kemir kemir
1600
BLOG

Co zatopione wypłynąć nie może. O "wykładzie" Tuska i nie tylko...

kemir kemir PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 54

Dawno już , bo po "ciamajdanie" przewidywałem, że główny atak  opozycji pójdzie po linii światopoglądowej -  z atakiem na Kościół włącznie i przede wszystkim. Niewiele się pomyliłem, bo chociaż " po drodze " był Glapiński, Srebrna i tego rodzaju "bomby" domorosłych piromanów, to atakowanie Kościoła jest coraz bardziej wyraźnie widocznym priorytetem opozycji i jej celem głównym. Jeżeli ktoś zaprzeczy - "przecież celem jest PiS" , to ma rację, ale skoro bezpośredni atak na partię Jarosława Kaczyńskiego przypomina atak yorka na dobermana, to nie pozostaje nic innego, jak atakowanie pewnego rodzaju " bazy" PiS, czyli Kościoła Katolickiego.


Jeżeli w auli Uniwersytetu Warszawskiego wystąpienie Donalda Tuska poprzedza przemowa redaktora naczelnego czasopisma "Liberte” Leszka Jażdżewskiego, który w bezprecedensowy sposób napada na Kościół - porównując Kościół  do świni i oskarżając księży o zdradę Ewangelii -  to wiedz Czytelniku, że coś się dzieje i wybija godzina bitwy ostatecznej, w której jedna ze stron jeńców brać nie zamierza i stawia na szali przyszłość nie tylko Polski jako państwa, nie tylko godność pamięci naszych Ojców i Dziadów, którzy za hasło "Bóg, Honor,Ojczyzna" oddawali życie, ale przyszłość naszych dzieci i wnuków, którym albo przyjdzie żyć w " kraju na Wisłą" albo w krainie nad Renem i Loarą - z bezjajecznym tworze bezjajecznego lewactwa.


Dla Polaka wiara, przywiązanie do tradycji, cześć dla własnej historii jest jak oddychanie. My to mamy zapisane w DNA. Żeby w nas to zniszczyć, trzeba by wypruć nam to z komórek DNA. Nie zdołacie tego zrobić, towarzysze - i to bez względu na to, czy nazywacie się Cimoszewicz, Schetyna czy Tusk. Zniszczenie religii, tego "opium dla mas", było jednym z naczelnych haseł bolszewików. Wyrażała się w nim zarówno iście szatańska nienawiść do wiary w Boga, jak i pseudonaukowa inżynieria społeczna spod ciemnej (a właściwie czerwonej) gwiazdy, dążąca do totalnego zmonopolizowania władzy i ujarzmienia ludzi. To jest właśnie cel współczesnej, urządzonej na wzór radziecki Europy, której silny w w świadomości społecznej Kościół jest solą w lewackim oku i kulą u genderowskiej nogi, obutej w niemiecki but "władców" Europy. Przecież ta inżynieria jest niesłychanie prosta. Historyk z Cambridge, Owen Chadwick, pisząc o XIX wieku, zauważył, że co pewien czas tłum zdesperowanych robotników wyruszał na ulice, domagając się poprawy swego losu i gdy ktoś mówił, żeby zaatakować banki i podzielić się zapasami złota, to ktoś inny sugerował, by splądrować kościół. I tłum skręcał w stronę kościoła, w którym nie było prawie nic do zabrania. Skarbonka? Parę figur czy kielichów? A obok stały banki pełne sztab złota i pieniędzy.Ten irracjonalny mechanizm wciąż działa, smarowany zresztą obficie rzekomą pedofilią wśród księży KK - rzekomą, ponieważ sam prezes Narodowego Centrum Zaginionych i Wykorzystywanych Dzieci w USA,  Ernie Allen, publicznie oświadczył : "Kościół katolicki nie ma większego problemu z pedofilią niż jakiekolwiek inne środowiska”. Nie inaczej w jest w Polsce, zatem  tej materii irytująca jest ta  publiczna obłuda i manipulowanie faktami. Wśród aresztowanych przez policję pedofilów, księża to absolutny margines, nie ujęty w statystykach, zatem o czym w ogóle rozmawiamy? Od dziesiątków lat natomiast wiadomo, co robił Roman Polański - ale dopiero od kilku lat głośno się o tym mówi.


I to jest miara proporcji, ale ponieważ pięciu księży na stu ma problemy natury seksualnej - niekoniecznie jest pedofilem - to antyklerykalna  "inżynieria społeczna" ma się dobrze i spełnia rolę zasadniczego uderzenia w PiS -  jako partii o tradycjach chrześcijańskich, patriotycznych i konserwatywnych. Świetnie zdefiniował to  Witold Gadowski: "W Polsce nie ma żadnej „wojny polsko - polskiej -  jest dramatyczna walka Polaków z plemieniem stalinowskich "kukułek”, które utworzyły Republikę Okrągłego Stołu i bronią jej wszelkimi metodami". Jedną z zasadniczych metod walki na tym froncie jest wprowadzanie stanu niepewności i rozgardiaszu pojęciowego - i tym posłużył się Leszek Jażdżewski. Co ciekawe, Tusk posłużył się Jażdżewskim jak psychopata bulterierem, który dla swojego "pana" miał przygotować grunt i... nadgryźć wroga. Problem w tym, że Tusk przelicytował - został tylko tłem,  żeby wypromować potężny atak na Kościół. Ma to oczywiście spolaryzować społeczeństwo i zmusić  do głosowania tych Polaków, co nie głosują. Oznacza to skrajną determinację Tuska, który pragmatycznie ocenił sytuację - zamiast białego konia ma Grasia, no ale trudno starego dziada osiodłać, a na jego cześć wiwatować może jedynie wąskie i śmieszne grono postkomunistycznych zombie, za którymi ukryje się Brutus, czyli Schetyna. A nuż wsadzi nóż w serce? Nie, Tusk jest zbyt wielkim tchórzem, żeby tak ryzykować. Lepiej wysłać bulteriera, a jakby co, to przecież Angela da jakąś ciepłą posadkę.


Jażdżewski dał się poznać jeszcze w czasie, gdy rządził Tusk. Ów "nowy Palikot", wcale nie jest "nowy", bo był wtedy typowym wazeliniarzem i klakierem Tuska,  piszącym bezkrytyczne teksty o wyższości liberalizmu PO nad "kaczyzmem” PiS. Osobę Jażdżewskiego rzeczywiście można uznać za debiutanta na scenie politycznej, ale chyba o to Tuskowi chodziło. Wątpię jednak, że Tusk przewidział, iż trzecioligowy libertyn Leszek Jażdżewski ukradnie mu show, bo o wykładzie Tuska mówiło się najwyżej kilka godzin, a teraz miejsce "krula Europy" zajął agresywny bulterier. Klasyczny przerost formy nad treścią - Tusk się starzeje i zgłupiał w na "tronie".



Tonący brzydko się chwyta, co widać bardzo wyraźnie na przykładze "kukiełek" - jak to określił Gadowski. Poszedłbym jednak dalej i sparafrazował hasło pewnego ludu z "Gry o Tron"  - co zatopione wypłynąć nie może. Nie ma jednak  bardziej trafnej oceny w tej kwestii, niż słowa Jarosława Kaczyńskiego: "trzeba tej polskiej tradycji, polskiej duchowości, moralności bronić, a ona jest atakowana. I jest atakowany Kościół, w sposób niezwykle wręcz brutalny. A kto spojrzy na polską historię, ten wie, że nie ma dziejów narodu polskiego, zarówno w tych czasach gdy Polska była silna i wielka, jak i w tych trudnych czasach gdy w ogóle jej nie było, bez Kościoła (...) Kto podnosi rękę na Kościół, chce go zniszczyć, ten podnosi rękę na Polskę".


Panie prezesie - powtórzę: co zatopione wypłynąć nie może. Ci z podniesioną ręką tylko tarzają się bagiennym mule bagiennego dna. Nie są zdolni do równej walki, zatem bitwy chyba nie będzie. 


kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka