kemir kemir
1137
BLOG

Czy Karol Nawrocki jest "pisiorem"?

kemir kemir Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 51

"Rada starszych" z Nowogrodzkiej jest zaniepokojona wewnętrznymi sondażami, które podobno mówią, iż Karol Nawrocki nie dorównuje sondażowemu poparciu jakie na Prawo i Sprawiedliwość. Młodsza część bardziej światłych i kreatywnych "pisiorów", nie do końca padająca na kolana przed Prezesem, mówi natomiast, że nie ma powodu do obaw - Nawrocki rośnie z każdym tygodniem, a "pisiorski" beton wymięknie w dniu wyborów i zagłosuje na Pana Karola. 


Ktoś ujawnił (nie pamiętam już który ze znanych publicystów), że przed debatą w Końskich pisowska starszyzna stanowczo przeciwstawiała się udziałowi w niej Karola Nawrockiego. To pułapka - gadali - Trzaskowski zje Nawrockiego, przeżuje i wypluje na ścianę, przy uciesze dziennikarzy - czynowników, oddanych duszą i portfelami na rzecz Patologii Obywatelskiej. Nie! - zawarczały młode wilki - Nawrocki weźmie udział w starciu z Trzaskowskim. Jak to się skończyło wiemy: Nawrocki zyskał tak ze dwa razy więcej, niż we wszystkich razem wziętych, nudnych pogadankach z wyborcami, "Bążur" natomiast leci na łeb i szyję i nie wiadomo gdzie się zatrzyma... najpewniej w przydrożnym rowie, jak kierowca, który wpadł w poślizg. Jeden zatem w poślizgu, drugi - z drewnianego kandydata obywatelskiego - stał się pewnym siebie facetem, mówiącym składnie i sensownie, dobrze ripostującym, o nienagannej prezencji i swobodzie. Nawrocki złapał luz, co dostrzegają nawet niezbyt przychylni jemu komentatorzy. A potrzebował tego jak kania dżdżu. Wniosek jest oczywisty: Nawrocki jest zupełnie innym człowiekiem niż ten, który nieporadnie wyszedł do ludzi w trakcie pierwszej prezentacji i ględził czytanym z kartki beznadziejnym przemówieniem napisanym przez Bielana. Nigdy więcej! Panie Nawrocki ... powiedz pan temu Bielanowi.... no, pan wie co - tak po boksersku! 


To właściwie jest ukryta odpowiedź na tytułowe pytanie: nie, Karol Nawrocki nie jest "pisiorem". On zupełnie inaczej się zachowuje, mówi ciałem, inaczej gada i - jak już wspomniałem - posiadł kapitalny luz, którego brakuje klaskaczom Prezesa, czyli tym sztywniakom klepiących wyuczone na pamięć formułki. Oczywiście możemy dyskutować, czy to wyuczona rola, czy to jednak rzeczywiście osobowość Pana Karola, który delikatnie, subtelnie, ale jednak dystansuje się od standardowego wizerunku "pisiora" z Nowogrodzkiej. Oczywiście grzecznie dziękuje przy każdej okazji PiS -owi za nominację, podkreśla często osiągnięcia PiS kiedy przez osiem lat sprawowało władzę i ... tyle. Nie przynudza, jakie to PiS jest wspaniałe, niezastąpione i kryształowe pod każdym względem. Idzie swoją drogą i wygląda na to, że nie będzie klękać przed Prezesem. Tym prostym sposobem upada mit o tym, jakoby Nawrocki - w przypadku wygranej - był następnym długopisem Kaczyńskiego. 


Nawet mainstream, gloryfikujący swojego złotego cielca w osobie "Bążura", zszedł z tej narracji i chwycił się jeszcze głupszych stwierdzeń, których przytaczać nie będę, bo w szambie nie grzebię. Ale jest pytanie, czy Nawrockiego rzeczywiście stać na dystans wobec PiS w przyszłości? Nawet tej najbliższej, bo nadchodzące tygodnie po "majówce" będą decydujące dla wyborów. Z mojego punktu widzenia nie tylko Nawrockiego na to stać, ale będzie musiał - i to z autentycznym przekonaniem - zachować zdrowy dystans od Nowogrodzkiej. Która - nawiasem pisząc - dosyć skromnie angażuje się w kampanię Nawrockiego. Czyli - po pierwsze - jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie. Po drugie - Polacy, którzy autentycznie chcą głosować na Nawrockiego, niekoniecznie zrobią to za przyczyną alternatywy wyboru "mniejszego zła", bo zwyczajnie tego dystansu od przyszłego prezydenta (gdyby został nim Nawrocki) oczekują. Przyszły prezydent (nie dotyczy to Trzaskowskiego z oczywistych przyczyn) musi zacząć ogromną pracę odpartyjnienia Polski w szerokim rozumieniu. Dość tego partyjniactwa, które niszczy Polskę niszczy jej fundamentalne struktury i niszczy społeczeństwo. To zapewne robota na lata, najpewniej na dwie kadencje, ale trzeba tą robotę zacząć. Bez odcięcia się Nawrockiego od pisowskiej pępowiny - jaka by ona nie była -  nawet nie ma co zaczynać. Będzie Duda 2.0 i historia zatoczy kolejne małe koło w postkomunistycznej klątwie Okrągłego Stołu i Magdalenki.



Dla mnie Nawrocki to nie "pisior" " to czysta karta w polskiej polityce, która ma historyczną szansę na zapisanie przełomowych dziejów. Tyle, że najpierw trzeba wygrać wybory. I to - wbrew pozorom - może być łatwiejszą częścią misji Karola Nawrockiego.



 

kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (51)

Inne tematy w dziale Polityka