Pliki biletów które żywot swój kończą w pudle, nie trafiają do klientów komunikacji Fot: ESD
Pliki biletów które żywot swój kończą w pudle, nie trafiają do klientów komunikacji Fot: ESD
OstatniMit OstatniMit
359
BLOG

Afera biletowa - czyli publiczni złodzieje (z) transportu

OstatniMit OstatniMit Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

    Witajcie, po wczorajszym artykule o Masie były niezłe dymy, ale nie przejmuję się tym, z radością witam nowy dzień i przedstawiam Wam, moi umiłowani i kochani czytelnicy wieści z okolicy.  Postanowiłem się zająć sprawą która gra mi na nerwach od długiego czasu, doprowadzając mnie i nie tylko mnie do szewskiej pasji. Chodzi bowiem o to że w mojej okolicy tzn. terenie Białostocczyzny  szaleje coś co mogę określić mianem afery biletowej. Na czym ona polega? Ano na tym, że w komunikacji publicznej mamy  następującą sytuację:

-Dzień dobry, Białystok proszę. 

-4.50 zł. - Odpowiada kierowca.

Podaję 6 zł, bo nie mam drobniej niż w trzech dwuzłotówkach. 

-Nie mam z czego panu wydać. - Odpowiada kierowca, nie zerkając na kasę. 

-No dobrze, jakoś to zniosę. - Odpowiadam.


    Innym przejawem afery biletowej, jest brak kas fiskalnych, czy jakby tego nie nazwać. Oczywiście zwykle fizycznie kasy są, tyle że albo papieru na bilety brak, albo kasa jest zepsuta, albo kluczyk złamany. No i tak całymi tygodniami. To ciężka sytuacja, szczególnie że kanary lubią terroryzować pasażerów. 

-Bilet proszę.

-Nie mam, kierowca mówił że papier się skończył.

-Co? Przecież inni mają bilety. - Zdziwiony spoglądam na innych ludzi, nikt nie ma odwagi nic powiedzieć.

-Przecież kierowca mówił że papier się skończył.

-Tak? Proszę mi wytłumaczyć dlaczego inni mają bilety, a pan akurat nie? 

-Eeeee... Przecież pan kierowca... - Kierowca oczywiście albo udaje że nie słyszy, albo zaprzecza energicznie.  Ostatecznie zdaża się że trzeba zapłacić mandat, mimo szczerej chęci zakupu biletu.


    Kolejną kwestią jest chroniczny brak możliwości zakupu biletu wieloprzejazdowego. W kioskach, zwykle biletów nie ma, a jeśli są to w żałosnych ilościach. Wiadomo, na eksponowanych ulicach nie jest źle, ale tam gdzie większość ludzi pracuje i żyje, jest syf kiła i mogiła. To dramat, szczególnie dla osób starszych, bo tacy jak ja zwykle wsiadają w rower, lub w ostateczności idą pieszo.


    Afera ma jeszcze charakter rasistowski. Bowiem nikt nie zatrzymuje Cyganów czy Rosjan, nie mówiąc o ludziach wyglądających na wyznawców Allaha. Zatrzymuje się tylko tubylców. 


    Kolejnym elementem afery jest powszechne pastwienie się kanarów nad starymi dziadkami  i babciami, którzy są najczęstszą ofiarą "mafii biletowej".


    Co na to władzę miasta? Co na to PiS? Co na to niezależni dziennikarze?


Rozmawiałem ostatnio z moim krajanem, którego tożsamości nie zdradzę, dla jego dobra.

"Biorą pieniążki do kieszeni, nie do kasy. Do kieszeni, no a kierowca się śmieje. Dyrektor na to pozwolił." 


    Wysłałem w tej sprawie maila do pana Gadowskiego, mam nadzieję że poruszy ten problem, bo daję głowę że to jest afera ogólnokrajowa, dotykająca więcej niż tylko Białystok. Jaka kwota wchodzi w grę? Zapewne kilka milionów, jeśli nie więcej. Szok, co nie?

OstatniMit
O mnie OstatniMit

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka