Zdjęcie ilustracyjne - Marsz Niepodległości w Warszawie 2018 r. - zdjęcie własne
Zdjęcie ilustracyjne - Marsz Niepodległości w Warszawie 2018 r. - zdjęcie własne
Aleksandra Aleksandra
573
BLOG

Sprawa Pani Anny z Wrocławia - dobre wiadomości

Aleksandra Aleksandra Marsz Niepodległości Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

Sprawa sprzed tygodnia, ale ponieważ pisałam o niej wcześniej, a media głównego nurtu piszą o sprawie mało lub wcale - podaję krótko, a obiecany temat z RPA będzie w przeciągu 1-2 dni. 

O sprawie Pani Anny, która wraz z partnerem i dzieckiem udała się na Marsz Niepodległości we Wrocławiu. Na miejsce dotarli jednak z opóźnieniem, a marsz do tego czasu rozwiązano. Partner pani Anny chciał dowiedzieć się od policji dlaczego nie może przejść. W mainstreamowych mediach pojawiły się tytuły w stylu: "Szokujące zachowanie ojca w czasie marszu. Użył dziecka jak żywej tarczy" (Fakt) lub "Z 4-latkiem na rękach brał udział w awanturze po Marszu Niepodległości. Zarzuty usłyszała też matka" (TuWrocław).Jakaś utarczka słowna pewnie była, ale takowe są na porządku dziennym. W końcu para zrezygnowała i wydawało się, że sprawa została zakończona. Tymczasem panią Annę (najpierw właśnie ją, choć ona nie brała udziału w utarczce) zatrzymano w sposób bardzo spektakularny, poddano upokarzającemu przeszukaniu, a następnie, po postawieniu zarzutów i wyznaczeniu środków zapobiegawczych (kaucja i nakaz meldowania się na policji) - zwolniona. Zarzuty postawiono też partnerowi, ale ten już dostał normalne wezwanie i nie był w takim stopniu upokarzany. Również on musiał zapłacić kaucję i meldować się na policji. Sytuację opisałam w Salonie24: https://www.salon24.pl/u/olenkawagner/1004335,czy-my-zyjemy-w-demokratycznym-kraju.

Pani Anna złożyła zażalenie na sposób zatrzymania i przeszukanie.10 stycznia 2020 roku Sąd Rejonowy dla Wrocławia–Śródmieścia uznał, że zatrzymanie i przeszukanie było bezzasadne. Poinformowała o tym telewizja internetowa wRealu, lokalne radio, TVP3, Fakty, oraz portal PRESSMANIA.PL. Podaję link do tego ostatniego http://pressmania.pl/sad-stwierdzil-pani-anna-bezpodstawnie-zatrzymana-po-marszu-niepodleglosci-przez-policje/ , ponieważ jest tam również link do wywiadu przeprowadzonego z panią Anną. Tekst z portalu jest omówieniem wywiadu. Pozwolę sobie zacytować najistotniejszy fragment:


Wrocławski sąd stwierdził rozpatrując zażalenie kobiety, że zatrzymanie było bezzasadne, bo doszło do niego w szkole, czyli w miejscu jej pracy, trzy dni po marszu. Jak ocenił sąd, kobieta mogła zostać wezwana telefonicznie lub listownie, bo ma stałe miejsce zamieszkania oraz pracę. – Sąd podkreślił, że jeżeli moje miejsce pracy zostało zlokalizowane to również numer telefonu był do osiągnięcia chociażby od pracodawcy. Można było skontaktować się ze mną telefonicznie – tak jak w przypadku mojego partnera – podkreśla kobieta. – Jeżeli chodzi o moje przeszukanie to sąd uznał iż było bezprawne, ponieważ w taki sposób, jak ja zostałam przeszukana, traktuje się osoby, wobec których zachodzi podejrzenie, że posiadają przy sobie niebezpieczne przedmioty lub takie, które mogą stanowić dowód w sprawie. Jeżeli chodzi o środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji i kaucji to również zostały uchylone. Sąd podkreślił, że ani ja ani partner nie unikaliśmy kontaktu z policją – dodaje Anna, młoda matka.

Czyli happy end? Miejmy nadzieję, ale sprawa nie jest jeszcze zakończona. Zatrzymanie uznano za bezprawne (prawomocna decyzja), ale postępowanie przeciw parze toczy się dalej. Toczy się też postępowanie przed sądem rodzinnym w sprawie opieki rodzicielskiej, czyli mówiąc wprost - są próby odebrania dziecka. Wniosek taki (obok policji) złożyły też Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych oraz Gazeta Wrocławska. Oficjalnym powodem jest narażanie dziecka na niebezpieczeństwo, ale skąd to niebezpieczeństwo? Chyba jedynie ze strony organów ścigania. Mamy tu więc pewną próbę inżynierii społecznej. Niektórym marzy się zabieranie dzieci, których rodzice reprezentują poglądy uznane za niestosowane. Tak się składa, że tematowi temu poświęciłam mój drugi wpis w Salonie (sprzed niemal 12 laty). Niestety pozostaje on aktualny. Dotyczył on przykładów zza granicy, ale jak widać, w Polsce też takie zagrożenie istnieje.

Pozostaje też kwestia zadośćuczynienia za bezprawne zatrzymanie. Pani Anna nie chciała mówić o szczegółach, bo "nie informuje się wroga o swoich działaniach". 

Czy policja mogła nie wiedzieć, że postępuje w sposób niezgodny z prawem? Czy mogła nie wiedzieć o tym prokuratura? Zakładałoby to skrajną niekompetencję tych organów. Brak wiedzy jest tu mało prawdopodobny. Myślę, że ktoś podjął świadomą decyzję. Postanowił maksymalnie zniechęcić do uczestniczenia w Marszu Niepodległości. Tok rozumowania był prawdopodobnie taki: "Postąpimy bezprawnie: zabierzemy z pracy, na oczach wszystkich, skujemy kajdankami, na komisariacie rozbierzemy do naga, zrobimy przeszukanie, które upokorzy zatrzymaną. Później może środki te sąd uzna za bezprawne, może nawet zasądzą odszkodowanie, ale zapłaci go i tak skarb państwa, a co zatrzymana przeżyje, skutecznie zniechęci ją (a przy okazji innych) do dalszych demonstracji. Niestety wygląda na to, że działanie takie może być skuteczne, bo Pani Anna w wywiadzie przyznaje, iż poważnie zastanawia się czy brać udział w kolejnym Marszu.

Sposób potraktowania może stanowić też zemstę za udział pary w happeningu "pogrzebu honoru Wrocławia". Sugeruje to też Pani Anna. O co chodzi? Tak się złożyło, że w dniu pogrzebu jednego z honorowych obywateli Wrocławia - Kornela Morawieckiego przez Wrocław przeszedł Marsz Równości. Stało się tak mimo protestów by uszanować żałobę.  W obronę Marszu Równości zaangażowały się władze miasta. Daję link do portalu, którego nie chcę reklamować, ale akurat w kwestii informacji o poparciu władz Wrocławia można im ufać. Władze uznały one, iż marsz był zapowiadany wcześniej, jest we Wrocławiu, a pogrzeb jest w Warszawie, innych imprez nie odwołano, więc i marsz musi się odbyć. Nie dyskutując nad tym kto miał rację, osoby, które później zorganizowały "pogrzeb honoru Wrocławia" miały do tego konstytucyjne prawo. Władze nie mogły więc wyciągnąć konsekwencji, więc postanowiły się zemścić. 

Ponawiam swój apel do Ministra Sprawiedliwości oraz Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji o przeprowadzenie śledztwa w sprawie bezprawnego (już wiemy o tym oficjalnie) zatrzymania Pani Anny. Bardzo proszę by śledztwo było wnikliwe i odbyło się nie tylko pod kątem przekroczenia uprawnień przez policję, lecz by postarano się również o wykrycie ewentualnych inspiratorów takiego postępowania. Nie zakładam z góry, że inspiratorem były władze miasta, ale zważywszy, iż to one zdecydowały o rozwiązaniu Marszu Niepodległości (ten wątek też warto prześledzić), jest to wysoce prawdopodobne. Jeśli to Miasto jest inspiratorem nie byłoby dobrze, gdyby skończyło się na ewentualnych konsekwencjach dla policjantów, choć w naszych warunkach to i tak już będzie jakiś sukces.  


Aleksandra
O mnie Aleksandra

Swoją "działalność polityczną" rozpoczęłam w roku 1968 w wieku lat... sześciu ;). Postanowiłam wtedy wyrzucić przez okno kilkanaście napisanych własnoręcznie "ulotek" o treści "W POLSCE JEST RZĄD GŁUPI". Zamiar nie udał się, bo gdy wyjawiłam go Tacie, ten przestraszył się nie na żarty (pracował na uczelni) i rzecz jasna zniszczył kartki. Motywacja mojej "działalności" była jednak specyficzna: chodziło o to, ze milicja przez parę dni obstawiała Rynek, a je lubiłam chodzić karmić gołębie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka