Krzysztof Osiejuk Krzysztof Osiejuk
2078
BLOG

Ratunku! Żydzi biją Jakóbiaka

Krzysztof Osiejuk Krzysztof Osiejuk Popkultura Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

      Wydawało mi się, że pewnych tematów, zwłaszcza przy ostatnio niezwykłej w tym zakresie wręcz aktywności Coryllusa, sam poruszać nie muszę, jednak tak się złożyło, że wraz z pojawieniem się w publicznej przestrzeni pisarza Mroza i owego przekrętu z rzekomo pochodzącym z Wysp Owczych autorem kryminałów nazwiskiem Ove Løgmansbø, sam trafiłem na coś, co moim zdaniem znacznie przebiło ów przekręt, zarówno pod względem swojej bezczelności, jak i poziomu powstałej w jej efekcie żenady. Wydaje mi się również, że i sam bohater przedsięwzięcia, które mam na myśli, zajmuje znacznie wyższą od Mroza pozycję w interesującej nas hierarchii. W końcu bądźmy szczerzy, niezależnie od tego, na ile te wszystkie historie o tonach powieści, jakie Mróz rzekomo trzyma w szufladach, a których nie chce wydawać, by nie zmonopolizować rynku polskiej literatury, są prawdziwe, a na ile zostały wymyślone przez jego wydawcę, faktem jest to, że jeszcze parę tygodni temu o Mrozie pies z kulawą nogą nie słyszał. A ja bym chciał dziś opowiedzieć o wyczynach kogoś, kto przynajmniej na youtubie odniósł pewien sukces, a tego, że w kampanii sprzed dwóch lat przeprowadził nawet wywiad z prezydentem Komorowskim, to już mu naprawdę nikt nie odbierze. Mam na myśli człowieka nazwiskiem Łukasz Jakóbiak.

      Kim jest Jakóbiak? Otóż jest to człowiek, który od dłuższego już czasu na wspomnianym youtubie przeprowadza regularne wywiady z aspirującymi artystami i przez niektórych uważany jest za kogoś, kto otwiera przed nimi drzwi do kariery. Czy Jakóbiak jest dobry, tego bym nie powiedział, jednak nie powiem też, że on jest jakoś szczególnie gorszy od innych. To jest poziom wyznaczany przez ową znaną nam zbyt dobrze polską przeciętność, a więc coś co zasługuje na uwagę wyłącznie wtedy, gdy dojdzie do jakiegoś skandalu. A z czymś takim mamy do czynienia dziś.

      Otóż proszę sobie wyobrazić, że wspomniany Jakóbiak pochwalił się ostatnio publicznie, że nie dość że jego wielkim marzeniem jest wystąpić w jednym z najsłynniejszych amerykańskich talk shows Ellen Degeneres, a więc kogoś z autentycznej ekstraklasy światowej kultury pop, to ze względu na swoje przekonanie, że jeśli człowiek czego bardzo pragnie, w końcu musi to zdobyć, on stanie na głowie, by Degeneres dowiedziała się najpierw o jego marzeniau, a następnie istnieniu, i go do swojego programu zaprosiła. Aby osiągnąć swój cel Jakóbiak najpierw kazał wybudować makietę telewizyjnego studia, do którego Degeneres zwykła zapraszać swoich gości, następnie zorganizował casting na jej sobowtóra, no i nakręcił film, na którym oglądamy, jak marzenie Jakóbiaka punkt po punkcie, a więc począwszy od telefonu od asystenta Degeneres z zaproszeniem do programu aż po sam występ, gdzie Jakóbiak zadaje szyku jako gwiazda owego talk show, jest realizowane. Ktoś pewnie zapyta, skąd Jakóbiakowi w ogóle przyszło do głowy, że ten greps pozwoli mu zrealizować swój plan.           Otóż proszę sobie wyobrazić, że on uznał, że przede wszystkim sam jego pomysł jest tak wybitny, a jego realizacja jeszcze znakomitsza, że jeśli Degeneres to zobaczy, rzuci wszystko i natychmiast Jakóbiaka zaprosi do siebie. No a drugi powód już sobie wyjaśniliśmy. Jak to sformułował wielki Mick Jagger, rzecz w tym, że choć nie zawsze możesz mieć to, czego chcesz, to jeśli naprawdę spróbujesz, świat z pewnością stanie otworem.

Cóż na to możemy powiedzieć my, biedni ludkowie? No więc przede wszystkim nie jesteśmy w stanie wydusić z siebie ani słowa, ponieważ wstyd odbiera nam mowę. I proszę mi uwierzyć, że jeśli ja tu używam formy „my”, robię to jak najbardziej celowo, ponieważ jestem głęboko przekonany, że wśród osób, do których ta notka jest adresowana, nie ma nikogo, kto to co ja przeżyłem oglądając popisy Jakóbiaka, mógłby odebrać inaczej. To jest wstyd w stanie czystym i nieporównywalny z niczym podobnym, czy w ogóle wręcz z niczym. To jest więc jeden powód, dla którego nie będę próbował się tu silić na większy komentarz. Drugi powód jest już znacznie ciekawszy. Otóż proszę sobie wyobrazić, że wiadomość o zagraniu Jakóbiaka dotarła do Ameryki, tyle że skomentowała ją pewna internetowa parka bardzo zdolnych Żydów, z dość od pewnego czasu poważnym sukcesem produkujących się na youtubie, a zrobiła to tak, że takiego poziomu okrutnego, morderczego wręcz szyderstwa, ja w życiu nie widziałem. Popatrzmy więc na to. Zachęcam gorąco wszystkich, zwłaszcza, że zupełnie wyjątkowo ów filmik wyposażony jest nie tylko w angielskie, ale również i w polskie napisy, co umożliwia nam wszystkim pełne zanurzenie się w tej przygodzie.

      Na koniec tylko proszę wszystkich, którym się zrobi przykro, że to akurat nasz reprezentant stał się celem tak strasznego ataku, by powtórzyli sobie jakże celne słowa Kazika: „Widzę to co widzę i niczego się nie wstydzę. Niech się wstydzi ten co robi, a nie ten, co widzi”.




Wszystkie moje książki są, jak zawsze, do nabycia w księgarni na stronie www.coryllus.pl. Zapraszam serdecznie i szczerze.


taki sam

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura