Marcin Tomala Marcin Tomala
961
BLOG

Różnica między Komorowskim a śp. Lechem Kaczyńskim

Marcin Tomala Marcin Tomala Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 18

Na wymienianie różnic pomiędzy wspomnianymi w tytule politykami nie starczyłaby poważnych rozmiarów analiza naukowa. W dniu dzisiejszego narodowego święta chciałem zwrócić szczególną uwagę na to, jak dwa typy sprawowania prezydentury znajdują odzwierciedlenie w swym stosunku do ważnych wydarzeń historycznych, polskich żołnierzy, narodowej dumy.

Wydarzenia roku 1920 pozostają jednym z najbardziej niedocenianych, zarówno przez Polaków jak i cały świat, wydarzeń XX-wiecznej historii Europy. Porównywanie do odsieczy wiedeńskiej wcale nie jest dokonywane na wyrost, skala oraz epickość walki są spektakularne, reperkusje - kolosalne. Angielski ambasador w przedwojennej Polsce lord D`Abernon pisał o bitwie warszawskiej "(...)współczesna historia cywilizacji zna mało wydarzeń posiadających znaczenie większe od bitwy pod Warszawą w roku 1920. Nie zna zaś ani jednego, które by było mniej docenione... Gdyby bitwa pod Warszawą zakończyła się zwycięstwem bolszewików, nastąpiłby punkt zwrotny w dziejach Europy, nie ulega bowiem wątpliwości, iż z upadkiem Warszawy środkowa Europa stanęłaby otworem dla propagandy komunistycznej i dla sowieckiej inwazji (...). Zadaniem pisarzy politycznych... jest wytłumaczenie europejskiej opinii publicznej, że w roku 1920 Europę zbawiła Polska".

Świadomość oraz wiedza Polaków na temat tego konfliktu ociera się o skandaliczną.Zapytajcie się znajomych, zwłaszcza młodszych, co świętujemy 15 sierpnia. Jarmark jakiś parafialny mamy, tak? To, w jaki sposób pamięć o tych wydarzeniach jest celebrowana, dorównuje tej wiedzy, dla obecnego prezydenta staje się wręcz okazją do wygłoszenia politycznego manifestu, rozpoczęcia kolejnej, ściśle związanej z interesami jego partii, kampanii politycznej.

"Zdecydowanie więc odchodzimy od nadgorliwie, nieopatrznie ogłoszonej w 2007 roku polityki ekspedycyjnej. Koniec łatwej polityki, łatwego wysyłania żołnierzy polskich na antypody świata. Dzisiaj - nadal dbając o wiarygodność i solidarność sojuszniczą, być może także poprzez nasz udział w misjach, ale w misjach na miarę naszych potrzeb i możliwości..." Do tego Bronisław Komorowski w mętny sposób stara się podkreślić wagę utrzymania budżetu MON na poziomie 1,95% PKB, od której to zasady "wyjątkowo" jesteśmy zmuszeni w tym roku odstąpić...

Pojawiają się w dzisiejszej przemowie pana prezydenta elementy wręcz dla osób z podstawową wiedzą historyczną absurdalne. "​Oddajemy dzisiaj hołd bohaterom tamtych lat, dziękujemy także tamtym sojusznikom, pamiętamy z wdzięcznością o udziale amerykańskich lotników oraz francuskich, a także brytyjskich doradców."  Dzielni amerykańscy lotnicy w 7 Eskadrze Lotniczej im Tadeusza Kościuszki (w liczbie kilkunastu) to inicjatywa gen. Rozwadowskiego, szefa polskiej misji wojskowej w Paryżu, nie natomiast zorganizowana sojusznicza akcja naszego wielkiego obamowskiego brata. Doradcy brytyjscy to nic innego jak próba zachowania twarzy przy jednoczesnym wstrzymaniu pomocy wojskowej, wyraz zwątpienia w możliwość zwycięstwa Piłsudskiego (któremu sugerowano wręcz rezygnację). Znamienne, że Komorowski nie wspomniał o wymiernej pomocy Węgrów, którzy nieodpłatnie dostarczyli w krytycznym momencie wojny na własny koszt drogą przez Rumunię zaopatrzenie wojskowe.

To tylko wierzchołek góry lodowej - przebieg wojny polsko-bolszewickiej oraz jej skutki to historia fascynująca. Brak narodowej świadomości tych wydarzeń, na czele z próbującym nieudolnie łączyć wątki, chwalić żołnierzy, bronić budżetu prezydentem uważam za charakterystyczny obraz żałosnej kondycji, w jakiej znajduje się dziś polskie państwo. 

Czy można inaczej? W 2009 roku śp. Lech Kaczyński mówił: "(...)przez kilkanaście dni sierpnia 1920 roku pod Warszawą toczyła się bitwa uznawana za jedną z najważniejszych w dziejach świata. Osiemdziesiąt dziewięć lat temu Wojsko Polskie, budowane od podstaw dzięki wielkiemu patriotycznemu wysiłkowi wszystkich Polaków, nabierające doświadczenia w ogniu walk na kilku frontach, powstrzymało bolszewicką nawałę. Jej celem był nie tylko podbój odradzającego się państwa polskiego, ale także przeniesienie bolszewickiej rewolucji do całej Europy. W tych sierpniowych dniach decydował się nie tylko los naszego kraju, ale i całego kontynentu. Była to chwila wielkiej narodowej próby, którą Polacy przebyli zwycięsko (...) Mamy prawo do poczucia słusznej dumy z siły polskiego oręża, z męstwa i nieugiętości polskich żołnierzy. Polska nie jest bowiem biernym obserwatorem zagrożeń, które godzą w cały wolny świat. Nie boimy się wyzwań i potrafimy je podejmować. Polski żołnierz obecny jest tam, gdzie potrzebne jest działanie, stanowczość i odwaga - tam, gdzie nieraz daleko od naszych granic ważą się procesy istotne także dla naszego bezpieczeństwa. Jako Prezydent i Zwierzchnik Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej w rocznicę Bitwy Warszawskiej i Święto Wojska Polskiego wszystkim, którzy w Wojsku Polskim służyli i służą ojczyźnie składam wyrazy uznania i serdeczne podziękowanie. Moim rodakom życzę, by dzisiejszy dzień był dla nas wszystkich świętem patriotyzmu i dniem przepełnionej dumą radości."

Komorowski mówi dziś kolejny raz o pojednaniu z Ukrainą. Jego wysiłki w tym kierunku kończą się na razie jajkiem na ramieniu i wakacjami ukraińskiego prezydenta. 

http://naszeblogi.pl/39714-jajem-w-wyciagnieta-zalosnie-ku-zgodzie-dlon

Gdy o pojednanie walczył Lech Kaczyński, uczestnicząc w uroczystościach zarówno w Pawłokomie (2006), jak i w Hucie Pieniackiej (2009), u jego boku stał prezydent Ukrainy Juszczenko. Walczył z jasno zdefiniowanym celem, który towarzyszył jego prezydenturze - Polska jednym z 6 najsilniejszych krajów UE, lider Europy Środkowej, silny partner dla Wschodu jako przeciwwaga Rosji. Mogą się wybiórcze lemingi śmiać, zapraszam - ale wystarczy spróbować ocenić obecny styl polskiej polityki zagranicznej, sprawowania prezydentury, upadek polskiej edukacji historycznej, narodowej dumy i świadomości, by móc stwierdzić, iż rozpaczliwa walka śp. Kaczyńskiego o odbudowanie wyżej wymienionych wartości na zawsze zostanie najważniejszym, brutalnie przerwanym, testamentem jego dokonań.

Polityka historyczna jest sercem i duszą każdego państwa. Tragikomiczne, że zaprzedając duszę i zdradzając serce, dzisiejsze władze nie potrafią nawet napełnić tego państwa kieszeni. Własne kieszenie są celem wystarczającym.

Chłodnym, tęskniącym i marzycielskim okiem oceniający szarą, polską rzeczywistość... Czy może to tylko kwestia odległości i perspektywy? Może z bliska jest kolorowo, tylko ja, sceptycznie (cynicznie) tych barw nie dostrzegam...?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Kultura