kemir kemir
2104
BLOG

"Fałszopak" Schetyny, czyli bogini Naiwności

kemir kemir PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 78

Wysłuchałem z uwagą wystąpienia Grzegorza Schetyny podczas Forum Programowego Koalicji Obywatelskiej "Uzdrowić Polskę". Schetyna chyba po raz pierwszy od wyborów 2015  nie odczytał znanej opozycyjnej "litanii" zatytułowanej "PiS, PiS, PiS...". Można by uwierzyć, że lider (?) POKO definitywnie skończył z "antypisem" i wziął się za to, co czym zajmuje się opozycja na całym świecie, czyli przedstawieniu alternatywnego do rządzących programu gospodarczo-politycznego. I owszem, Schetyna mówił o najważniejszych tezach programowych i przedstawił sześć - jak mówił - głównych zmian, których Polska "pilnie potrzebuje, a Polacy się ich domagają". Pomijając już, że opozycja bierze się za swoją powinność z refleksem bardzo powolnego szachisty ( po prawie czterech latach jazdy bo bandzie antypisem), to - jeżeli przyjrzeć się "sześciopakowi" Schetyny bliżej - można przekonać się, że ów "sześciopak" to tak naprawdę "fałszopak" w myśl starej tuskowejj prawdy, że "nikt wam nie da tego wszystkiego, ile my wam naobiecujemy...


Dobrze, oddam się na moment bogini Naiwności i uwierzę, że cały ten "antypis" poszedł po rozum do głowy i faktycznie kończy ze strategią "antypisu", a co więcej - uświadomił sobie,  że "antypisowska"  strategia uderzała bezpośrednio w społeczeństwo i Polskę. Elementarna kultura i dobre obyczaje nakazywałyby w taki wypadku powiedzieć "przepraszam" i wykazać maximum pokory, ale przemówienie Schetyny to zupełne przeciwieństwo tak rozumianego obyczaju. Wystąpienie nacechowane było pełną butą, zarozumialstwiem i szaleńczej pewności siebie. Przypomniał mi się przy tej okazji komediowy film " Bruce Wszechmogący", bo Schetyna zachowywał się tak, jakby filmowa fikcja stała się realna i właśnie jesteśmy świadkami narodzin "Grzegorza Wszechmogącego". Ale bogini Naiwności wciąż trzyma mnie w ramionach i nakazuje wierzyć w "Grzegorza Wszechmogącego" - no dobrze, ale pytam: a co z wiarygodnością Wszechmogącego?



I tu bogini Naiwności, wyraźnie zdegustowana, zwalnia czułe objęcie, ubiera się i idzie do innego... naiwnego. Bo wiarygodność Platformy i wchłoniętej w nią Nowoczesnej nawet nie jest zerowa - jest na solidnym minusie i nie ma bata, żeby w jakimś przewidywalnym czasie miała się zmienić. Nie ma sensu wyliczać (bo to objętość dwóch długich notek) wszystkich niezrealizowanych obietnic PO i Tuska, ale warto przypomnieć choćby słynne - acz zapomniane - tzw. Zobowiązanie Krakowskie, które na dziś brzmi jak parodia wobec wszystkich działań PO. Analogia nasuwa się sama: dziś - w sytuacji agonalnej, z jaką ma do czynienia obóz "antypisowski" z PO na czele, trzeba Polakom obiecać wszystko w "najwyższych, europejskich standardach" i mieć nadzieję skazańca łudzącego się, że kat przyjdzie pijany, z tępym toporem i nie trafi w szyję. Wiara Schetyny i peowskiej ferajny patologicznych kłamców i oszustów w niepamięć Polaków jest doprawdy zadziwiająca, co finalnie oznacza kolejny wielbłąd  i nieodpowiedzialność tego towarzystwa. Jeżeli chcesz cokolwiek obiecać, a nie jesteś wiarygodny i masz minusowe zaufanie, to  zanim coś obiecasz , musisz najpierw odbudować owe zaufanie, a Schetyna zupełnie taką oczywistość pomija. Niechlujna fastryga, którą sztabowcy - tfu - szwabowcy Platformy i popłuczyn Nowoczesnej próbują zszyć "antypis" z jakimkolwiek "programem" jest tyle niepoważna, co nieskuteczna.


Czyż nie jest zabawne, że jakiś czas temu jedna z posłanek POKO krzyczała, że "trzynastka" dla emerytów do ochłap pozbawiający godności, a teraz ten "ochłap" Schetyna "daje" na stałe? Grzegorz Wszechmogący nie przedstawił nawet cienia zarysu sposobu/ sposobów finansowania zapowiadanych dobrodziejstw i nie wspomniał nic o kierunkach w gospodarce. Ma być zajebiście, tak będzie i my to obiecujemy - w najwyższych standardach europejskich! Problem w tym, że obiecanki na papierze mogą obiecywać wszystko - łącznie z obietnicą wygrywania w totolotka. Kupić głos wyborcy, opętanego boginią Naiwności - oto cel peowskich obietnic. Niech chociaż ten głos zapewni ten "marny", poselski grosz, wygodny fotel w sali plenarnej i wyrko w hotelu poselskim: pal już sześć władzę i "żeby było tak jak było". Stawiam dolary przeciwko orzechom, że tak naprawdę program POKO jest zupełnie inny, chociaż oczywiście poselska pensyjka  to absolutny priorytet minimum. 



Ten prawdziwy program to wciąż desperacja w sabotowaniu odbudowy zdegenerowanych za czasów rządów Tuska instytucji państwowych i hamowanie rozwoju społeczeństwa zniszczonego ekonomiczne i kulturowo przez kolonizację Polski. To wciąż "dyplomatyczne zdrady" Ojczyzny - poprzez żebranie w UE o naciski i presję na rząd Prawa i Sprawiedliwości. To wciąż próby zmiany mentalności Polaków poprzez promocję LGBT w mega paradach urządzanych przez "tęczowych" prezydentów miast, otwarcie propagujących sodomię i próby demoralizacji i seksualizacji dzieci w przedszkolach i szkołach. Nie można zapomnieć, że POKO niezmiennie jest za likwidacją państwowych mediów, cenzurą środowisk wobec siebie opozycyjnych, ograniczaniem zasobów internetu ( głosowali w UE za ACTA II),  chcą całkowitej likwidacji kopalń ( czyi istotnych miejsc pracy) w Polsce, przyjęli też sztandarowe zadanie dewastacji majątku Polski poprzez bezprawne wypłacanie kasy za mienie określone w ustawie JUST. Grzegorz Wszechmogący nie wspomniał też o programowej wojnie z Kościołem Katolickim i o dewaluowaniu  wartości chrześcijańskich. W tajnym programie POKO jest też likwidacja wszystkich reform społeczno-gospodarczych i socjalnych jakie wprowadził rząd PIS-u i ...przywrócenie ogromnych emerytur UB-kom, co w praktyce oznacza kontynuację państwa peerel -bis, kolonialnego niby - państwa dojonego przez Berlin, Paryż i Benelux. To w końcu wspieranie antypolskich postaw "postępowych " samorządowców w rodzaju Dulkiewicz, Trzaskowskiego, Jaśkowiaka czy Zdanowskiej - tworzących szaleńczo "antypisowskie" enklawy, mające na celu destabilizację państwa o trudnych do przewidzenia skutkach.


Reasumując - Grzegorz Wszechmogący nie powiedział nic, co znacząco zmieniałoby układ sceny politycznej, a co więcej - nie powiedział nic, co byłoby warte zapamiętania. POKO idzie do wyborów nie wiadomo z kim  i nie wiadomo z czym - poza zamaskowanym nieudolnie "antypisem". Na szczegółowe analizy i "punktowanie" POKO przyjdzie jeszcze czas ( czemu poświęcę niejedną notkę), ale dziś już widać pustkę i beznadzieję  "totalsów", czego najlepszą ilustracją jest pustka i infantylność Katarzyny Lubnauer, która jak zakochana w starszym chłopaku nastolatka, z uwielbieniem wsłuchiwała się w "wykon" Grzegorza Wszechmogącego. Pani Katarzyno - widok bezcenny,  jest pani od dziś niekwestionowaną ikoną sekciarskiej wiary w ufoludki!











kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka