Dlaczego rozważam PJN

Witam!

Moraine poprosił o wyjaśnienie dlaczego rozważam poparcie PJN zamiast Korwina. Już tłumaczę dlaczego.

1) Jakieś 3 notki temu jak jeszcze PJN nie powstało napisałem, że gdyby sensowni ludzie się odłączyli od PiS i założyli coś swojego to mógłbym coś takiego poprzeć.

2) Poparcie PiS to dla mnie kompletny absurd. W tym ugrupowaniu zostali sami "posłuszni" wodzowi ludzie, którzy nic do polityki nie wnoszą, poza tym, że powtarzają to, co guru im nakarze. PiS stał się już w tej chwili partią marginalną, która nie chce wygrywać, tylko trzymać się tych kilkunastu procent stołków wywalczonych radiomaryjnym elektoratem i obsadzonych tymiż ludźmi. O ile zgadzam się z pewnymi aspektami "patriotycznymi" tej partii, o tyle ma to się nijak do tego, od czego jest Sejm. "Lance do góry szable w dłoń, bolszewika goń goń goń" mówimy sobie przy wódce z kumplami, ale Sejm i rząd ma się zajmować gospodarką, a nie budową muzeów martylorogii Katyńskiej. Znaczy jest to cel o priorytecie 125. W sprawach gosporczych zarówno PiS, jak też PO cechuje podobny poziom imbecylizmu ekonomicznego i działań chaotycznych. Oby PiS jak najszybciej zatonął, bo tylko blokuje miejsca w Sejmie.

3) Na tak dla PJN przemawiają nazwiska. Nie będę wymieniał, żeby nie rozpętywać dyskusji, że ten to nie, bo Migalski jest "fe" itp. W każdym razie jest tam dużo ludzi o których mam dobre zdanie. Mieli odwagę przeciwstawić się byłemu guru.

4) Korwin, WiPy, UPRy itp. Z racji tego, że nadal nic nie słychać, to można założyć, że powtórzy się scenariusz ten co zwykle. WIele osób będzie pracować "dla idei". Dla idei też i z innych pobudek JKM nie będzie chciał wejść w żaden sojusz, żeby mieć wszystko pod kontrolą. Kampania będzie się rozwijać i "już prawie prawie przekroczyliśmy próg", następnie nastąpi jakaś bombka typu "kłotnia z prezesem", albo "baby do garów" itp. i cała para wszystkich wolontariuszy pójdzie w gwizdek. Biorąc pod uwagę nieprzychylność wszelkich mediów można zakładać, że poparcie dojdzie w porywach do 2 procent. Co zostanie obtrąbione jako "niebywały sukces" i wzrost o 25%.

Stąd te dywagacje.