kemir kemir
1604
BLOG

"Wiosna"? To nawet nie przedwiośnie.

kemir kemir Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 83

Robert Biedroń podczas konwencji założycielskiej partii "Wiosna" pokazał iście rewolucyjne ambicje w zmienianiu państwa. Obietnic jest coś koło trzydziestu, przy czym ich struktura, różnorodność i liczba, zdecydowanie przebija słynne obietnice Tuska i słynne powiedzenie z czasów jego premierowania brzmi już zupełnie inaczej: nikt nie da ci tyle, ile Biedroń obieca.

Osobiście dziwi mnie kierunek tych obietnic - Biedroń opiera swój program na fundamencie światopoglądowym, czego akurat on - moim zdaniem - powinien unikać jak ognia. Dla jasności: nie z powodu swoich preferencji seksualnych ( chociaż w jakimś stopniu też) ale środowiska z jakiego się wywodzi. "Palikociarnia", bo tak dziś nazywa się ten nieszczęsny, skompromitowany Ruch Palikota, za swoim przywódcą poszła na wojnę z Kościołem, w której zastosowane środki nawet wśród niewierzących wywołały obrzydzenie i pogardę. Przybicie do krzyża przed katedrą Świętego Floriana konstytucji RP, publiczny akt apostazji, brutalna agresja antyklerykalna, okazały się ciężarem, pod którym Palikot się ugiął i zapadł w polityczną czarną dziurę. Biedroń oczywiście wie, że skupienie się na sprawach światopoglądowych łatwo przyciągnie uwagę wyborców  i że w Polsce są grupy, które oczekują spełnienia tego typu postulatów, jak likwidacja Funduszu kościelnego, renegocjacja konkordatu, likwidacja religii w szkołach,  legalizacja homo-związków, aborcja na życzenie itp. Jednak ta wiedza nie idzie w parze z analitycznym rachunkiem wniosków po samozaoraniu się "palikociarni". Biedroń jest zbyt inteligentny, żeby nie zdawać sobie z tego sprawy, zatem albo zwyczajnie oszukuje, albo jest politycznym kamikadze, którego celem jest chwilowe porwanie tłumów - w bardzo ograniczonym zresztą zakresie ( szacowanym na góra 10%).


W strukturze obietnic światopoglądowych mieści się także -  a w każdym razie jest powiązana - obietnica ukarania za pośrednictwem tajemniczej Komisji Sprawiedliwości i Pojednania ( co w samo w sobie kojarzy się nomen-omen z organem inkwizycyjnym) tych, którzy rzekomo dopuścili się naruszenia praw i wolności zapisanych w konstytucji. Tu Biedroń klasycznie strzelił sobie w kolano, ponieważ jego deklaracje same naruszają zapisy Konstytucji RP. Począwszy od tego, że Jarosława Kaczyńskiego nie można postawić przez Trybunałem Stanu, przez to, że organizację lekcji religii w szkołach gwarantuje art. 53,  po artykuły 30 i 38, czyli gwarantujące ochronę życia. Przypominam, że już w 1997 roku Trybunał Konstytucyjny wyłączał możliwości dokonywania aborcji z tzw. powodów społecznych. Wręcz idiotycznie wygląda też zapowiedź renegocjacji konkordatu. Robert Biedroń chyba nie wie, że w polskim konkordacie nie ma klauzuli dotyczącej wypowiedzenia tej umowy. A skoro jej nie ma, obie strony powinny go wykonywać w dobrej wierze. Zgodnie z prawem międzynarodowym, można wypowiedzieć konkordat, jeśli jedna ze stron, np. państwo polskie uzna, że jest on wielokrotnie istotnie naruszony przez drugą stronę. Ponadto ewentualne wypowiedzenie ( na jakiej podstawie?) będzie dokonywał Prezydent RP i będzie musiał mieć na to zgodę parlamentu w formie ustawy. Góry większe niż Himalaje Panie Biedroń...


I tu pora przejść do obietnic gospodarczych, które kojarzą mi się ze "szklanymi domami" z "Przedwiośnia" Żeromskiego. Biedroń - zupełnie jak Cezary Baryka zarażony idealistyczną wizją Polski - rysuje przed wyborcami utopijny obraz kraju, w którym wszyscy są sobie równi i żyją w dobrobycie. Były prezydent Słupska dzieła Żeromskiego raczej nie czytał - musiałby wiedzieć, że na mrzonkach i mitach nie da się nic zbudować: no, może jedynie chwilową popularność i fascynację. Biedroń w dodatku próbuje siekierą odciąć się od tej części elit politycznych, które nie mogą już sięgnąć po władzę w Polsce, ponieważ są doszczętnie zdegenerowane, zwyrodniałe i nieprzygotowane do rządzenia. Problem w tym, że siekiera jest tępa i ciosanie mało precyzyjne. Zbyt wiele jest do przecięcia, żeby Robert Biedroń - jak Cezary Baryka w powieści - stanął na czele czegoś większego niż Słupsk i przy tym szedł  osobno. Pomijając już nawet, że spod skądinąd sympatycznej twarzy wyłazi paskudna gęba Sorosa. Ale to już inny temat.


Zbiór haseł "dla każdego coś miłego", nie oznacza ani programu ani nawet zalążka polityki prowadzonej serio - przynajmniej na miarę polskich potrzeb i aspiracji. Z tego puntu widzenia "Wiosna" Roberta Biedronia wygląda co najwyżej na chłodne i kapryśne przedwiośnie. Chociaż i w to śmiem wątpić.


kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka