Jak oficjalnie już wiadomo rząd (MON) będzie mógł dotować, przekazywać dla samorządów pieniądze na budowę, i utrzymanie strzelnic. Czyli, w powiatach, gminach powstaną nowe obiekty, a stare maja być rewitalizowane.
Obym się mylił, ale wszystko wskazuje, iż będziemy mieli coś na kształt słomianych misiów za publiczne pieniądze, i za jakiś czas będzie koło tego spora awantura.
Przy obecnym stanie realiów związanych z bronią palną w rękach społeczeństwa, nie ma żadnych szans na masowy napływ chętnych do ćwiczenia na strzelnicach. Aż dziwne, że opozycja podczas debaty nie wykorzystała tego argumentu-kto niby ma tam ze swoja bronią chodzić, i ćwiczyć strzelanie? Poniżej przedstawiam odłamy społeczeństwa, które obecnie dysponują bronią palną z przeznaczeniem do wykonywania polowań, oraz do obrony.
1. Myśliwi, oni maja swoje strzelnice, np. Suchodół/ Tarczyn, oraz cały rok do doskonalenia na polowaniach.
2. SB-cy, byli milicjanci, i policjanci, adwokaci, sędziowie, lekarze, biznesmeni, trochę wojskowych i garstka innych ludzi z układami, i pieniędzmi pozwalającymi na załatwienie sobie broni do obrony osobistej. Ci wszyscy mają w Warszawie kilka dedykowanych dla tego towarzystwa strzelnic.
3. Strzelcy sportowi. W Warszawie mają kilka strzelnic. Radzą sobie.
Na tych co w/w kończy się w miarę logiczny (jak na nasze warunki), i cywilizowany sposób pozyskania od policji pozwolenia na broń. Zaznaczyć, jednak należy, że dla normalnego, bez układów człowieka uzyskanie pozwolenia na broń w celu obrony zdrowia i życia jest (i ma być) trwale niewykonalne. To jest dogmat, jądro poczynań policji i sądów administracyjnych.
4. Posiadacze broni, raczej pozwolenia na broń do celów kolekcjonerskich
Ci, co w/w w zupełnie ekwilibrystyczny sposób zrealizowali posiadanie broni. Należą do stowarzyszenia kolekcjonerów, zdali na policji egzaminy, i mogą broń kolekcjonować, trzymać w domu, pod zamknięciem. Samo jej-broni do celów kolekcjonerskich, noszenie (ważny termin), używanie na strzelnicach, i przechowywanie, to w kontekście obowiązującej ustawy, jej interpretacji, wielka niewiadoma.
Dodatkowo, dla wszystkich , samo posiadanie broni "otorbione" jest całym, wciąż modyfikowanym zestawem przepisów i przytrzymań, ich koślawych interpretacji, wykładni, czy innych przesłanek. W efekcie, wszystko to czyni z posiadania broni, ryzykowną grę z policją, która to wszystkimi metodami dąży do odebrania danemu delikwentowi tego uprawnienia.
Kluczem do zrozumienia istoty zagadnienia "posiadanie broni palnej" jest przyjęcie do wiadomości, że odpowiednie zapisy ustawy o broni i amunicji, w swoim brzmieniu, w momencie ich zastosowania prze policję, i sądy nie mają żadnego znaczenia. Nic tam nie jest w rzeczywistości, jak napisane. Wszystko, to bowiem podlega zupełnie nieprawdopodobnej deformacji, na skutek odzierającej z rozumu interpretacji. Czytanie tej ustawy, bez wcześniejszego przejrzenia orzecznictwa o broni WSA i NSA (baza danych) to strata czasu.
Efektem, tego co w/w, jest to, że w Polsce, około 1 na 1000 osób posiada pozwolenie na broń. Dodatkowo, ze strony policji stale się słyszy, ze istniejąca ustawa, po jej nowelizacji w 2011, jest zbyt liberalna, i trzeba to zmienić.
Znamiennym też jest, to że minister SW, ani na moment nie zająknął się jakąś potrzebą zmiany prawa o broni, w kontekście budowy strzelnic.O żadnym"poluzowaniu" przepisów o broni nie ma mowy, za to, w perspektywie należy spodziewać się ich zaostrzenia.
Pytam, wiec kto będzie z tych strzelnic korzystał? Kto?