Nowe wybory i znów odgrzewany stary kotlet światopoglądowy. Urzędujący prezydent Rzeczypospolitej Andrzej Duda udający obrońcę tradycyjnego modelu rodziny, wielki konserwatysta i Rafał Trzaskowski - tolerancyjny, tęczowy prezydent miasta stołecznego Warszawy.
Kwestie światopoglądowe, związane z LGBT od lat dzielą Polaków niemal na pół. W związku z tym łatwo podczas kampanii wyborczej napuszczać na siebie obywateli, wykorzystując do tego gejów, ale także Kościół. Obaj kandydaci obiecują, że będą prezydentami wszystkich Polaków, że będą łączyć, a nie dzielić.. ble, ble, ble.
Jedyną, dobrą alternatywą, ale także po prostu zdrowym rozsądkiem i sprawdzonym przez lata historii rozwiązaniem jest likwidacja państwowych małżeństw i związków partnerskich. Za tym od dawna opowiadają się środowiska wolnościowe, w tym partia KORWiN. Państwo nie powinno w żaden sposób wtrącać się w dobrowolne relacje międzyludzkie. Nie ważne, czy to jest przyjaźń czy miłość.
Małżeństwami, w tradycyjnym rozumieniu tego słowa znaczeniu, powinny zajmować się szeroko rozumiane kościoły. Ponadto oczywiście należy zlikwidować różnego rodzaju podatki związane z przekazywaniem spadków, czy darowizn. Jako wolny człowiek powinienem mieć prawo do przekazania całego swojego majątku osobie z drugiego końca Polski, nawet, jeśli jej nie znam.
To niezwykle proste rozwiązanie problemu. Po prostu i zwyczajnie. Tylko do tego trzeba rozumu przy podejmowaniu wyborczej decyzji. Jedynym wolnościowym kandydatem w nadchodzących wyborach prezydenckich jest Stanisław Żółtek.