Aleksandra Aleksandra
419
BLOG

Dlaczego zatrzymano Jacka Międlara?

Aleksandra Aleksandra Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 19

38 rocznica wprowadzenia Stanu Wojennego. Godzina szósta rano. Dom byłego księdza, a obecnie działacza politycznego Jacka Międlara. Zaopatrzeni w długą broń funkcjonariusze ABW łamią furtkę domostwa, wpadają na teren posesji i zatrzymują gospodarza. O kwestii faktograficznej nie będę dużo pisać, bo taka notka jest już w News-roon https://www.salon24.pl/k/26,prawo, ale pozwolę sobie na podzielenie się paroma uwagami "na gorąco". Zdaję sobie sprawę, że znamy jeszcze mało faktów, a przede wszystkim nie wiemy jak się sprawa skończy, więc niby wypada zaczekać, ale z kolei ruch medialny wokół sprawy już teraz może mieć wpływ na dalszy rozwój wydarzeń.

Już kiedyś pisałam, że ani Jacek Międlar, ani środowisko polityczne, które dzieli jego poglądy nie są "ludźmi z mojej bajki". Niektóre wypowiedzi Jacka Międlara istotnie są oburzające (nie będę używać eufemizmu "kontrowersyjne"), ale nie chodzi tu o jego osobę, lecz sposób działania władz - wybitnie nieproporcjonalny do zarzucanego mu czynu - art. 256 Kodeksu karnego:

Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Tak więc zagrożenie karą nie jest duże, nie jest to więc zbyt poważne przestępstwo uzasadniające ten sposób zatrzymania. Bliskie zeru było też prawdopodobieństwo, że Jacek Międlar będzie gdzieś uciekać, gdyż działalność swą prowadził zawsze jawnie, miał już wcześniej sprawy sądowe, stawiał się w sądzie, nie ma więc powodu przypuszczać, że tym razem byłoby inaczej. W takiej sytuacji wystarczy wezwanie do prokuratury celem przesłuchania w charakterze podejrzanego. Poza tym po co to wyłamywanie furtki i broń długa? I czemu akurat w rocznicę wprowadzenia Stanu Wojennego?

Sposób zatrzymania niewątpliwie świadczy o chęci zademonstrowania siły. Wybór daty natomiast może świadczyć o jednej z trzech spraw:

1) W związku z planowaną demonstracją rocznicową postanowiono nie dopuścić do jego udziału, zarzuty można później nawet umorzyć, ale główny cel zatrzymania zostałby spełniony.

2) ABW składa się z funkcjonariuszy, z których wielu było wiernych byli III RP, a więc niekoniecznie wiernych IV RP. Dobrze więc (ich zdaniem) byłoby "upiec dwie pieczenie na jednym ogniu": "uciszyć" niewygodnego działacza oraz skłócić władzę ze środowiskami narodowymi. Teoria trochę spiskowa, ale niektóre teorie spiskowe okazały się prawdą, więc jeśli ta teoria jest logiczna, to nie można jej z góry wykluczać

3) Ktoś nie pomyślał, nie skojarzył i przypadkowo wybrał taką datę - osobiście uważam to za mało prawdopodobne, ale dla porządku podaję.

Co do demonstracji siły to tu w grę wchodzą cztery motywy, (A) z pozostałymi się nie wyklucza, natomiast wykluczają się B i C, C i D natomiast łączą się ze sobą:

A) Zastraszenie Międlara i/lub środowisk z nim związanych. Jest to oczywiście pewne wyjaśnienie, ale nie odpowiada na pytanie komu miałoby na tym zależeć. Międlar nie jest jakąś czołową osobistością życia publicznego. Mówi rzeczy czasem dla niektórych niewygodne, czasem zupełnie "odlotowe", ale spektakularny sposób zatrzymania powoduje, że poświęca mu się więcej uwagi.

B) Chęć pokazania światu, iż polskie władze "walczą z faszyzmem". Miałoby to "zamknąć usta" krajowym i zagranicznym krytykom obecnego rządu - jeśli tak ktoś myśli to niestety myśli naiwnie, bo "totalsom" nic ust nie zamknie.

C) Podobnie jak w 2 - chęć skompromitowania rządu - po prostu sabotaż, zastrzeżenia te same co 2.

D) Chęć popisania się przez ABW. Wczoraj zatrzymali jakiegoś Ukraińca, który przeszedł na islam i (jak mówią komunikaty) planował zamachy - nie przesądzam czy Ukrainiec był terrorystą czy nie, nie przestają jednak myśleć o nieżyjącym już Brunonie K., który mógł paść ofiarą prowokacji ABW. Jego śmierć w więzieniu, w momencie gdy mógł już otrzymać zwolnienie warunkowe uznano za naturalną. Czy częste są zgony 52-letnich osób z przyczyn naturalnych? Jak wyglądała opieka medyczna w więzieniu? Czy przeprowadzono śledztwo w sprawie zgonu i czy bezpośredni lub pośredni udział osób trzecich udało się wykluczyć? Moje pierwsze pytania jest retoryczne. 52 lata to jeszcze nie jest wiek, w który byłoby dużo naturalnych zgonów. Pozostałe pytania to pytania prawdziwe. Nie wykluczam, iż Brunon K. zmarł nagle np. na serce. Choroby układu krążenia czasem powodują zgony bez wcześniejszych objawów. Nie wykluczam też tego, iż warunki więzienne przyczyniły się do pogorszenia stanu zdrowia, a w końcu do zgonu. Niestety nie mogę też wykluczyć celowego działania. Twierdzę, że zbadania wymaga nie tylko sprawa śmierci, ale tez i ewentualnej prowokacji.

Wracając do Jacka Międlara i podobnych przypadków "spektakularnych" zatrzymań. Jest jeden sposób by takie sytuacje się nie powtarzały: doprecyzować prawo. Ściśle ustalić przypadki, w których dana osoba może być "wyciągnięta z łóżka" o szóstej rano i zabrana do prokuratury, zamiast otrzymać pisemne wezwanie. Całkowicie wykluczyć takie działania w przypadku osób, które podejrzane są o przestępstwa zagrożone niskimi karami oraz mają stały adres zamieszkania, a ponadto nigdy nie uchylały się od stawiania się w prokuraturze lub sądach. Nie ważne czy są one działaczami lewicowymi czy prawicowymi, czy też pechowymi biznesmenami.

PS. Jest gorzej niż myślałam. Jacek Międlar spędzi w areszcie najbliższą noc, a oficjalne zarzuty usłyszy jutro https://wiadomosci.onet.pl/kraj/jacek-miedlar-zostal-zatrzymany-przez-abw/sjm76bl .

Zatrzymany został na polecenie prokuratury Wrocław-Stare Miasto. Raczej więc chyba moja teoria spiskowa się sprawdza...  O działaniach prokuratury we Wrocławiu już pisałam https://www.salon24.pl/u/olenkawagner/1004335,czy-my-zyjemy-w-demokratycznym-kraju

Połączenie B i C jest jednak możliwe. Prokuratura Wrocławska może nie lubić narodowców, a przy okazji rządu, ale rząd boi się ostrzej interweniować, by nie zostać posądzony o popieranie "faszysty". Wszystko to bardzo niepokoi. Dowiadujemy się, że powodem zatrzymania był wpis na FB. To już całkiem źle.

Ps. 2. Jacek Międlar został wypuszczony. Prokurator zastosował dozór policyjny. Dobrze, że jest na wolności, ale tym samym potwierdza się, że zarzut jest błahy, a użyte środki były nieproporcjonalne.



Aleksandra
O mnie Aleksandra

Swoją "działalność polityczną" rozpoczęłam w roku 1968 w wieku lat... sześciu ;). Postanowiłam wtedy wyrzucić przez okno kilkanaście napisanych własnoręcznie "ulotek" o treści "W POLSCE JEST RZĄD GŁUPI". Zamiar nie udał się, bo gdy wyjawiłam go Tacie, ten przestraszył się nie na żarty (pracował na uczelni) i rzecz jasna zniszczył kartki. Motywacja mojej "działalności" była jednak specyficzna: chodziło o to, ze milicja przez parę dni obstawiała Rynek, a je lubiłam chodzić karmić gołębie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka