kemir kemir
2060
BLOG

"Mussolini", dziunie, dziki i Czerwony Kapturek

kemir kemir PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 57

Pamiętacie jeszcze wigilijny pasztet Anno Domini 2017, ciamajdan i tłumy - tworzone w fotoshopie - na czele z Mateuszkiem od faktur? Fiodor Dostojewski już w XIX wieku napisał, że jak Pan Bóg chce kogo ukarać, to mu najpierw rozum odbiera - i najwyraźniej odebrał opozycyjne rozumy właśnie wtedy. Skutkiem odebrania rozumu może być tylko głupota, czyli - jak podaje definicja z Wikipedii: stan objawiający się  brakiem bystrości, nieumiejętnością rozpoznawania istoty rzeczy, związków przyczynowo-skutkowych, przewidywania i kojarzenia. Charakteryzuje się pychą, śmiałością, podejrzliwością, niskim lub nieistniejącym samokrytycyzmem, niezdolnością do zdziwienia, dążnością do ekspansji. Jeżeli przypomnieć sobie smakoszy wigilijnego pasztetu i niezapomnianą Joannę Muchę, która "pucz" kanapki zjadła ...pasztet, to wszystkie te cechy pasują jak ulał. Pan Bóg jednak w wypadku wyżej wymienionych poszedł "na całość" bo wszystkie znaki na niebie i na ziemi wskazują, ze rozumy zabrane zostały bezterminowo, a może i dożywotnio. W przypadku np. pana posła Szczerby sprawa wydaje się być przesądzona, ale można mieć podobne odczucia do całej reszty - i to pomimo powszechnie znanego bożego miłosierdzia.


Na przykład poseł Nitras. Wystąpił jako usta opozycji, która w wicepremierze Włoch - Matteo Salvinim zobaczyła samego Benito Mussoliniego, a przynajmniej jego potomka prostej linii. Szczerze pisząc,  to opozycyjne usta Nitrasa i tak mnie trochę rozczarowały - a gdzie odezwa do Narodu, żeby słoneczną Italię, rządzoną przez faszystów omijać w wakacje szerokim łukiem i wypoczywać np. na Maderze? Albo pojechać do Francji i uświadomić żółte kamizelki, że jak się nie opamiętają, to czeka ich podobny reżim co w kaczystowskiej Polsce. Niech docenią wreszcie tego Macrona, bo w Polsce taki Macron byłby noszony na rękach i miał pomniki za życia. Wracając jednak do włoskiego faszysty w randze wicepremiera, to inne złote usta antypisu w osobie samego "zniszczę cię" Schetyny pochwaliły się spotkaniem z ambasadorem "faszystów" panem Silvio Amati. Przy okazji "zniszczę cię" przekręcił nazwisko pana ambasadora nazywając go "Amantim". No cóż, Schetyna chciałby być pewnie amantem polskiej polityki, ale romans z myszką - agresorką wyszedł średnio. Ładne zęby na amanta to chyba trochę mało. Pomijając amanta wychodzi na to, że wicepremier faszystowskiego rządu jest be, ale ambasador tego samego rządu to już swój chłop.  Ale co tam, wspomnianą dwójkę złotoustych przebił  związany z PO Krzysztof Luft, wywołując obrzydliwą nagonkę na panią Annę Anders, córkę legendarnego generała Andersa, która zrobiła sobie zdjęcie z "Mussolinim" Salvinim. No bo jak to? Córka Andersa robi sobie zdjęcie z włoskim faszystą?


Gdybym żył w jakimś innym kraju i ktoś by mi to wszystko opowiedział, to bym nie uwierzył.  Ale zdefiniowany wyżej stan głupoty właściwie wszystko tłumaczy. Ci, których sprawiedliwy Bóg pozbawił rozumu, z tejże definicji nie są w stanie pojąć, że Unia Europejska to nie jest jednak Raj na Ziemi, że narodowiec to nie faszysta, a nawoływania i sojusze w celu naprawy UE, to naturalny odruch i konieczność, jeśli chce się zachować resztki tożsamości narodowych w tym i tak zglobalizowanym świecie. Brexit nie wziął się przecież z kaprysu Anglików, którzy dbają po prostu o swój"Five o’ clock”, z kaprysu Francuzów nie zrodził się ruch żółtych kamizelek, z kaprysu losu nie wzięły się zmiany w Niemczech i coraz liczniejsze głosy sprzeciwu wobec "takiej" Unii w innych krajach południowej Europy, której Włochy wydają się być naturalnym liderem. Krytyka Unii nie jest też kaprysem Jarosława Kaczyńskiego  i Wiktora Orbana, ponieważ oni  - jako rozumni i przewidujący politycy już dawno zauważyli, że UE zmierza ku katastrofie, a osi Niemcy ( nieoficjalnie zblatowanymi z Putinem) - Francja trzeba założyć hamulce i przeciwstawić równoważny układ. Taką konieczność widzi nie tylko coraz większa grupa prawicowych liderów na Zachodzie, ale i zwykli obywatele, nawet nie będący wyborcami prawicy. Kto tego nie widzi - jest głupi, a idiotyczna propaganda typu "polexit", faszyści i jaka ta UE jest doskonała tylko ową głupotę pogłębia.


W pewnej umownej normalności mądra opozycja podjęłaby w tej sytuacji szeroko rozumianą dyskusję. Nie wiem jak to jest w innych krajach Unii, ale w Polsce oszalała opozycja chwyta się wszystkiego, co tylko ma jakąkolwiek wartość uderzenia w PiS. Ślepo, głupio i nieodpowiedzialnie - byle uderzyć w  rządzącą partię. Salvini faszysta gada z faszystą Kaczyńskim? Dawać. Dziunie w NBP zarabiają 65 tysi na miesiąc? Dawać! "Afera" w KNF? Dawać! Będą strzelać do dzików? Dawać! Bez merytorycznych rozważań, bez refleksji, bez cienia pokory - zważywszy np. liczne synekury z czasów rządów PO/PSL i "plagi" milionowych odszkodowań dla jednodniowych prezesów spółek skarbu Państwa. Sądowe państwo w państwie - zdegenerowane, chore i w znacznej części oderwane od elementarnej sprawiedliwości, dla opozycji jest naznaczone w niebiosach przez samą Temidę i zesłane jako elita do Polski. Konstytucja to napis na brudnym i przepoconym T-shircie - istotny do wojny z PIS, mało ważny, kiedy samemu się Konstytucji nie przestrzegało/ przestrzega. Każdy rząd w każdym kraju świata ma do rozwiązania dziesiątki problemów - kluczowych, ważnych i mniej istotnych. Ale nigdzie - poza Polską - nie ma takiej opozycji, która torpeduje dosłownie wszystko, nie patrząc na koszty społeczne, międzynarodowe, polityczne i finansowe - a jeżeli gdzieś taka istnieje, to jest surowo, w trybie karnym rozliczana ze swojej antypaństwowej działalności. Donosicielstwo na własny rząd do instytucji zewnętrznych - to zdrada stanu nawet, gdyby donosicielstwo było uzasadnione. I nawet gdyby uznać, że rząd PiS to najbardziej nieudolny, zły i nieodpowiedzialny rząd na świecie, to każda sprawa ma swój awers i rewers i fizycznie jest niemożliwością, żeby wszystko co robi, było złe - abstrahując nawet od politycznej orientacji. Dla politycznych głupków jednak - wszystko jest źle.


Głupota - po odebraniu rozumu przez Boga - nie ma jednak granic. Można od biedy wytłumaczyć niewiedzą (i niechęcią do zarobków wyższych od swoich własnych - nie dotyczy Tuska, Timmermansa i Drunckera) bezzasadne wiązanie płac w NBP z PiS. Oczywiście próba tłumaczenia niewiedzą, to dziecinna naiwność - wiele trudu wiadome media położyły na szali przekazu, że to Jarosław Kaczyński sporządza listę płac w NBP - a przynajmniej ją zatwierdza. I tu jest pewien problem, bo raz Prezes to "szeregowy poseł" a kiedy indziej jest jak Bruce Wszechmogący. Ciekawe. Ale jeszcze ciekawiej zrobiło się przy dzikach, czyli dzikich świniach, przodkach świni domowej. Już kodziarstwo własną piersią chciało osłonić dzikie świnie, już celebrytki w łonach loch zobaczyły sympatyczne dziczki - chociaż ludzkie dziecko w łonie kobiety to "zlepek komórek", już dziki miały być ubrane w koszulki KON-STY-TU-CJA: a tu nagle ZONK -  KE chwali reżimowy i zbrodniczy rząd PiS. I jak tu żyć? Poseł Szczerba nie wierzy, celebrytka Ostaszewska nie zasłoni biustem dziczka - jest pełna deprecha, karpie już wymordowane, ale jest pociecha:  korniki jak żarły Puszczę tak żrą, ale  - cholera - małe są i koszulki KON-STY-TU-CJA im nie założysz...


Wszystkie te zdarzenia to korona głupoty, ale clou odebrania przez Boga rozumu zawiera się w ... ataku na Boga, a ściślej pisząc na Kościół w Polsce - czyli zło wcielone/uduchowione, czyli fundament prawicowych i konserwatywnych partii -  w Polsce fundament PiS. Barbara Nowacka, niczym Palikot z gumowymi penisami,  poszła na wojnę z Kościołem z postulatem rozdziału Kościoła od państwa.  Postulat byłby nawet ciekawy, gdyby nie to, że taki rozdział w Polsce istnieje i jest uregulowany prawnie w Konkordacie i KON-STY-TU-CJI. Pani Barbarze przeszkadzają jednak lekcje religii w szkołach. Pomijając okazjonalne kłamstwo, że religia jest rzekomo obowiązkowa, tak po prostu, po ludzku warto byłoby rozważyć, dlaczego pani Nowackiej nauczanie religii tak  bardzo przeszkadza - czy wpajanie młodzieży uniwersalnych wartości,które powinny charakteryzować człowieka to coś złego? Oczywiście nie w tym problem - chodzi o wywrócenie i postawienie na głowie tradycyjnego systemu wartości. Trzecia płeć, propagowanie pedalstwa, "zlepki komórek", "faszyści" itp., to słowa - klucze lewactwa, dla którego głównie Kościół jest silną przeszkodą nie do przejścia. Uśmiech politowania wywołuje wojująca z Kościołem feministka Eliza Michalik, stwierdzając, że Matka Boska to postać anegdotyczna, na równi z… opowieścią o Czerwonym Kapturku.  Cóż - pani Eliza kiedyś tam spłonęła by na stosie, dziś powinna spłonąć ze wstydu - problem w tym, że najpierw trzeba ów wstyd mieć. Albo przynajmniej przeczytać Dostojewskiego, który już dawno wiedział, że Bóg jest potrzebny dla porządku i gdyby Go nie było, to należałoby Go wymyślić.


Bóg dla tego porządku odebrał komu trzeba rozumy  i jak na talerzu pokazało się brudne, śmierdzące, nagie intelektualne dno opozycji - przesiąkniętej nienawiścią i lewacką ideologią odwracania pojęć. Ktoś w to wchodzi?



kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka