Michael Collins w 2019 roku, fot.  PAP/EPA/JIM LO SCALZO
Michael Collins w 2019 roku, fot. PAP/EPA/JIM LO SCALZO

Zmarł Michael Collins, "zapomniany astronauta" z misji kosmicznej Apollo 11

Redakcja Redakcja Badania i rozwój Obserwuj temat Obserwuj notkę 40

W wieku 90. lat zmarł amerykański astronauta Michael Collins, uczestnik pierwszej załogowej wyprawy na Księżyc z 1969 roku. Od lat walczył z chorobą nowotworową.

"Spędził ostatnie dni spokojnie, z rodziną u boku. Mike zawsze stawiał czoła życiu z wdziękiem i pokorą, tak samo zmierzył się z ostatnim wyzwaniem" - brzmi oświadczenie jego rodziny.


Szef NASA Steve Jurczyk powiedział, że Stany Zjednoczone straciły prawdziwego pioniera. "NASA opłakuje odejście znakomitego pilota i astronauty, przyjaciela wszystkich, którzy starają się przesunąć ludzkie granice. (...) Jego duch będzie nam towarzyszył przy przedsięwzięciach ku dalszym horyzontom" - oświadczył.

"Najbardziej samotny człowiek"

20 lipca 1969 roku Neil Armstrong i Buzz Aldrin, jako pierwsi ludzie w historii, stanęli na Księżycu. Trzeci uczestnik misji Michael Collins w tym czasie pilotował statek, znajdujący się na orbicie wokółksiężycowej. Z tego powodu Collins nazywany był "zapomnianym astronautą".

Zmarły w 2012 roku Armstrong był pierwszym, który - jak sam powiedział - uczynił na Księżycu "mały krok człowieka, ale wielki krok ludzkości". Amerykańscy astronauci wylądowali na Księżycu w jednym z kulminacyjnych momentów wyścigu kosmicznego, który zapoczątkowało umieszczenie przez ZSRR sputnika na orbicie okołoziemskiej.

Aldrin, jedyny żyjący jeszcze astronauta z tej misji, i Armstrong przebywali na powierzchni ziemskiego satelity niecałe 22 godziny. Przez cały ten czas Collins krążył wokół Księżyca. "Najbardziej pamiętam widok Ziemi z dużej odległości. Mała, bardzo błyszcząca, niebiesko-biała, jasna, piękna, spokojna i delikatna" - relacjonował później.

apollo 11, lot na księżyc, salon24
Załoga Apollo 11: od lewej Neil A. Armstrong, Michael Collins, Edwin E. Aldrin Jr, fot. PAP/EPA/NASA FILE

Okrążając Księżyc po jego ciemnej stronie nie miał możliwości rozmowy z kontrolerami na Ziemi. To właśnie z powodu tej części misji określano go "najbardziej samotnym człowiekiem". W rozmowie ze stacją NPR Collins wspominał jednak, że nie myślał wtedy w ten sposób. "To, że straciłem łączność, wywołało nie strach, a radość, bo kontrola misji na chwilę się zamknęła" - stwierdził z humorem.

- Szkoda, że kiedy ludzie są pytani: "Czy możesz wymienić załogę Apollo 11", to Mike Collins zazwyczaj nie przychodzi im do głowy - uważa Francis French, historyk kosmosu. - On pod wieloma względami był zwornikiem misji. Wiedział jak latać statkiem kosmicznym w pojedynkę, (...) i jedynym, który był w stanie zabrać wszystkich (astronautów) do domu - dodał.

Życiorys Michaela Collinsa

Collins urodził się w 1930 roku w Rzymie, gdzie jego ojciec był generałem wojsk USA. Już jako dziecko marzył o podróży w kosmos. Ukończył prestiżową Akademię Wojskową w West Point, a później wstąpił do amerykańskich sił powietrznych.

Swoją rozpoczętą w 1963 roku karierę w NASA nazywał "najjaśniejszym i najlepszym, ale nie jedynym, rozdziałem życia". Jako pierwszy człowiek dwukrotnie odbył spacer kosmiczny.

Był autorem kilku książek; jedna z nich - "Carrying the Fire" - uważana jest za jedną z najlepszych autobiografii astronautów. Po służbie w NASA pozostał aktywny fizycznie - uprawiał triathlon, pasjonowało go malarstwo.

collins, apollo11, lot na księżyc, salon24
Michael Collins w misji Apollo 11, fot. PAP/EPA/NASA FILE.

ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie