Nasze życie, moje życie - się słyszy
Czy aby?
- Naokoło pełno przybyszy.
Mieszają, podpowiadają, wypaczają.
Kusiciele, wiele do powiedzenia mają.
A i nasze ciało
Ciąży, choćby wzlecieć chciało
Czasem serce, z piersi wyrwie się.
Wysoko! Lecz nie ma osiąść gdzie.
I wraca – skąd wyleciało
Bo przyjaznej duszy nie spotkało.
Gdzie jestem? - Szukam siebie.
I Ciebie. - Bom jest w potrzebie.
Bo, za węgłem zło na mnie czatuje.
Niech się zagapię, już mnie atakuje.
Nie obejdzie się bez boskiej pomocy
- Bez niej, zaraz na plecy wskoczy.
Ciało całe chwastami obsiewa
I niszczącymi je uczuciami podlewa.
Oczyścić, nie całkiem nam się udaje
Bo, najzwyczajniej sił nie staje.
Toteż nasze oblicze i czyny
Nie zawsze wypływają z naszej winy.
Choć zawsze byśmy chcieli
Być czyści jak po kąpieli.