Trolling Stones Trolling Stones
1106
BLOG

Polskie autobusy pana Macierewicza

Trolling Stones Trolling Stones Transport Obserwuj temat Obserwuj notkę 31

Firma o nazwie MAN Trucks & Bus Polska, Sp z o.o., złożyła ofertę w przetargu dostawę autobusów, rozpisanym przez Ministerstwo Obrony Narodowej. Jednym z konkurentów firmy MAN miała być fabryka autobusów Autosan, należąca do kontrolowanego przez MON koncernuPGZ. Autosan miał być konkurentem MANA, ale nim nie został, bo przedstawiciel fabryki z Sanoka nie złożył na czas oferty przetargowej.

MAN przetarg wygrał – ku oburzeniu ludzi z MON, którzy biadolą, że kontrakt wpadł w ręce niemieckie, a nie przypadł w udziale fabryce polskiej, w dodatku niejako własnej, bo podległej MON.

Najpierw jedno - MAN ma w Polsce fabryki usytuowane Starachowicach, pod Wrześnią (Białężyce) i w Niepołomicach. Produkowane są w nich autobusy, auta dostawcze segmentu 5 t, oraz samochody ciężarowe.

W rozumieniu gospodarczym (eksport/import) to są wszystko pojazdy polskiej produkcji, wchodzą w nasze PKB, a zakłady je produkujące, oraz zajmująca się ich dystrybucją firma są przedsiębiorstwami polskimi, płacącymi u nas podatki.

Jedyny problem to fakt, że przedsiębiorstwa te nie należą do koncernu, który w ramach podziału spółek skarbu państwa trafił w łapy pana Macierewicza.

Piszę brzydko o „łapach pana Macierewicza”, bo prawdziwym skandalem jest, co wokół tego przetargu wyprawiali i wyprawiają ludzie pana Macierewicza - polityka partii Prawo i Sprawiedliwość.

Trzeba zacząć od tego, że rząd „dobrej zmiany” miał ministerstwo skarbu, prowadzące nadzór właścicielski nad przedsiębiorstwami skarbu państwa, ale je rozwiązał (z powodu nieustannych kłótni o to, kto ze znaczących polityków i jaką drogą ma wpychać do nich swoich przydupasów i pociotków). Skarb państwa rozparcelowano na poszczególne ministerstwa i już.

Tak rozparcelowana część gospodarcza państwa polskiego składa się dziś z resortowych folwarków, pozostających w gestii udzielnych władców, czołowych polityków obecnego obozu władzy. Każdy z nich ma do wyłącznej dyspozycji funkcjonujące przy tym koryta, do których dostęp reguluje po swojemu.

Rzecz jasna taki wielkorządca patrzy swego – dlatego Autosan miał wygrać przetarg na autobusy – tym bardziej, że Macierewicz ulokował już w Sanoku swoich ludzi, a ci aż piszczą o premie i podwyżki.

Sprawa była tak oczywista, że inne jej rozstrzygnięcie nie mieściło się w głowie Samowładcy (to już nie dawny Antek owładnięty zapałem rewolucyjnym, to dygnitarz zżerany własnymi ambicjami, niemal magnat prawie pełną gębą) – tymczasem procedura przetargowa przebiegła zgodnie z przepisami, wedle których faworyt wypadł z gry w przedbiegach, przetarg wygrał jakiś tam MAN.

W otoczeniu Wielkorządcy zatrzęsły się w trwodze dupska, a rzecz trzeba odkręcić, skoro Pan i Władca nie jest zadowolony z rozstrzygnięć, jakie zapadły w myśli litery prawa.

Na początek poszedł bełkot patriotyczny – że to Niemiec wygrał przetarg, co jest obrazą dla naszej historii i męczeństwa, a potem już teoria spiskowa, że to umiejscowiony w Sanoku jakiś kret z Platformy Obywatelskiej storpedował podstępnie całe przedsięwzięcie i wszystkie ministerialne żandarmerie, wywiady i kontrwywiady mają go mają go szukać, znaleźć i ujawnić niecne powiązania.

Naprawdę nie chodzi o to, że dupki posadzone przez Macierewicza na folwarcznych i ministerialnych posadach nie umiały porządnie ustawić przetargu. Chodzi o to, że owo niepowodzenie się upublicznia - jako wynik spisku wrogich sił o charakterze tragedii narodowej - tak jakby decyzja o tym, kto ma przetarg wygrać, była ważniejsza od jego przebiegu i praworządnego rozstrzygnięcia.

Irytujące jest przy tym, że próby odwrócenia biegu sprawy klajstruje się nadużywaniem retoryki patriotycznej i prymitywną, w dodatku kłamliwą grą na antyniemieckich uprzedzeniach – tak jakby Starachowice, Września i Niepołomice leżały w Niemczech.

Zajrzałem na stronę Solidarności w starachowickim MAN-ie. Jakiś pracownik pyta tam działacza - Witam czy wiadomo jak będziemy pracować do końca roku bo podobno będzie mniej pracy - i otrzymuje odpowiedź - Pod koniec roku zawsze jest mniej pracy. W sierpniu i wrześniu będzie produkowane 9 - 10 autobusów plus 3 - 4 podwozia.

Tyle związkowiec z MANa wiedział tydzień temu – o resztę musi zapytać pana Macierewicza, choć niczego dobrego mu nie wróżę, bo przecież dla pana Macierewicza on wrednym Niemcem jest, a pytający robotnik też.

To przykre, ale i znamienne, że w Polsce pisowskich folwarków polskie jest wyłącznie to, co tak zechce nazwać Wielkorządca folwarku, a wszystko inne jest wrogie, obce i w ogóle be. W ten sposób polityczne oszołomy dewaluują polskość jako taką i poniewierają ludźmi spoza sfery swoich wpływów.

Dla mnie pan Macierewicz przestał być Polakiem, a stał się pozbawionym właściwości narodowej Sobiepanem swego, wydzielonego z Polski, skrawka o charakterze politycznego latyfundium. Jak już tak ma być, to niech sobie szuka w Sanoku wrogów tego swego czegoś – ale o Polsce niech za dużo nie mówi, a najlepiej wcale - bo to nie jego domena ani dziedzina.

 


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka