oranje oranje
793
BLOG

Za tę nogę podniesioną nad Polską - kula w łeb!

oranje oranje Polityka Obserwuj notkę 16

- Co ci się stało, synu?!

– A nic tato, byłem na demonstracji i tajniacka policja spuściła mi wpierdal.

– Ale kopali cię nogą czy jak?

– Nie no, regularnie napierdzielali pałami, o, całe plecy mam odbite, krwią trochę sikam, zobacz, a potem zagazowali gazem policyjnym, lewe oko to już przecież na jakichś smarkach wisi...

– Aaa..., jak pałowali pałami i gazowali gazem, to nie masz się co skarżyć, bo tak, to oni przecież mogą! Połóż się, włącz se telewizor, patrz drugim okiem i nie kląskaj.

Oburzenie na tajniaka policyjnego, który kopał człowieka sięga szczytów, no – jak tak można?! Absurd tego oburzenia osadza się na fakcie, że policja może i powinna pałować i gazować kogo popadnie, ale z kopa – już nie wolno.

Psa się nie kopie, a co dopiero człowieka w europejskiej stolicy! Dlatego to właśnie bezmyślne odium spadło na kopacza, który – bądźmy szczerzy – zastosował wariant spod remizy pozwalający atakowanemu rany wylizać. Oczywiście sam skopany ma pewnie własne przemyślenia na temat trybu spuszczania mu wpierdalu i narzędzi, którymi akt ów się posiłkuje.

Przyjęliśmy (?) status i rozkład sił: "Policja ma prawo bić pałami, ma prawo gazować. To są cywilizowane jej zachowania, które są w sumie akceptowalne".

Ale kopać, ooooo..., kopać nie wolno!

Bij mnie, rżnij mnie, ale nie obrażaj! Mentalność dziwki z poddasza!

Absurd!

oranje
O mnie oranje

Mieszkańcy Bulandy, jednakowoż, wciąż z niej uciekają. Tak się tam przyzwyczajono do bycia wiecznie dymanym, że zaczęli dymać siebie nawzajem. Opresja przeszła w self-service, jesteśmy pierwszym samouciskowym narodem świata. P. Czerwiński, Przebiegum życiae A chłopaki jak chłopaki. Generalnie nie różnimy się. Ja, emigrant ze swoim odrzuceniem roli emigranta (odrzucam ją od pierwszego dnia tutaj), poruszam się po świecie jak piłkarz, któremu pękła gumka w spodenkach, ale jest dobre podanie, więc zapierdziela się w jej stronę trzymając gacie jedną ręką. Może gola się strzeli jakiego, a gacie się przecież wymieni. Oni w Polsce, w swoich rolach i zawodach, bez obciążenia emigranckiego, w kraju swoim, z językiem swoim i przyjaznym państwem – podobnie. Wolność, pomysły, projekty, działania... - ale też z jedną cały czas, od 20 lat, ręką trzymający galoty projektów, spłacanych kredytów, bezpiecznych i niebezpiecznych związków. Nie ma radości w tej grze, nie ma fascynacji tym sportem jakim jest życie. Nie jesteśmy chyba dziś narodem czerpiącym radość. Nie ma jej na ulicy, w rozmowie, przy grillu czy na zakupach. Żeby radość zresztą czerpać trzeba mieć źródło jakieś. Sign by Danasoft - For Backgrounds and Layouts

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Polityka