Ołówek Ołówek
612
BLOG

Mark Sołonin 'Na uśpionych lotniskach'

Ołówek Ołówek Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

„Na uśpionych lotniskach” Mark Sołonin

Wydawnictwo: Rebis , Październik 2009
ISBN: 978-83-7510-258-1
 
Sołonin nie zawodzi w trzeciej już wydanej w Polsce książce. Tym razem o lotnictwie, a w szczególności o lotnictwie sowieckim w latach poprzedzających ‘Barbarossę’ oraz o pierwszym etapie wojny sowiecko niemieckiej.
 
Pierwsza część książki to wyjaśnienie dlaczego samolot lata, analiza porównawcza różnych ich typów oraz znaczenie taktyki w boju powietrznym. Ciekawe i pouczające.
 
Część druga to opis ‘walki buldogów pod dywanem’ – czyli rzecz o lotnictwie sowieckim w przeddzień wojny z Niemcami. Historia krwawej, biurokratycznej wojny między klanami sowieckich przywódców, o kontrolę nad przemysłem lotniczym. Wplątani w nią oficerowie i konstruktorzy ginęli jak muchy, a wybór sprzętu przekazywanego do produkcji był znacząco mniej niż optymalny.
 
Część trzecia – to owe ‘uśpione lotniska’ – które wcale takie uśpione nie były, bo od 15 czerwca cały czas zwiększano stan ich gotowości i w nocy 22.06.1941 lotnicy w większości nie spali, a samoloty były rozśrodkowane i zamaskowane. Tutaj też znajduje się analiza klęski sowieckiego lotnictwa w początkowym okresie wojny z Niemcami. Zdecydowanie za krótka.
 
Opisowo Sołonin jak zwykle nie zawodzi, ma lekkie pióro i czyta się go z przyjemnością. Jednocześnie książka napisana jest w takim specyficznym rosyjskim stylu, charakterystycznym też np. dla Suworowa i Bieszanowa. Emocjonalno-polemiczny, okraszony niezliczoną ilością cytatów z pamiętników i na zasadzie spirali – od ogółu do szczegółu. Czasami bywa to męczące – czasami chciałoby się powiedzieć ‘kończ Waść’ – przejdź już do wniosków.
 
Trzeba dodać że tłumacz dał sobie dobrze radę ale mogłoby być więcej zdjęć.
 
Muszę przyznać, że dla mnie – laika w temacie lotnictwa, książka jest wartościowa. Szczególnie w zakresie analizy porównawczej lotnictwa stron konfliktów. Niezwykle ciekawe (choć dość oczywiste) są wnioski dotyczące efektywności lotnictwa. Jeśli piloci są podobnie wyszkoleni, a sprzęt nie różni się zasadniczo (10-15% odchyleń w podstawowych wskaźnikach) to kluczowymi czynnikami jest taktyka oraz możliwości szkoleniowe i przemysłowe, bo lotnictwo zużywa się niezwykle szybko. Ciekawa jest też ocena sowieckiego lotnictwa w przededniu wojny – ani zacofane, ani źle dowodzone, ani bez doświadczenia. Oczywiście zdarzały się pułki ze złymi dowódcami, rozpadające się przy pierwszym kontakcie z wrogiem – były to jednak wyjątki. Jeśli Sowieci walczyli to potrafili zadawać Luftwaffe ciężkie straty. Klęska była wynikiem ucieczki eufemistycznie nazywanej ‘przebazowaniem’ ale to już wiemy z poprzednich książek Sołonina.
 
Czego mi zabrakło w książce Sołonina? Ano, zabrakło mi bardziej rozbudowanej analizy dotyczącej klęski sowieckiego lotnictwa latem 1941. To jest jakaś ¼ książki – oparta głównie na analizie pamiętników różnych uczestników walk. Oczywiście wartościowa ale dość nużąca. Zabrakło opisu organizacyjnego i taktycznego – tzn. jak Sowieci chcieli walczyć, jak chcieli wspierać wojska lądowe, czy zaopatrzenie i wyposażenie nadawałoby się do przedłużającego się konfliktu (w takim zakresie jak np. przewidywały regulaminy) itp. Nie umniejsza to jednak znacząco wartości książki. W skali od 2 do 5 – mocne 4+. Warto kupić.
 
Ołówek
O mnie Ołówek

Wydawnictwo Tetragon www.tetragon.com.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura