Ochłapczyca Ochłapczyca
114
BLOG

Ustawa zakazująca bicia dzieci...?

Ochłapczyca Ochłapczyca Polityka Obserwuj notkę 3

Przywitam was nietradycyjnie jak mały debil: sorki, że tak długo nie pisałam, ale zmarła mi babcia, Smoleńsk się zdarzył, Krzyż bije rekordy popularności u kretynów i Palikot wnerwia kogo się da, a to wszystko to całkiem dobry powód, by się schować i udawać, że mnie nie ma, bo jestem w amazońskiej wiosce Pigmejów (sic!) bez dostępu do Internetu, choć mają colę.

 

A tak na poważnie – jestem nieco zdenerwowana własnym brakiem systematyczności. Raz na parę dni zwyczajnie nie mogę się zmusić do pisania, nie chce mi się. Jak do tego Janke/ Ephoros polecą po bandzie i skasują mi tekst kompletnie nie zasługujący na skasowanie to serio tracę serce. Bo jak to jest, że notka o Tusku wywołującym deszcz została, a notka o cyckach Oli Szwed nie? Jak to jest, że pozwolono mi kilka razy doszczętnie zjechać salon, a nie mogę pisać o porno?

Więc uprzejmie proszę komentatorów o ujawnienie własnej opini na temat tego jak często mają zjawiać się teksty. Ja myślę, że mogłabym pisać co trzy dni i nie ma sensu częściej – notki nie powinny pojawiać się codziennie i tyle.

 

A teraz do rzeczy. Weszła w życie ustawa o zakazie bicia dzieci i to jest serio zagwozdka, co sobie na jej temat myśleć.

 

Z jednej strony dla wszystkich jest to jasne: dziecko jest człowiekiem, który powinien być chroniony nawet lepiej niż dorosły, bo jest delikatny i któregoś dnia będzie ciężko zapieprzał na moją rentę. Ale poza tym: co można dziecku, a co nie można dziecku?

Znaczy, patrzcie na takiego Palikota. Albo go w dzieciństwie bili za dużo, albo wcale. Z kolei taka panna Nowak to samo: żelazko zrzucane na główkę trzy razy dziennie to jedyne wyjaśnienie.

 

Dla mnie z jednej strony jest całkowicie jasne, że jeśli nie wolno mi bezkarnie strzelić w ryj własnej matki, to tym bardziej nie powinnam bezkarnie lać dzieci w piaskownicach. No wiecie. Podchodzicie do takiego czyletniego szczyla, co jeszcze nawet przeklinać dobrze nie umie i z płaskiej. A potem z drugiej strony. I jeszcze w potylicę. Łał. Od razu się człowiek lepiej czuje.

 

Ale tak na serio – widziałam kiedyś dzieciara, co wbiegł pod samochód. Dosłownie wbiegł pod samochód choć świetnie go widział, bo chciał koniecznie gdzieś zdążyć. Zero pasów, zero czegokolwiek, a że to naprawdę małe było, to nie wiem jakim cudem kierowca tej ślicznej Alfy Romeo w ogóle zobaczył go zza maski.

Zobaczył, wyhamował z piskiem opon na całą ulicę. Dziecko przebiegło. Po chwili zjawiła się matka i jakiś niewychowany człowiek wtrącający się w nie swoje sprawy raczył opisać zajście.

Chwilę potem dziecko wydzierało się w niebiosa, głośniej niż matka:

- Nigdy więcej nie przebiegaj przez ulicę, słyszysz, nigdy!

 

I tylko rytmiczne interwały w jej wypowiedzi – plask – plask – informowały, że potomek jest właśnie karany.

 

Sama bym chyba nie zlała gołą dłonią takiego spryciarza, lecz pasem ukradzionym pierwszemu lepszemu panu na ulicy, bo panowie najczęściej noszą skórzane, panie zwykle noszą jakieś gówna z tektury.

 

No więc nie ulega wątpliwości, że są sytuacje, w których warto przyłożyć tak dzieciakowi, jak i człowiekowi dorosłemu (no bądźcie szczerzy, nie strzelilibyście w twarz Kaczyńskiemu za tę dramę ostatnią?). Ale myślę, że i tak kłótnie nad sensem zakazu sprowadzą się do tego, do czego sprowadziło się bicie dorosłych.

Do zatykania bitemu gęby.

 

P.S. Zgodnie z logiką – następna notka powinna pojawić się w poniedziałek, ale ja nie wiem czy ja mogę w poniedziałek. To są przyczyny cholernie zależne ode mnie. Z drugiej strony - w niedzielę na pewno nic się nie pojawi. Novalijka wraca z miejsca, gdzie cytuję: "Diabeł nie mówi dobranoc, a spiep***aj". Dobrze, że wraca. Bez niej świat był zdecydowanie mniej fajny. Bo jak ona jest, to możemy razem działać na nerwy światu, a nie świat na nerwy nam.

No dobrze, żeby była jakaś deklaracja: nie mam pojęcia, kiedy będzie następna notka.

Howgh!

Ogłoszenie patrymonialne: Brzydka, otyła i pryszczata córeczka tatusia pozna pięknego, bogatego i inteligentnego pana, który będzie ją kochał po wsze czasy, nawet jak mu Lexusa o słupek rozwali. Żąda biżuterii i dowodów miłości. Najlepiej tak trzy razy dziennie... Zgłoszenia proszę zostawiać w komentarzach wraz z informacją o miesięcznych zarobkach. Nie usuwam komentarzy trolli. No co, własne będę kasować...? Jestem piwniczna. Nigdy nie ląduję na stronie głównej Salonu. ochlapczyca@gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka