Nie ma racji Ziobro, kiedy umywa ręce od odpowiedzialności za to, jak są interpretowane jego wywiady w mediach: autor jest zawsze odpowiedzialny za swoje słowa. Mówi: "Dzisiaj priorytetem jest jedność", a na pasku w TVN24 leci: "Ziobro dzieli PIS"! I co, zero odpowiedzialności? Biedne niewiniątko? Kurski mu zapomniał powiedzieć, że cokolwiek powie o Kaczyńskim, to "Gazeta Wyborcza" to wykorzysta i sprzeda z dużym zyskiem? Cymański też nie wiedzial, jaką satysfakcję, jaką rozkosz wprost sprawi Monice Olejnik mówiąc i odmieniając przez wszystkie przypadki słowa o wielkiej porażce PIS? Hieny ze wszystkich centralnych mediów zamarły w podziwie, że jej się udało tak łatwo odtańczyć tego wściekłego kankana zemsty na dogorywającym, pokonanym PIS-ie! Brawo, Cymański! Brawo, Ziobro! Świetny moment do ataków! I jeszcze zaproszenie najwstrętniejszego z wrogów do wspólnego kopania leżącego! Rzygać się chce! Cymański przeprosił kolegów partyjnych za swoje słowa, a nas kto przeprosi? Nas, szarych sympatyków, piszących choćby blogi bez jednego euro zapłaty?
Cymański się niby cofnął, no to Ziobro wychodzi i podtrzymuje, że Tadeusz mówił prawdę i już. Ale czy naprawdę? Faktem jest, że PIS przegrało z PO, ale w dalszym ciągu jest drugą największą siłą polityczną w kraju, dostało 30 procent, czego niejedna partia mogłaby mu przecież pozazdrościć! W ostatnich wyborach parlamentarnych sarkozyści uzyskali 39 procent, a niemieckie CDU ledwie 27 procent, więc 30 to jest dość solidny wynik, a na pewno nie jest to powód do lamentowania dla jednego z drugim europarlamentarzysty. Chyba że temu i owemu świat przesłonił zbyt mocno... polityczny "orzeł", nielot Migalski!
Ziobro nie przyznaje się do tego, że chce rozliczeń, ale faktycznie próbuje rozliczać, i to publicznie. Ziobro zdaje się też wskazywać odpowiedzialnego : prezesa Kaczyńskiego, ale zarazem schować fakt, że on sam jest też wiceprezesem, członkiem zarządu partii, komitetu politycznego, a nawet był, przynajmniej formalnie, jednym z organizatorów kampanii wyborczej, członkiem sztabu! Miał on wiele szans na zabłyśnięcie, zabranie głosu w wewnętrznej dyskusji i przecież korzystał z nich obficie, choćby podczas ostatniego spotkania, które przeciągnęło się do późnych godzin nocnych. Niestety, nie był on tak aktywny wcześniej, w konkretnej robocie w czasie kampanii, a pilnował tylko spraw "swoich" ludzi.
Ziobro leci w Migalskiego, kiedy twierdzi, że PIS-u nie stać na kolejną porażkę i grozi zamknięciem się twardego jądra partii i jego powolnym obumieraniem, obumarciem. To te same teksty, nic odkrywczego. Ziobro idzie tym samym utartym szlakiem, co Migalski i PJN-owcy. To gadanie Kurskiego, Cymańskiego, Ziobry do mediów o żądaniu "modernizacji" partii, jakiś idiotyczny bunt, próba skanalizowania niezadowolenia po wyborach, organizowanie tajnych spotkań, zbieranie szabel i po co, przeciw komu? To wszystko to stare koleiny. Czy wobec tego wiarygodne są słowa Ziobry "wierzę w Kaczyńskiego"?
I czego on właściwie chce? W dzisiejszym wywiadze dla "Naszego Dziennika" wymienia: "Większa demokratyzacja partii, ale też bez nadmiernej przesady. Szerokie otwarcie na nowe środowiska. Być może powrót też do korzeni PiS, które czerpało z różnych źródeł: tradycji narodowej, piłsudczykowskiej, konserwatywnej, mogłoby być mocne skrzydło społeczne nawiązujące do idei solidarnego państwa, ale też by było miejsce dla ludzi otwartych na konkurencję wolnorynkową". Czyli otwarcie się i zamknięcie, postęp i konserwatyzm, liberalizm i solidarne państwo, demokracja, ale nie za bardzo? Stek bzdur!
Ziobro okopuje się na swoich małopolskich pozycjach i prowokuje do ataku, ale dokąd to prowadzi, do rozłamu? Dokąd on wyprowadzi tych biednych idiotów, którzy mu zawierzą? W polityczny niebyt, donikąd? To przecież totalny bezsens! To nie jest żaden przejaw odpowiedzialności za partię, to nie jest format lidera. W żaden sposób. To jest właśnie dowód na to, że Ziobro kompletnie się na przywódcę żadnego nie nadaje. Nie łudźcie się, on ma za słabą głowę! Nigdy nie będzie w stanie zastąpić Kaczyńskiego.
http://wyborcza.pl/1,91446,10523492,_Nasz_Dziennik__Ziobro__Nie_mozemy_wiecej_przegrac.html
„Jedenaście dni temu dość mało znany bloger Mieszczuch7 napisał bardzo ciekawą notkę p.t. "Nowy mur - warszawski". Jako pierwszy zauważył on, że dzięki stalowym barierkom Pałac Prezydencki zaczął przypominać warowną twierdzę. Porównał on to do muru oddzielającego Żydów od Palestyńczyków oraz do wysokich płotów, które rozdzielają katolików i protestantów w Belfaście. Później także inni publicyści /n.p. Johny Pollack/ czynili podobne porównania, ale Mieszczuch7 był pierwszy. Jego poprzednia notka o ataku na niezawisłość Rzecznika Praw Obywatelskich też była bardzo interesująca. Warto zaglądać na ten blog.” elig, 28.08.2010
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka