Zastanawiałam się nad wyborem zdjęcia. Nie miałam zdjęć z sądu, a ponieważ wspominam o plaży - daję plażę na Ocenie Indyjskim w uMdloti koło Durbanu. Plaża pusta i czysta, bo to jeszcze nie sezon - zdjęcie własne
Zastanawiałam się nad wyborem zdjęcia. Nie miałam zdjęć z sądu, a ponieważ wspominam o plaży - daję plażę na Ocenie Indyjskim w uMdloti koło Durbanu. Plaża pusta i czysta, bo to jeszcze nie sezon - zdjęcie własne
Aleksandra Aleksandra
736
BLOG

Niezawisłość od zdrowego rozsądku (na dwóch krańcach świata)

Aleksandra Aleksandra Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 20


Pierwotnie tekst miał pojawić się w Wielki Czwartek (13.04) i miał traktować o dwóch posiedzeniach sądu, które miały miejsce w tym właśnie dniu na dwóch krańcach świata.  Jedna ze spraw odbyła się w Polsce (we Wrocławiu) i dotyczyła ogłoszenia wyroku w sprawie spalenia kukły przedstawiającej Żyda (http://wiadomosci.wp.pl/wyrok-za-spalenie-kukly-zyda-dla-piotra-r-zostal-obnizony-gorszy-sort-6111588429452929a). Teoretycznie wyrok ten kończy sprawę, choć w praktyce wcale tak nie musi być. Druga sprawa miała miejsce w RPA w Kapsztadzie. Rozpatrywano tam pozew wniesiony przez partię o nazwie Cape Party (Partia Kraju Przylądkowego) w sprawie nawoływania do nienawiści na tle rasowym, której miał dopuścić się pewien artysta (ale również galeria sztuki) wystawiając, jako eksponat powierzchnię pokrytą wielokrotnie powtarzanym zdaniem „FUCK WHITE PEOPLE”. Wyrazy pisane były na przemian czarnymi literami na białym tle i białymi literami na czarnym tle (http://www.news24.com/SouthAfrica/News/cape-party-to-lay-charges-against-fk-white-people-artist-20170120). 13 kwietnia odbyła się pierwsza rozprawa, kolejny termin wyznaczono na 19 maja. Przesyłam link (po angielsku) do filmu z fragmentu rozprawy. Niestety głos jest bardzo słabo zrozumiały, ale można zrozumieć, że dyskusja dotyczy spraw proceduralnych i zapada decyzja o następnym terminie rozprawy https://www.youtube.com/watch?v=Qs5hSbN8aVA .


Nie chciałam jednak wysyłać tego tekstu przed Świętami Wielkiej Nocy, ponieważ tematyka jest mało świąteczna, postanowiłam więc zaczekać. Przez ten czas jednak wydarzyło się szereg innych spraw związanych z sądownictwem. Z tego powody nawiążę też do innych spraw związanych z sądownictwem.  


Wracając do omawianych posiedzeń sądu. Co (obok daty) łączy sprawę karną z Wrocławia i sprawę z Kapsztadu (nie jestem pewna czy to sprawa cywilna czy karna z oskarżenia prywatnego)? W obu przypadkach oskarżenie dotyczy nawoływania do nienawiści na tle etnicznym lub rasowym. W obu też chodzi o nawoływanie do nienawiści wobec grupy stanowiącej mniejszość (Żydzi w Polsce i biali w RPA), ale mniejszość często oskarżaną (nie wnikam w to czy słusznie czy nie, ale na pewno często w sposób wyolbrzymiony) o to, że są w ten czy inny sposób uprzywilejowane ekonomicznie i kulturowo. Obie sprawy są też w jakiś sposób nietypowe. W przypadku wyroku z Wrocławia nietypowe jest, nie tylko to, że sprawca otrzymał wyrok surowszy niż żądał prokurator oraz to, że prokuratura odwołała się od tego wyroku domagając się jego złagodzenia. Nietypowość sprawy z Kapsztadu polega na tym, że oskarżony o zachęcanie do nienawiści do białych artysta również jest biały. Obok podobieństw są też zdecydowane różnice. O ile sprawca spalenia kukły Żyda nie miał ambicji artystycznych (przynajmniej na takowe się nie powoływał), o tyle autor kontrowersyjnego dzieła przedstawia je, jako dzieło sztuki i wystawia je w państwowej galerii, czyli jego nawoływanie do nienawiści finansowane jest przez podatników.


Wrocław. Listopad 2015. Odbywa się demonstracja przeciw planom przyjmowania do Polski cudzoziemców, którzy w innych krajach ubiegali się o status uchodźcy, a wg decyzju UE o relokacji mieliby być  osiedleni w Polsce. W trakcie demonstracji Piotr Rybak pali kukłę przedstawiającą Żyda. Trudno powiedzieć dlaczego Żyda, bo akurat nikt nie planował wysyłania do Polski imigrantów żydowskich (w grę wchodziliby raczej Arabowie). Bardziej logiczne jest więc tłumaczenie sprawcy, który twierdzi, że kukła miała przedstawiać Georga Sorosa, który jest żydowskiego pochodzenia, a którego oskarża się o chęć szerzenia multikulturalizmu, a sprowadzanie do Europy osób o innej kulturze, ma być jednym ze środków do tego celu. Nie mam zamiaru przyłączać się do tego rodzaju krytyki pod adresem Sorosa, ani też z tą krytyką polemizować, ponieważ nie o to w tym momencie chodzi. W Polsce przestępstwem jest nawoływanie do nienawiści na tle rasowym. Jeśli więc kukła miała przedstawiać Żyda, jako przedstawiciela pewnej grupy rasowej, etnicznej lub religijnej, sprawca dopuścił się przestępstwa ściganego z urzędu. Jeśli jednak miała przedstawiać konkretną osobę, ewentualnie ta osoba (czyli w tym przypadku Soros) mogłaby skarżyć o naruszenie dóbr osobistych, ale osoby publiczne raczej tego nie robią z obawy przed posądzeniem o małostkowość czy wręcz pieniactwo. Do tradycji należy palenie kukieł polityków czy innych wpływowych osób. Nie jest to tradycja ani elegancka ani godna kontynuowania, ale zachowanie takie nie łamie prawa.


Tymczasem rok później, na rozprawie, sędzia nie wziął pod uwagę ani tłumaczenia oskarżonego, że chodziło o przedstawiciela finansjery, a nie Żydów w ogóle, ani też przeprosin oskarżonego skierowanych do wszystkich, którzy poczuli się urażeni, ani faktu, że Piotr Rybak nie był przedtem karany, i wymierzył karę 10 miesięcy pozbawienia wolności BEZ ZAWIESZENIA (http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,21008590,spalil-kukle-zyda-teraz-uslyszal-surowy-wyrok.html). Tym samym wydał wyrok surowszy niż domagał się prokurator (10 miesięcy ograniczenia wolności, polegającego na konieczności wykonywania prac społecznych). Od wyroku odwołała się zarówno obrona (wnioskując o uniewinnienie), jak i prokuratura, domagając się MNIEJ SUROWEGO wyroku. Sąd apelacyjny wydał wprawdzie wyrok mniej surowy ale dalej jest to bezwzględna kara pozbawienia wolności, skrócony do trzech miesięcy (http://www.gazetawroclawska.pl/wiadomosci/a/piotr-rybak-jednak-pojdzie-do-wiezienia-za-spalenie-kukly-zyda,11984634/). Wg polskiego prawa wyroki do dwóch lat więzienia mogą być zawieszane, o ile sprawca poprzednio nie dopuścił się podobnego przestępstwa. Widać wyraźnie, że komuś zależy, by niefortunny sprawca doświadczył więzienia, być może z całą jego patologią, a może też stracił pracę (nie wiem czy i gdzie jest zatrudniony). Czy była to zemsta środowisk liberalnych, z którymi wielu sędziów się identyfikuje? Czy może chęć postawienia w kłopotliwej sytuacji prezydenta Dudy, którego środowiska sędziowskie nie lubią? Jeśli ułaskawi, rozpocznie się na niego nagonka i na trwale przylgnie mu łatka antysemity. Jeśli nie ułaskawi – może to wywołać podziały na prawicy, a poza tym wyrok jest w oczywisty sposób krzywdzący, więc powinien to zrobić z powodów humanitarnych. Z drugiej jednak strony być może skazany nie poprosi o ułaskawienie (tak jak nie zrobił tego sprawca „zamachu tortowego” i prezydent będzie mógł nie włączać się w sprawę, za to Rybak zostanie przez środowiska narodowe ogłoszony „męczennikiem”.


W świetle wydarzeń z 10 oraz 14 kwietnia br. uprawniona wydaje się opinia o swoistej wojnie, jaką wymiar sprawiedliwości (a przynajmniej jego część) wytoczył środowiskom związanym z ruchem narodowym lub innymi ruchami nieprzyjaznymi wobec poglądów liberalno-lewicowych i euroentuzjastycznym. 10 kwietnia zarządzono wykonanie kary czterech dni aresztu wobec Adama Słomki za to, że... trzy lata temu pasażer samochodu, którego kierowcą i właścicielem był Adam Słomka nie zapiął pasów. Nie, nie jest to żart. Przypomina to działanie z czasów PRL (zwłaszcza w latach siedemdziesiątych), kiedy to za rozrzucanie ulotek o treści teoretycznie niewinnej, ale władzom niemiłej zasądzano kary „za zaśmiecanie miasta”. W tym przypadku Pan Słomka domagał się demontażu pomnika „wdzięczności” Armii Czerwonej w Katowicach. Karę pieniężną otrzymał jednak nie za działania przeciw pomnikowi, tylko za niezapięte pasy pasażera. Ponieważ kary nie zapłacił, zamieniono ją na cztery dni aresztu. Miał wyjść w Wielki Piątek. Tak się jednak nie stało, ponieważ dodano mu dodatkowe dni aresztu za odmowę zdjęcia czapki w sądzie. Kara bardzo problematyczna, bo czapka to „maciejówka” z orłem. Czapek z godłem się nie zdejmuje, gest zdjęcia czapki zastępowany jest salutowaniem. Nie wiem czy Pan Słomka salutował czy nie, ale skazanie kogoś na spędzenie świąt w areszcie jest karą zdecydowanie zbyt surową. Jest to ewidentna złośliwość ze strony sędziów, a prawdopodobnie również areszt prewencyjny, związany z tzw. protestem sędziów, planowanym na 20 kwietnia. Adam Słomka mógłby w tym czasie zorganizować kontrprotest http://wnet.fm/2017/04/18/beata-slomka-osadzenie-meza-wiezieniu-zemsta-wymiaru-sprawiedliwosci-wieloletnia-dzialalnosc/. Sędziowie nie zdają sobie sprawy z tego, że ich działania skłaniają społeczeństwo do jednoznacznego poparcia ministra Ziobry w jego planach reformy systemu sprawiedliwości, której tak bardzo nie chcą.


Skutek odwrotny do zamierzonego będzie miało też wysłanie do więzienia Piotra Rybaka. Jeśli faktycznie nie miał on na myśli jedynie Sorosa, lecz Żydów w ogóle i jeśli rzeczywiście jest antysemitą to umieszczenie go w więzieniu raczej utwierdzi niż zlikwiduje jego niechęć wobec Żydów.  Wzmocni też nastroje antysemickie w środowiskach, w których już istnieją, a co gorsza, może takie nastroje wzbudzić, tam, gdzie dawno wygasły lub nigdy nie występowały.


Kapsztad, luty 2016. Republika Południowej Afryki. W czasie protestów studenckich (domagali się różnych rzeczy, ale nie ma w tej chwili miejsca by o tym pisać) jeden ze studentów ma na sobie koszulkę z napisem „Fuck White People” http://kaganof.com/kagablog/2016/02/26/zama-mthunzi-on-the-fuck-white-people-t-shirt-controversy/. Napis ten spotkał się ze zrozumiałym sprzeciwem, a student miał kłopoty. Zainspirowało pewnego artystę do stworzenia na tej kanwie „dzieła sztuki”. Artysta to Dean Hutton, określający siebie, jako genderqueer. Urodził się, jako kobieta, ale obecnie używa męskiego imienia, ale chce by używano wobec niego formy „they” (ang. „oni”, używane też, w liczbie pojedynczej, gdy mówimy o osobie, której płci nie znamy). W języku polskim takiej formy bezosobowej nie ma, ale forma męska jest czasem używana, jako neutralna, będę używać formy męskiej. Dean Hutton najpierw zaprojektował garnitur z powtarzającym się napisem o identycznej treści i pozował w nim do zdjęć w różnych miejscach, a następnie w kapsztadzkiej galerii sztuki Iziko Museums umieścił „dzieło” składające się z dwóch płaszczyzn ze wspomnianym napisem oraz pary pomalowanych na złoto butów terenowych. Również tam pozował do zdjęcie w tym samym garniturze. Ponieważ artysta jest biały, pojawia się pytanie czy można mówić o rasizmie, jeśli ktoś obraża własną rasę. Jednak pozwane zostało muzeum, a muzeum nie ma określonej rasy. Najpierw złożenie pozwu zapowiadała partia Freedom Front Plus – FF+ (Front Wolności Plus), skupiająca przede wszystkim (choć nie tylko) Afrykanerów (biała ludność pochodzenia głównie holenderskiego). Na list tej partii domagający się usunięcia instalacji, kierownictwo galerii odpowiedziało odmownie http://www.news24.com/SouthAfrica/News/fk-white-people-exhibition-racist-ff-plus-20170113. Ostateczne FF+ pozwu do sądu nie wniósł, ale zrobiła to Cape Party (mała partia domagająca się niepodległości Kraju Przylądkowego). Wcześniej Cape Party zorganizowała w galerii happening (https://www.youtube.com/watch?v=wqVz-FCfrWc). Grupa kilku osób ubrana w koszulki z napisem „Cape Party” (na filmie widać trzech mężczyzn i kobietę) weszła do galerii i przylepiła na pokrytym obraźliwym napisem fragmencie ściany dość duży prostokąt z napisem „Love thy neighbour” (Kochaj bliźniego swego). Nie obyło się bez drobnych rękoczynów, ale ani autorzy happeningu ani pilnujący galerii strażnicy nie przekroczyli pewnych granic – nie było bicia ani popychania. Strażnicy próbowali zasłonić „dzieło” własnym ciałem, ale zostali odsunięci przez jednego z uczestników happeningu. Na koniec inny uczestnik (przewodniczący partii), komentując próby odrywania nalepki, stwierdził: „You can either damage it more now or you can leave it as it is and contact the artist” – Teraz możecie albo uszkodzić to bardziej albo to zostawić jak jest i skontaktować się z artystą. Cape Party złożyła również pozew domagający się zaniechania wystawiania „dzieła” oraz zapłacenia 150 000 randów (ok. 50 tysięcy złotych) z przeznaczeniem na cel charytatywny. Wysokość kwoty nie jest przypadkowa, bowiem taką samą sumę musiała zapłacić Penny Sparrow – autorka wpisu na Facebooku porównującego osoby śmiecące na plaży do małp, które lubią rozrywać kosze na śmieci w celu poszukiwania pożywienia. Ponieważ osoby zaśmiecające plażę były czarnoskóre (o czym też wspomniano we wpisie) zrobiła się wielka afera z Penny Sparrow musiała zapłacić rujnującą grzywnę. Ponadto Straciła również pracę agenta nieruchomości. Więcej o aferze: http://www.news24.com/SouthAfrica/News/its-just-the-facts-penny-sparrow-breaks-her-silence-20160104, http://www.iol.co.za/news/crime-courts/penny-sparrow-fined-r5-000-for-racist-rant-2067166 . Tymczasem sprawcy nawołujący do nienawiści wobec białych albo są bezkarni, albo spotykają ich znacznie lżejsze konsekwencje. Przykłady te wymienia Gwen Ngwenya, również osoba czarnoskóra, ale obiektywnie oceniająca sytuację http://thoughtleader.co.za/amandangwenya/2016/01/07/racist-black-south-africans-who-kept-their-jobs%E2%80%A8/ . Artykuł jest sprzed ponad roku, więc od tego czasu przykładów przybyło  Retoryczne jest więc zadane przez Cape Party pytanie czy gdyby „dzieło” nosiło tytuł „Fuck Black People” miało by szansę by uszło bezkarnie. Sprawa nie jest zakończona, będę informować o jej dalszym ciągu. Na razie rozprawę odłożono na wniosek przedstawicieli galerii, którzy chcieli lepiej się przygotować.


Również artysta odgrażał się, że założy sprawę w związku z „wandalizmem” (naklejenie nalepki) oraz naruszeniem nietykalności cielesnej strażników (lekkie przepychanki owszem były, ale to strażnicy mogliby złożyć pozew, a zdaje się, że tego nie zrobili), chyba jednak żaden wniosek nie wpłynął do tej pory.


Wracając na nasze podwórko, w przypadku spalenia kukły Żyda nawet nie ukrywano tego, że zapadł tak surowy wyrok, bo właśnie chodziło, o Żyda, a nie o inną rasę czy nację. Sędzia stwierdził „przedstawicielom społeczności żydowskiej płonąca kukła skojarzyła się z Holocaustem”. Czyli gdyby chodziło o inną społeczność wyrok byłby łagodniejszy? Jestem zwolenniczką jednakowego karania za nawoływanie do nienawiści na tle rasowym, etnicznym lub religijnym, niezależnie od tego o jaką grupę chodzi. Czy jest to grupa mniejszościowa czy większościowa. Czy grupa ta w przeszłości była prześladowana czy też nie. Jedynymi kryteriami powinien być stopień nawoływania do nienawiści oraz możliwe konsekwencje czynu. Jeśli ktoś np. porównuje inną rasę do zwierząt, jest to niemiłe, ale nie niesie specjalnych konsekwencji, jeśli zaś wprost nawołuje do zabijania, a faktycznie akty przemocy wobec danej grupy są częste, wtedy kara powinna być surowsza, jednakże byłabym bardzo ostrożna z zamykaniem kogoś do więzienia za słowa.


Kolejna sprawa: Kraków, 19 kwietnia br. – Brunon Kwiecień dostaje wyrok  za planowanie zamachu na Parlament. Wyrok został obniżony z 13 do 9 lat, bowiem sąd potraktował trzy przestępstwa, jako jedno, więc kara łączna była niższa https://www.wprost.pl/kraj/10051394/Sad-Apelacyjny-wydal-wyrok-ws-Brunona-Kwietnia-Zostal-uznany-winnym-proby-zorganizowania-zamachu.html. Nie podważył  jednak zasadniczej części aktu oskarżenia – kwestii przygotowywania zamachu. Faktem jest, że Kwiecień gromadził materiały wybuchowe, bo miał na tym punkcie obsesję. Tyle tylko, że za samo gromadzenie przewidziana jest niższa kara. Co do zamachu to wygląda na to, że padł ofiarą prowokacji. Jest wysoce prawdopodobne, że ABW chciała się „wykazać” złapaniem bardzo groźnego terrorysty.  I znów nasuwa się tu analogia z RPA, z tym że sprawa w RPA jest poważniejsza. W latach 2002 – 2013 (sic!) toczyła tam się rozprawa przeciwko członkom organizacji o nazwie Boeremag. Oni też prawdopodobnie padli ofiarą prowokacji. Sprawcy gromadzili broń, a niektórzy nawet wykonywali zamachy, w wyniku czego zginęła jedna osoby, a kilka zostało rannych, jednakże nikt ze sprawców nie planował zabicia tych osób. Podobno planowano zamach na Nelsona Mandelę. Sprawcy istotnie chcieli walczyć o przywrócenie „dawnej” RPA, ale na ile ich działania były ich inicjatywą, a na ile sterowanie byli przez prowokatorów – nie wiadomo. Wyroki, jakie zapadły to nawet 35 lat więzienia http://www.telegraph.co.uk/news/worldnews/africaandindianocean/southafrica/10411829/White-supremacists-jailed-for-35-years-over-Nelson-Mandela-assassination-plot.html , http://www.sahistory.org.za/topic/boeremag-treason-trial-timeline , http://sa-news.com/a-glimpse-into-history-the-forgotten-boeremag-prisoners-a-gross-rape-of-justice-gone-unchallenged-and-a-very-deranged-international-community-that-refuse-to-act/ . Jeden z oskarżonych (67 letni lekarz skazany na 20 lat) stwierdził,  że umrze w więzieniu, gdyż ma małe szanse dożycia do 87 lat, a wtedy dopiero mógłby opuścić więzienie http://www.news24.com/SouthAfrica/News/Ill-die-in-jail-Boeremag-doctor-20131101 .  Kiedy możemy mówić jeszcze o sprawiedliwej karze, a kiedy już o zemście? W tym przypadku raczej nie tyle wchodziłaby w grę zemsta osobista, co raczej chęć przypodobania się większości opinii publicznej domagającej się surowej kary.

Opisałam kilka przypadków składających się na smutny obraz sądownictwa tak u nas, jak i w RPA. Mogłabym podać jeszcze inne przykłady z innych krajów (tych uważanych za demokratyczne) i obraz byłby jeszcze smutniejszy. Gdyby jeszcze dorzucić przykłady z krajów niedemokratycznych (większość krajów świata) to już obraz byłby tragiczny. Nasuwają się pytania: czy coś takiego jak sprawiedliwość istnieje? Czy sądy mogą być prawdziwie niezawisłe, ale nie niezawisłe od zdrowego rozsądku, a tym bardziej zasad moralnych? Jak uzdrowić sytuację? Pragnąc zrównoważyć ponury ton wpisu proponuję coś, co niekoniecznie trzeba traktować serio. Otóż każdy kandydat na sędziego powinien spędzić przynajmniej kilka tygodni w więzieniu. Powinno to być typowe więzienie o rygorze zasadniczym, ani złagodzonym, ani obostrzonym. Kwestią otwartą jest czy powinien przebywać z kryminalistami (którzy wiedząc z kim mają do czynienia mogliby zachowywać się nieprzewidywalnie), czy też stworzyć powinno się specjalne oddziały dla przyszłych sędziów. Taki sędzia wiedziałby na co skazuje człowieka. Oczywiście, sędziowie wiedzą, jakie warunki panują w więzieniach. Wiedzieć o czymś, a czegoś doświadczyć to zupełnie inna sprawa…

Aleksandra
O mnie Aleksandra

Swoją "działalność polityczną" rozpoczęłam w roku 1968 w wieku lat... sześciu ;). Postanowiłam wtedy wyrzucić przez okno kilkanaście napisanych własnoręcznie "ulotek" o treści "W POLSCE JEST RZĄD GŁUPI". Zamiar nie udał się, bo gdy wyjawiłam go Tacie, ten przestraszył się nie na żarty (pracował na uczelni) i rzecz jasna zniszczył kartki. Motywacja mojej "działalności" była jednak specyficzna: chodziło o to, ze milicja przez parę dni obstawiała Rynek, a je lubiłam chodzić karmić gołębie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka