Marcin Tomala Marcin Tomala
866
BLOG

Zabójcza noga atrapą - polski, okrojony matrix

Marcin Tomala Marcin Tomala Społeczeństwo Obserwuj notkę 6

W Secyminie Nowym nad Wisłą na terenach zalewowych ktoś trafił na paczkę zawiniętą w foliowy worek. Gdy sprawdził co jest w środku, okazało się, że to ludzka noga. Na miejsce natychmiast przyjechali śledczy, którzy po wstępnych oględzinach stwierdzili, że noga została odcięta. Hipoteza o tym, że to szczątki osoby, która utonęła, zostały rozwiane, a kwalifikacja prawna została zmieniona. Mundurowi prowadzą teraz sprawę pod kątem morderstwa. 

Taka informacja obiegła Polskę parę dni temu, elektryzując wybrane media, głównie warszawskie i te troszkę bardziej, hmm - sensacyjne. Niektóre nawet zaczęły ogłaszać ankiety społeczne w rodzaju:czy czujesz się w Polsce bezpiecznie? Temat iście bombowy, śledztwo rodem z Hollywood w toku - a w finale okazało się, że to nie thriller, ale raczej tania komedia z nad Wisły.

Makabryczne znalezisko po szczegółowych badaniach zakwalifikowano jako protezę, doskonale imitującą ludzką kończynę w zaawansowanym stadium rozkładu - śledztwo zostanie więc umorzone. Podoba mi się racjonalne podejście internautów do sprawy, którzy sugerują podrzucenie do krakowskiej Wisły wypchanej siarką baraniej skóry - polscy profesjonaliści rozpoczną szeroko zakrojone poszukiwania Smoka Wawelskiego, z turystycznym pożytkiem nas wszystkich.

Żarty na bok, a sprawa ma wg mnie wymiar zaiste symboliczny. Cała polska rzeczywistość funkcjonuje jak ta atrapa, wystarczy spojrzeć tylko na kondycję naszego państwa. Bohater ostatnich lat polskiej polityki, który z miną ostatniego gamonia tęskni za czasami, gdy można było kłamać po polsku - po angielsku trudniej, cholewcia. Retuszowana pani premier, która udaje, że robi coś więcej niż desperacka próba nachapania się na czymś, co jeszcze można sprzedać (lasy, węgiel, kopalnie). Dziennikarze, żarliwie imitujący kontrolowanie władzy i szukający rozpaczliwie tematów zastępczych. Gospodarka, która z jednej strony podobno tak silna - z drugiej wpadająca w walutową panikę, gdy jakiś obcy bank zamieszał z kursami.

Niektórzy sugerują, że żyjemy w ekonomicznym i społecznym matrixie - wirtualnym świecie, gdzie karmi się nas medialną, nieprawdziwą i sztuczną papką. Kategorycznie protestuję - gdyby to był matrix, to premier byłaby skuteczna i uczciwa, dziennikarze obiektywni, a politycy uczciwi. Do takiego świata to sam jako ochotnik z chęcią bym się zapisał.

Z drugiej strony czort jeden wie - może Polakom przypadło w udziale testowanie wersji okrojonej wirtualnego świata, tańszej, by nie powiedzieć - gównianej. W sumie się sprawdza - społeczeństwo i tak szczuje na siebie nawzajem, realnych szans na zmianę i skuteczny protest brak, a atrapa prezydenta ma największe poparcie od czasów Kazimierza Wielkiego.

Cóż, dobrze, że chociaż tę nogę rozpoznali w końcu. Hurra!


Zachęcam do śledzenia: http://twitter.com/MarcinTomala

 

 

Chłodnym, tęskniącym i marzycielskim okiem oceniający szarą, polską rzeczywistość... Czy może to tylko kwestia odległości i perspektywy? Może z bliska jest kolorowo, tylko ja, sceptycznie (cynicznie) tych barw nie dostrzegam...?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo