Niezależnie od wyborów samorządowych, które mamy za niecały miesiąc, zbliża się nieuchronnie czas decyzji/postanowienia/wyroku TSUE w sprawie nowelizacji ustaw o SN.
Wydaje się, że Trybunał będzie chciał jak najszybciej załatwić sprawę i po błyskawicznie przeprowadzonym postępowaniu, wydać wyrok niekorzystny dla Polski. Dlaczego tak szybko? Żeby jeszcze zdążyć z nałożeniem kar na Polskę w tej kadencji europarlamentu. Może się bowiem okazać, że nowy skład komisji zmieni trochę klimat wokół nas, no ale postanowienie TSUE będzie dalej obowiązywać.
Sporo komentatorów i analityków widzi możliwość odwrócenia trendu liberalnego wśród wyborców eurolandu i powrotu do idei państw narodowych ale to wcale nie musi się spełnić przy urnie wyborczej każdego kraju. Wiele obiecywano sobie po wyborach w Szwecji, a jednak głosujący islamiści przeważyli i spowodowali, że rządzący układ w Szwecji praktycznie nie zmienił się. W Austrii i we Włoszech zmieniło się, co jednak nie znaczy, że będą te kraje bardziej propolskie (np. w głosowaniach). Mocniej interesują ich własne problemy.
@ Elig pisze, że 200 dni po 100000 euro kary to 20 mln euro i że stać nas na to aby zapłacić. Uważam, że nie po to wszyscy pracujemy i płacimy podatki aby je w taki sposób wydawać. Z drugiej strony, jeśli alternatywą będzie zaniechanie reformy sądownictwa - to co dalej? Minister Czaputowicz już raz powiedział, że dostosujemy się do decyzji TSUE.
@Eska widzi tę sprawę jako próbę zmiany ustrojów państw UE na korzyść władzy sądowniczej, która byłaby wtedy nad władzą parlamentarną/ustawodawczą. Możliwe, że taki jest zamysł ale jak to przeprowadzić i jak zmusić pozostałe kraje do uchwalania odpowiednich ustaw? Z Polską Trybunałowi idzie łatwo - bo akurat robimy reformę ustroju sądowniczego ale kraje starej Unii mają już ustalone od lat ustroje i ustawowe priorytety.
Czy w takim razie istnieje w PiS-ie/rządzie jakiś plan B aby rozwiązać sytuację? Politycy ciągle enigmatycznie mówią, że czekamy na wyrok ale czy mają coś w zanadrzu? Czy dopiero zaczną myśleć po wyroku? Wydaje się, że jedyną szansą jest głosowanie w sprawach związanych z Brexitem i złamanie z naszej strony jednomyślności tychże głosowań. Czyli zwykły szantaż? Pewnie rzecz codzienna w polityce :-)
Swoją drogą mógłby Prezes udzielić kolejnego wywiadu i uspokoić nas! Szczególnie przed wyborami!!
No i jak refren powraca postulat, abyśmy my - oprócz naszych parlamentarnych przedstawicieli - mieli też bezpośredni wpływ na wybór niektórych sędziów!