Do napisania notki zainspirował mnie niedawny tekst (tu w S24) o chaosie architektonicznym/urbanistycznym w Polsce. Rzeczywiście - tak jak odbudowa bezpośrednio powojenna kierowała się jakimś porządkiem i koncepcją - tak teraz - w zasadzie rządzą tylko pieniądze i układy deweloperów.
Będąc niedawno w Walencji i Barcelonie, mogłam zaobserwować jak można umiejętnie wplatać nowoczesne budownictwo w tkankę starego miasta. I tworzyć piękną przestrzeń!
Po przyjeździe do Walencji pociągiem, wita nas piękny stuletni dworzec, którego secesyjne, roślinne dekoracje urzekają.
Tuż obok dworca widać fragment areny, na której rozgrywały się walki ludzi z bykami. Teraz są podobno zabronione lub odbywają się bardzo rzadko. Podobno koszty wysokie, bilety drogie i nie opłaca się - nie mówiąc o przeciwnikach ekologach i obrońcach zwierząt.
I
Po przyjeździe warto zrobić zakupy - te dla ciała. Najlepiej w stylowej hali targowej, gdzie w środku można obejrzeć też bardzo interesującą stalową konstrukcję podtrzymującą dach. Na straganach jest wystawionych mnóstwo warzyw, owoców, ryb, mięsa i wszystkiego dobrego. To jest podobno najładniejsza hala targowa w całej Hiszpanii.
Hala stoi nieopodal tamtejszej starówki. A na niej pięknie skomponowane budynki stare i te nowsze. Harmonia jest osiągnięta mimo widocznych różnic stylów. Bardzo jest miło w takim otoczeniu wypocząć przy kawie po zakupach.
Torres de Serranos. Zabytkowe średniowieczne wieże bramy wjazdowej do miasta (widok z tyłu - od strony starówki).
Poniżej widok z przodu, gdzie na placyku przed nimi odbywają się różne imprezy.
Także ta :-))) https://www.salon24.pl/u/ogrodniczka/945590,taki-bedzie-koniec-naszej-cywilizacji?
Zaś równolegle do układu wież - tyle, że poziom niżej - biegnie przez całe miasto piękna promenada - jakby śladem dawnej fosy - w rzeczywistości w dawnym korycie rzeki Turii. Po powodzi w 1957 r. została bardzo pomysłowo zaprojektowana. Są tam place zabaw dla dzieci, ścieżki dla rowerów i joggingowców, alejki spacerowe, sztuczne sadzawki. Rośnie przede wszystkim dużo drzew - w tym pomarańczowych, które oprócz wielu kwaśnych (tak!) owoców, dostarczają tlen dla miasta i wspomagają klin powietrzny. Nad promenadą są mosty - jak nad rzeką.
Niżej widać katedrę (po prawej), w której znajduje się Święty Graal. Zbudowana w gotyku śródziemnomorskim - czyli z przewagą płaskich dachów budynków i wież. Po lewej Bazylika - patronki Walencji - Matki Bożej Opuszczonych. A obok domy - tak gdzieś z XIX/XX w. zgrabnie wplecione w plac.
Poniżej katedra - wejście główne - w otoczeniu nowych ale jednak pasujących do niej budynków.
Na koniec zaś możemy się przespacerować wśród budowli całkowicie współczesnych - powiedziałabym przyszłościowych. Pięknie powiązane z zielonymi plantami miejskimi, usytuowane blisko morza - tworzą cały kompleks Centrum Sztuki i Nauki. Są tam sceny do wystawiania sztuk teatralnych, oper, kino, oceanarium, delfinarium, muzeum nauki - kształty wszystkich budowli są związane z roślinami wodnymi i stworzeniami morskimi.
Bardzo przyjazne miasto - Walencja. Nie ma też tu natłoku turystów charakterystycznego dla Barcelony, więc można zwiedzić spokojnie wszelkie rzeczy warte obejrzenia.
Ps. 1 Młodzi ludzie puszczający wielkie bańki mydlane na rynku - to byli Polacy.
Ps. 2 Po powrocie dowiedziałam się, że gdzieś w okolicy ukrywał się poszukiwany listem gończym "biznesmen" Falenta. Ładne sobie wybrał miejsce na wypoczynek przed odsiadką - trzeba mu to przyznać.