Kolejna notka
https://www.salon24.pl/u/niegracz/1087800,piekno-nauki-w-pokazaniu-mistyfikacji-mak-rurka-smolenska
Widzimy w niej przykład typowej manipulacji polegającej na odwróceniu uwagi od kluczowego pytania poprzez zalew informacji. Autor rozwodzi się nad rosyjską normą dotyczącą stali konstrukcyjnej, ale nigdzie nie podaje źródła z którego wynika, że właśnie taka stal została zastosowana w konstrukcji silnika. Jak to w bajkach jest, trzeba to przyjąć na wiarę.
Mnie osobiście wcale by nie zdziwiło, gdyby elementy silnika wykonane były z tytanu. Rosjanie są eksporterem tytanu, który był i jest szeroko stosowany w ich konstrukcjach.
Ale wracając do tematu; bez wykazania na podstawie dokumentacji technicznej z jakiego materiału wykonany został ten element cały wywód Quwety jest bez sensu.
Co do reszty, to mamy ilustrację z tekstem:
Jak to widać na zdjęciu , koniec owej rurki smoleńskiej ma powierzchnię stożkową o nachyleniu ok. 30 stopni do powierzchni czołowej - to nie jest przełom wynikły z działania obciążeń; to efekt obróbki skrawaniem.
Więc spójrzmy na ilustracje z poprzednich notek punktujących oszustwo:
1. Krawędź zewnętrzna "rurki smoleńskiej" jest nieregularna i nie zachowuje kąta nachylenia na obwodzie, przyciętej na maszynie do cięcia rur idealnie gładka.
2. "Grat" na rurce przyciętej na maszynie jest zagięty do wewnątrz, czego nie widzimy na "rurce smoleńskiej".
3. Na powierzchni czołowej rurki przyciętej na maszynie widzimy koncentryczne ślady, których nie widzimy na "rurce smoleńskiej".
I nawet 1001 notka z Quwety, reklamowana przez redakcję Salonu tych prostych faktów nie zmieni.
