Jaruzel jakiego media nie znają...

Zawsze interesowała mnie mnie medialna osłona nad Jaruzelskim, i też teraz można obserwować ten sam spektakl. Powstał taki "kanon" współpracy mediów z Jaruzelem. Eksponowany jest jeden kierunek główny-stan wojenny.

Temat ten dzielony jest na dwa zagadnienia:

1.Wprowadzenie stanu wojennego podyktowane było pogarszająca się sytuacją gospodarczą, kraj staczał się w przepaść, postępowała destrukcja państwa,solidarność sterowana była przez nieodpowiedzialnych politykierów,godzono w sojusze, negowano kierownictwo partii.W ówczesnej sytuacji, komuniści jako legalna władza nie mieli wyjścia i musieli ratować gospodarkę i państwo.

2.Wprowadzenie stanu wojennego, było mniejszym złem, jak wiadomo groziła nam sowiecka interwencja, wojna, ofiary i trzeba było działać, aby temu zapobiec, i ten Jaruzel uratował Polskę.

Ten model ograny jest na wszystkie strony, ludzie mają to skutecznie wtłoczone do głowy.Rzecz jest sprytnie przedstawiona, argumenty stron zdają się znosić, jest więc upragniony remis.Wszyscy mają rację.Jaruzel przedstawiany jest jako mąż stanu, lub w najgorszym razie postać kontrowersyjna, dana pod osąd historii.

W oczach społeczeństwa Jaruzel i jego wataha są prawie czyści-trochę ludzi zginęło, ale mogło być gorzej,generał ratował kraj, zrobił wszystko co mogł.Niektórzy powiedzą sobie wejdą-nie wejdą, nie wiadomo jak  by było, zrobił co zrobił.

Obraz medialnie ugruntowany, ale można to ruszyć.Można Jaruzela postawić przez takimi faktami z jego życia gdzie dywagować i lawirować się nie da.

1jego współpraca ze smierszem, informacją wojskową-WOLSKI

2.Czystki w WP w 1968.

3.poddańczy telefon do Breżniewa, po wyniesieniu na stanowisko I sekretarza.

4.sprawstwo masakry w 1970.

I mamy wtedy innego już generała, ale kto to zrobi...