kemir kemir
2977
BLOG

Całe klamstwo całą dobę.

kemir kemir Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 131

Zwracam się do KRRiT o odebranie koncesji telewizyjnej stacji informacyjnej TVN 24 jak również stacji TVN w związku z ich kłamliwymi i zmanipulowanymi przekazami zawartymi w programach informacyjnych, takich jak m.in. „Fakty TVN”. (…) Wiele niewygodnych dla poprzedniej ekipy rządzącej a obecnej opozycji faktów i zdarzeń jest przemilczanych. Najgorszym jest jednak zjawisko szczucia przeciw sobie grup Polaków.  Co prawda nie ja jestem autorem tego wniosku, ale chętnie się pod nim podpisuję. Bo tak wyglądają mniej więcej skargi kilkunastu tysięcy widzów, którzy spontanicznie wywołali nieformalną, masową akcję przeciwko manipulacjom i kłamstwom TVN.

Kwiecień 2018. W "Faktach po faktach" Anita Werner "przesłuchuje" polskiego pięściarza wagi ciężkiej Izu Ugonoha. Sportowiec urodzony w Szczecinie jest czarnoskóry. Pytania dziennikarki obracają się zatem tylko wokół jednej osi: rasizmu i nacjonalistycznych poglądów Polaków. Nachalnie próbuje wydobyć z Ugonha, coś, co ilustrowałoby z góry założoną tezę.  Pięściarz - jak na złość - opowiada coś, co nie tylko nie jest w smak dziennikarce, ale wręcz burzy jej misternie ułożony plan prowokacyjnych pytań: "Żyje mi się w Polsce bardzo dobrze. Mam dużo przyjaciół, zawsze byłem popularnym chłopakiem. Czuję się mile widziany wszędzie, gdzie się pojawiam. Mam wielu znajomych wśród uczestników Marszu Niepodległości. Jestem w stanie zrozumieć, że Polska nie przyjmuje imigrantów. (…) Nie byłoby to dobre, gdyby do Polski przyjechali ludzie bez poszanowania dla polskiej kultury i tradycji" . Po tych deklaracjach mina Ani Werner okazała się bezcenna -  tego nie kupi się za żadne pieniądze - ale co zrobił TVN? Otóż wyrwał z kontekstu wypowiedzi Ugonoha jedno zdanie i umieścił je na jednym  portali społecznościowym:


image

Anita Werner poczuła się pewnie dumna. Można napisać : klasyka TVN. I jest to klasyka codzienna, przejawiająca się w każdej wiadomości i każdym publicystycznym elemencie działalności tej stacji. Fakty  wczorajsze - czyli 31.05.2018: Zaczynają się od obszernego reportażu Macieja Knapika o obniżkach uposażeń posłów. Narracja reportażu jest jednoznaczna - Polacy jednoznacznie popierają obniżki, ale .... "Ale" jest długie i kieruje odbiorcę w kierunku Jarosława Kaczyńskiego, Beaty Szydło i "lewej kasy" w PiS, którymi dzielą się "pisowscy aferzyści". Dalej jest o wypadku drogowym z udziałem zabitych rowerzystów, katastrofie awionetki, wreszcie o procesjach Bożego Ciała, czyli "dniu, w którym bez mandatu można maszerować środkiem ulicy " - jak określił to autor reportażu. Jest nawiązanie - a jakże - polityczne i aborcyjne, wszak polscy biskupi nie należą do ulubieńców TVN. Dalej o fikcyjnym zabójstwie ukraińskiego dziennikarza i o karmieniu piersią w miejscach publicznych. Znów pojawia się kontekst religijny, a "Fakty" kończy reportażyk o rodzinie z Wielkiej Brytanii - 21 dzieci i"radzą sobie bez 500 plus".


Dzień wcześniej ( 30.05.2018) jest ten sam schemat - reportaż Knapika o tym, jak to rząd źle potraktował niepełnosprawnych w Sejmie - z wypowiedziami Wielgus, Neumana i Owsiaka. Dalej produkuje się Kolenda - Zaleska o sondażach - jak to Pis ma niezmiennie wysokie notowania i dlaczego tak jest. Jednak ku radości dziennikarki, Platformie rośnie i jest nadzieja.  Po tym - jak to kiboli chroni i popiera rząd PiS, o ministrze Glińskim, który szasta kasą na muzea i Narodowy Instytut Wolności i tym sposobem ogranicza wolność Polaków, o biednych i skrzywdzonych europosłach Platformy, którzy pomylili się przy głosowaniu, ale naprawdę chcieli dobrze. Na koniec migawki o śmigłowcach dla policji i obszerny materiał o uniewinnionej prze sąd dziennikarce TVN, która walczyła o zaprzestanie wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej narażając się na szykany i represje ze strony władz leśnych i ministra Szyszko. "Fakty" zakończył reportaż o męskich slipkach na plaży - obcisłe czy luźne i jak widzą to kobiety. 

I tak wygląda komplet wiadomości z dwóch ostatnich dni. Trudno doprawdy w tym zalewie informacji różnych doszukać się chociaż jednej informacji bez podtekstów politycznych uderzających w PiS.  Zapewne całkiem sporo widzów TVN uważa, że przyjęło porcję kluczowych i istotnych informacji. Tymczasem tak naprawdę ci ludzie  - w formie przekazu telewizyjnego - obejrzeli najmniej ambitne strony dowolnego tabloidu. Jeśli ktoś uważa takie "Fakty” za program, który spełnia swoją misję, to trzeba mu wprost powiedzieć, żeby natychmiast wszystko rzucił i wyjechał w Bieszczady - być może na łonie dzikiej przyrody wrócą mu podstawowe funkcje intelektualne - w przeciwnym razie nie ma dla niego ratunku. Ale widz wpatrzony w "Fakty", jest w swojej istocie olbrzymim tragizmem naszych czasów, bo tak jak kiedyś nasze elity wybijali wrogowie Polski i polskości -  strzałami w potylicę albo śmiercią z wycieńczenia na Syberii - tak dzisiaj te same (przynajmniej potencjalnie) elity zarzynane są w zarodku, poprzez ogłupianie takimi programami jak „Fakty” właśnie. Ci widzowie, już jako "elyty", będą myśleć jakie gacie założyć na plaży. Przecież mówili o tym w najważniejszym programie TVN.

Pracownicy tego medium, sami kreujący się na celebrytów informacji mają poczucie, że robią coś pożytecznego, chociaż w opinii tych tysięcy piszących do KRRiT są zakałami tego kraju. Monika Olejnik szczeka w swoim programie, nie próbując wyciągnąć żadnego istotnego zdania, a jedynie zabłysnąć pyskówką i nowymi szpilkami. Świeci gwiazda Justyny Pochanke i Grzegorza Kajdanowicza, którym zdaje się, że faktycznie naprawiają Polskę i walczą czynnie z "reżimem", podczas gdy są tylko medialnymi wydmuszkami, uprawiającą nie dziennikarstwo, tylko codzienną błazenadę, o której napisałem w poprzedniej swojej notce. Jakim cudem oni wierzą w uwielbienie telewidzów - tego nie rozumiem. Jest prawdą, że w  wielu płaszczyznach Polska jest żenującym państwem - także pod rządami PiS. Na płaszczyźnie politycznej i medialnej ta żenada aż boli. Dotyczy to także TVP,  chociaż w nieporównywalnie mniejszym stopniu. Nachalność Rachonia jest jednak bardziej strawna niż cynizm Anity Werner i szczekanie Moniki Olejnik. Ale tak czy siak tefałenowskie sposoby, jakimi  usiłuje się nas okłamywać i manipulować, są po prostu zwyczajnie chamskie. Na usta ciśnie się pytanie:  kiedy pojawią się media, które dyskretnie sprawią, żebym sam w coś uwierzył, wyznaczą kierunek, którym sam pójdę  i sam wyciągnę wnioski? Na dziś nasza rzeczywistość jest jednak zupełnie inna i nic nie wskazuje, żeby miało się to zmienić: idioci tworzą treści dla idiotów, wbijają je do głów młotkiem, żeby przypodobać się jeszcze większym idiotom. Idźcie do diabła.  


kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura