Dzisiaj premier nie odpowie na nasze pytania, tylko na mniej lub bardziej mądre pytania posłów. Nasze różne wątpliwości i pytania można by w zasadzie sprowadzić do jednego, sumującego je: jak można znowu tak bezczelnie sprzedawać taki pic na wodę?
Pierwsze kłamstwo padlo od razu na początku, po wilczych podziękowaniach dla baraniej łąki, która głosowała za PO. Chodzi o ocenę, raczej samoocenę Tuska, że Polska przetrwała przez ostatnie cztery lata kryzys "w dobrej kondycji". Rzeczywiście, tylko Tusk może mówić o rzekomo "dobrej kondycji", gdy Polska tonie w długach!
Drugie kłamstwo to obietnica objęcia szczególną jakąś opieką armii, podczas gdy jesteśmy świadkiem jej totlanego rozkładu, oraz 300-stu zlotowych podwyżek dla policjantów i żołnierzy, w lipcu przyszłego roku, o ile sytuacja na to pozwoli... Szyderstwo! Idę o zakład, że nie pozwoli i w lipcu przyszlego roku nikt już o tym nie będzie pamiętał.
Trzecia bujda to obietnica wzrostu 80% emerytur kobiet w roku bodaj 2040. Tusk zapomniał dodać: o ile któraś z was do tego dożyje! Dziś, kiedy minister finansów nie wie, co będzie w przyszłym roku i przygotowuje już czwarty czy piąty wariant budżetu, potrafi wyliczyć wysokość emerytury za lat 30 - 40?
Kolejne cacka do mamienia to lista tych niby oszczędności: likwidacja ulgi internetowej, uszczelnienie podatku Belki, poprawa ściągalności podatków w ogóle, podwyższenie składki rentowej, ograniczenie odpisu kosztów przy umowach autorskich... To są drobiazgi, grosze! Zresztą dlatego właśnie Tusk nie podał tu żadnej wiarygodnej kwoty. To nie daje nam odpowiedzi, jak naprawdę Tusk zamierza zasypać dziurę budżeową? A skoro ją chowa za plecami, to pewnie jest to coś szpetnego, coś, czego byśmy nie przyjęli!
Nastąpiło powtórzenie tyle razy już niespełnionych obietnic: ograniczenia administracji, przyspieszenia wydawania decyzji i pozwoleń administracyjnych czyli - o ironio, znów! - ułatwień dla biznesu, skrócenia czasu postępowania sądowego o jedną trzecią, likwidacji KRUS-u.... Znane od lat ble, ble, ble! Co do tego ostatniego, wprowadzenie systemu rachunkowości i liczenia dochodów w gospodarstwach rolniczych może się okazać droższy niż to wszystko warte, ale czy są w ogóle jakieś, choćby wstępne, wyliczenia skutków finansowych tych zapowiadanych regulacji? Pytanie retoryczne. Ciekawa była przy tym zastosowana przez Tuska socjotechnika, że gdy mówił, że KRUS nie jest kopalnią złota dla rolników, masowo zostało to odebrane inaczej, czyli właśnie, że to KRUS jest największym złodziejem naszych pieniędzy... Jak on to robi!
Drugim takim stereotypem jak "złodziejski KRUS" bylo uznanie Kościoła za bogatą, chyba nazbyt bogatą instyucję, nadającą się w sam raz do skubania teraz, czy nawet dojenia! Obawiam się jednak, że te obietnice akurat mogą zostać majszybciej spelnione.
Przy kwestii cyfryzacji, warto by było najpierw dokonać "rachunku sumienia", jak dotąd była prowadzona i ile kosztowała nas informatyzacja administracji, zanim puści się znowu szerokim strumieniem pieniądze z naszych podatków, z praktycznie jedynym takim efektem, że bogacą się różne Prokomy.
Ostatnią, ale nie najmniej ważącą, bezczelnością Tuska było mówienie o krzyżu, podczas gdy kiedyś wspierał te dzikie hordy atakujące modlących się na Krakowskim Przedmieściu, czy przerzucanie odpowiedzialności za zajścia 11 listopada na jakichś chuliganów i bandytów, wczoraj jeszcze anonimowych, a dzisiaj już wyraźne oznaczonych jako powiązanych z PIS, popieranych przez Kaczyńskiego, a może nawet działających na rozkaz Kaczyńskiego? Tusk tym samym złozył swoiste publiczne zawiadomienie o przestępstwie albo podżegania tych bandziorów przez Kaczyńskiego albo wręcz współdziałania i współsprawstwa? Mam nadzieję, że sprawa tym razem znajdzie finał w sądzie, bo to jest niespotykane, zuchwale bezczelne oszczerstwo!
„Jedenaście dni temu dość mało znany bloger Mieszczuch7 napisał bardzo ciekawą notkę p.t. "Nowy mur - warszawski". Jako pierwszy zauważył on, że dzięki stalowym barierkom Pałac Prezydencki zaczął przypominać warowną twierdzę. Porównał on to do muru oddzielającego Żydów od Palestyńczyków oraz do wysokich płotów, które rozdzielają katolików i protestantów w Belfaście. Później także inni publicyści /n.p. Johny Pollack/ czynili podobne porównania, ale Mieszczuch7 był pierwszy. Jego poprzednia notka o ataku na niezawisłość Rzecznika Praw Obywatelskich też była bardzo interesująca. Warto zaglądać na ten blog.” elig, 28.08.2010
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka