ogrodniczka ogrodniczka
648
BLOG

Karlova Studanka, więzienie Prymasa, pałac w Mosznej

ogrodniczka ogrodniczka Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 30

Po przeczytaniu notki Wrocka i przez Niego zainspirowana, piszę więc... 

Przypomniał mi się mój 5-dniowy wypad na południe. 5-dniowy z konieczności - w końcu z Warszawy jest tam kawałek drogi i jechać na dwa dni po prostu się nie opłaca.

Pojechaliśmy w końcu lutego, to był już czas po feriach - a nigdy nie byliśmy w tamtych stronach. Tamtych - to znaczy południowych kresach Opolszczyzny. Mieszkaliśmy w pensjonacie we wsi Jarnołtówek - bardzo blisko granicy z Czechami - około 2 km. No i oczywiście na wycieczki i popołudniowe posiłki jeździliśmy po okolicy - często do Czech. image

Na początku Czechy. To fontanna w Karlovej Studance. Był tam wtedy niezły mróz - w Polsce (na nizinie) było cieplej. Było też porządnie ślisko i musieliśmy uważać podczas chodzenia po uzdrowiskowych górkach i dolinkach. Czesi - podobnie jak my - nie solą chodników w górskich miejscowościach. 

image

Powyżej urocza, mała w porównaniu z polskimi, pijalnia wód. Woda rzeczywiście smaczna - ale zimna. Architektura budynku urokliwa i charakterystyczna dla całego uzdrowiska. 

Potem Śląsk opolski.

Niedaleko naszego miejsca pobytu leżał Prudnik. Ostatnie miejsce odosobnienia Prymasa, przed Jego zesłaniem do Komańczy. Był więziony w klasztorze Franciszkanów, który stoi na zupełnym odludziu, w lesie, ok. 2 km za miastem. Wtedy, w latach 50-tych, pewnie nikt tam się nie zapuszczał. 

image

Teraz też wrażenie sprawia trochę ponurawe... szczególnie zimą, gdy nie ma zbyt wiele śniegu.

Oprowadzający nas zakonnik opowiadał, że tuż przed umieszczeniem tam Prymasa, przyszli smutni panowie do mieszkających braci i kazali im się wynieść w ciągu 2 godzin. Podobno cieszyli się wtedy, że w ogóle mogli ujść z życiem. 

image

Ten pokój miał do dyspozycji Prymas. Zakonnicy, którzy potem przybyli nie wiedzieli wiele o Jego pobycie. Dopiero ks. Skorodecki, przyjechawszy kiedyś do klasztoru, opowiedział gdzie wtedy mieszkali. 

image

Dobrze było poznać kolejny fragment naszej najnowszej historii.


A na końcu trochę lżejszy akcent czyli pałac w Mosznej. Absolutnie nowobogacki, eklektyczny, z setką wież i wieżyczek. Ale też ma swój urok. Zbudowany przez bogacza, właściciela kopalni węgla, mniej więcej sto lat temu. Nie był zburzony w czasie wojny, raczej później rozszabrowany, wiec piękna klatka schodowa została. 

Zobaczcie sami - daję kilka fotek.

image

Widok od strony podjazdu, szklany pawilon z boku to oranżeria. 

image

image

Klatka schodowa i kawiarnia

image

Restauracja przy oranżerii. 

To była bardzo udana wycieczka. Poznaliśmy zupełnie nieznane nam dotychczas miejsca. A tyle jest jeszcze do zwiedzenia... :-)




ogrodniczka
O mnie ogrodniczka

Jestem, więc myślę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości