oranje oranje
1395
BLOG

Czy żołnierz ma pozwolenie na broń?

oranje oranje Polityka Obserwuj notkę 2

Człowiek strzelał do siebie, ale żyje. To najważniejsze. Teraz w Polsce rozpali się wielka dyskusja kierowana oczywiście przez Katalizatory Prawdy. Chcąc nieco wspomóc wiodące polskie media w trudzie ich posługi sugeruję im podjęcie związanych ze sprawą poniższych zagadnień. Pierwsze już padło podczas konferencji prasowej Prokuratora Generalnego, ale wymaga rozwinięcia...


Czy w wojsku każdy musi mieć pozwolenie na broń? Ile nabojów może mieć przy sobie oficer Wojska Polskiego i czy w Wojsku Polskim używa się kul typu dum-dum?

Węgrzy przodują na świecie w liczbie samobójstw - setki niepotrzebnych śmierci rocznie.


Etos dziennikarza – gdyby nie jątrzyli, to ludzie by do siebie nie strzelali – prawda czy fałsz?


Wielcy samobójcy byli w przeszłości ministrantami – zatrute nasiona traumy kościelnej - kwerenda „z naszej przeszłości”.


Reportaż z bazy w Afganistanie: „Nas polityka nie interesuje, dajcie nam spokojnie walczyć”.


Czy Polskie Wojsko potrzebuje batalionu psychologów wojskowych – z cyklu: „Skrywane mundurem deformacje psychiczne”


Debata na żywo: „Oklejone laminatem kolor ciemny mahoń szafy biurowe – atak na zmysły” – stylista użytkowy vs ekspert feng shui.


Obciążenie zawodowe prokuratorów wojskowych w kontekście ich uposażenia oraz wysokości spodziewanej emerytury.


Prokurent, a prokurator – najważniejsze podobieństwa i różnice.

 

Powyższe sprawy wymagają natychmiastowego wyjaśnienia, stąd jestem pewien, że doczekamy się stosownych dziennikarskich śledztw i "opinia publiczna zostanie o ich wynikach niezwłocznie powiadomiona".

oranje
O mnie oranje

Mieszkańcy Bulandy, jednakowoż, wciąż z niej uciekają. Tak się tam przyzwyczajono do bycia wiecznie dymanym, że zaczęli dymać siebie nawzajem. Opresja przeszła w self-service, jesteśmy pierwszym samouciskowym narodem świata. P. Czerwiński, Przebiegum życiae A chłopaki jak chłopaki. Generalnie nie różnimy się. Ja, emigrant ze swoim odrzuceniem roli emigranta (odrzucam ją od pierwszego dnia tutaj), poruszam się po świecie jak piłkarz, któremu pękła gumka w spodenkach, ale jest dobre podanie, więc zapierdziela się w jej stronę trzymając gacie jedną ręką. Może gola się strzeli jakiego, a gacie się przecież wymieni. Oni w Polsce, w swoich rolach i zawodach, bez obciążenia emigranckiego, w kraju swoim, z językiem swoim i przyjaznym państwem – podobnie. Wolność, pomysły, projekty, działania... - ale też z jedną cały czas, od 20 lat, ręką trzymający galoty projektów, spłacanych kredytów, bezpiecznych i niebezpiecznych związków. Nie ma radości w tej grze, nie ma fascynacji tym sportem jakim jest życie. Nie jesteśmy chyba dziś narodem czerpiącym radość. Nie ma jej na ulicy, w rozmowie, przy grillu czy na zakupach. Żeby radość zresztą czerpać trzeba mieć źródło jakieś. Sign by Danasoft - For Backgrounds and Layouts

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka