Okiem-emigrantki Okiem-emigrantki
881
BLOG

Unia obiecana a Polska zawiedziona

Okiem-emigrantki Okiem-emigrantki UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 65

W przyszłym roku minie 15 lat odkąd Polska weszła do Unii Europejskiej. Nadchodzi więc czas podsumowań i mam nadzieję wyciągania wniosków. Polska ma wieloletnią tradycję walki o wolność, o przetrwanie, ale niestety nie ma dużego doświadczenia w trwaniu – Polacy są narodem, ale wciąż nie potrafią być społeczeństwem i członkiem wspólnoty.


Jeszcze w latach 90-tych dominował pogląd, że warunkiem wejścia danego kraju do Unii Europejskiej powinno być przyswojenie przez niego wartości demokratycznych. Gdy przyjmowano Polskę do Wspólnoty zdecydowano, że łatwiej jest uczyć wartości demokratycznych kraje znajdujące się już w Unii. Jednak starzy członkowie nie wywiązali się najlepiej z tej misji, co potwierdza fakt, że sceptycyzm wobec Unii obecny jest nie tylko w Polsce, ale także na Węgrzech czy w Czechach. Z drugiej strony Polska nie miała i wciąż nie ma dostatecznie dużo ciekawości by pójść w stronę Unii Europejskiej. Odpowiedzialność za to ponoszą m.in. media, które wciąż przedstawiają Polskę w opozycji do Wspólnoty, a nie jako jej członka. Dzisiaj większość artykułów mówi albo o tym, że Unia zawiodła, bo nie wdrożyła odpowiednio Polski w swoje wartości i nie ma odpowiednich narzędzi nacisku albo o tym, że Polska musi pozostać w Unii, bo bez niej nie może samodzielnie istnieć w Europie. Czym są właściwie wartości europejskie, jak żyje się w krajach Europy, jaka może być rola Polski we Wspólnocie o tym wciąż nie wspomina ani prasa, ani politycy.


 Unia Europejska przed 2004 r. jawiła się Polsce jako ziemia obiecana. W pierwszych latach Polska odczuła od razu zalety: dobyły się wybory do Parlamentu Europejskiego, otwarto granice wraz z wejściem do strefy Schengen, otwarto rynek pracy, dotacje odmieniono przez wszystkie przypadki. Wejście do Unii Europejskiej okazało się zwieńczeniem długiej i zawiłej drogi do wolności. Nie był to jednak czas, aby kończyć, ale by rozpocząć długą i mozolną prace. Gdy pierwszy zachwyt opadł okazało się ze Unia Europejska jest po prostu tworzona przez państwa takie jak Polska, które maja swoje problemy, inne od tych znanych do tej pory Polakom. Najpierw usłyszeliśmy o kryzysie gospodarczym. Później okazało się, że klub bogatych ma swoich wrogów i staje się celem ataków terrorystycznych. Odczuliśmy, że Anglia, Francja czy Niemcy to społeczeństwa wielokulturowe, co wynika po części z historii kolonialnej, otwarcia rynku pracy jeszcze po drugiej wojnie światowej, otwarcia rynku pracy obecnie. Wielokulturowość wymaga dużego poszanowania dla inności – nie każdy mówi z takim samym akcentem, nie każdy ma taki sam kolor skory, nie każdy ma taki sam system wartości i nie każdy obchodzi te same święta. W 2015 r. usłyszeliśmy o kryzysie migracyjnym i Państwa nim dotknięte, czyli Włochy i Grecja poprosiły o pomoc co miało oznaczać po prostu relokacje migrantów do wszystkich krajów Wspólnoty. Polska nigdy nie doświadczyła życia w społeczeństwie wielu kultur odczuwa natomiast dzisiaj silny lęk przez innością, który jest niezrozumiały dla pozostałych członków wspólnoty.


Wydaje mi się ze Polska czuje się po prostu zawiedziona, Polacy mieli żyć w Unii długo i szczęśliwie a okazało się, że nie jest to takie proste. Unia Europejska jest trochę jak supermarket – jeśli coś bierzemy trzeba za to później zapłacić, czyli jeśli korzystamy z funduszy trzeba udzielić pomocy. Dziś pozostałe Państwa Unii oczekują od Polski ni mniej, ni więcej tylko że będzie ona jej członkiem, który będzie pracował nad jej rozwojem i będzie dawał swoje wsparcie i pomoc. Polska musi przestać walczyć i nauczyć się korzystania z wywalczonej już wolności.     

Mam dwie wielkie pasje: pisanie i kulturę francuską. Obecnie mieszkam w Langwedocji, gdzie przyglądam się niekiedy temu co dzieje się w Polsce. Okiem emigrantki to komentarze do aktualności i kultury z punktu widzenia z zagranicy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka