Andrzej Owsiński Andrzej Owsiński
109
BLOG

Jaki mamy wybór przyszłości

Andrzej Owsiński Andrzej Owsiński Społeczeństwo Obserwuj notkę 4

Andrzej Owsiński

Jaki mamy wybór przyszłości

Na moją wypowiedź, dotyczącą oceny naszego współczesnego położenia, otrzymałem po kilkadziesiąt komentarzy, niektórych bardzo interesujących. Niestety, ani jeden nie był związany ściśle z poruszonym przeze mnie tematem. Szczególnie zwracające uwagę jest powszechne nastawienie ograniczone do spraw chwilowych i doraźnej pragmatyki.

Można to podsumować jako stan zadowolenia z wyrwania się z sowieckiej nędzy i przejścia do świata zamożnego. To, że w tym świecie mamy wyznaczone miejsce w przedpokoju i karmieni jesteśmy odpadkami z pańskiego stołu, nie ma większego znaczenia. Powinniśmy być wdzięczni za to, że w ogóle nas przyjęto i zachowywać się tak jak nakazywał Chirac, czyli siedzieć cicho i przyjmować wszystko co spada z salonów jako najwyższe dobrodziejstwo.

Szczególnym objawem łaski jest umożliwienie pracy na najniższych szczeblach zatrudnienia w krajach zachodniej Europy. Ta praca stała się w dużej mierze triumfem analfabetyzmu, gdyż okazało się że wyksztalcenie i wiedza jest przeszkodą w jej wykonywaniu. Hitler, a szczególnie Frank, mogą się cieszyć w piekle z przejęcia ich zalecenia utrzymywania Polaków w stanie półanalfabetyzmu (cel: podpisać się pod niemieckim zarządzeniem i policzyć do stu swoje zarobki uzyskane z niemieckiej łaski).

Optymistycznie można stwierdzić, że w miarę upływu czasu to się jednak nieco zmienia, tylko, na skutek ogólnego postępu, dystans nie zmienia się. Pozbawiając się w kraju pokolenia młodych i wykształconych ludzi skazujemy się na coraz większe odstawanie od świata dobrobytu. Nadrabiamy ilościowo przyjmując w miejsce naszych ubytków ludzi ze wschodu, ale nie zbliża nas to do ciągle wznoszącej się poprzeczki autonomii.

Nasze sukcesy gospodarcze nie wynikają z naszej inwencji, ani zdolności konkurencyjnych, ale są głównie rezultatem kolonialnych lokat obcego kapitału. Odejmijmy od naszego dorobku udział całkowicie obcych przedsiębiorstw, w których oprócz robocizny nie ma nic polskiego, a okaże się, że pozostaje nam bardzo niewiele.

Szczególnie bolesny jest brak naszego wkładu w międzynarodowy dorobek naukowy i techniczny. Nasze uczelnie, nawet te z dorobkiem historycznym, są notowane na żenująco niskim poziomie. Odstajemy w tym względzie znacznie od tego co porównawczo osiągnęliśmy przed wojną po półtorawiekowej niewoli i zaledwie kilkunastu latach pokojowej egzystencji w wolnym państwie. Brakuje dobrych programów szkolnych, a przeprowadzane reformy można potraktować jako biurokratyczny zabieg zastępczy, bowiem niczego odświeżającego nie wnoszą.

Tak naprawdę to program ma znaczenie pomocnicze, podstawowym czynnikiem kształtującym charakter szkoły jest kadra nauczycielska. Niestety, w tym względzie nie zrobiliśmy postępu, niskie płace i brak szacunku dla zawodu “belferskiego” powoduje, że nie poczyniliśmy postępu w doborze, ośmielam się twierdzić, najważniejszego zawodu w obecnych czasach.

Trzeba bowiem wychować młode pokolenie przygotowane do życia nie tylko przez najwyższy poziom wiedzy, ale też zdolności samodzielnego myślenia i działania, a nade wszystko odpornego na toksyczne pokusy zwodniczego blichtru świata “zachodu”. Wpajany kilku poprzednim pokoleniom prymitywny “materializm dziejowy” skompromitował się ostatecznie sam i naród ujawnił swoje oblicze w czasie ruchu, a właściwie powstania solidarnościowego.

Bierne tkwienie w UE i bezkrytyczne przyjmowanie narzucanych przez nią wzorców życia narodowego i indywidualnego nie przyniesie spodziewanego dobrobytu materialnego, a tym bardziej wzrostu naszej pozycji wśród narodów europejskich. Mamy pełne prawo domagania się uznania naszej odrębności, a także organizowania sobie życia według naszych preferencji. Do tego potrzebne jest posiadanie całkowitej niezawisłości i suwerenności państwa będącego tworem narodu, a nie narzuconym przez obcych kagańcem.

Walka o taki kształt naszego życia w skali ogólnonarodowej, a także w najbliższym środowisku, w którym żyjemy toczy się stale, niekiedy zupełnie nieświadomie, bez wyraźnego określenia perspektyw.

Mając w swoim doświadczeniu życiowym możliwość realnego porównania różnych stanów naszego usytuowania narodowego, pragnę młodszym pokoleniom zwrócić uwagę na czynniki decydujące o naszych możliwościach rozwojowych.

W pierwszej kolejności jest nim ogólnonarodowa świadomość obecnego naszego położenia i na tej podstawie przebudowa reprezentacji politycznej w taki sposób, ażeby reprezentowała ona określone koncepcje perspektyw rozwojowych, a nie interesy różnych, przeważnie obcych, układów noszących kształt mafijny. Wybór wizji Polski powinien być dokonany wolą narodu, wyrażoną w odpowiednio reprezentatywny sposób. Tak jak to miało miejsce w wyborach w 1919 roku, kiedy to, mimo wojny, braku komunikacji i po półtorawiekowej niewoli 80 % uprawnionych wzięło w nich czynny udział. Naród po prostu uwierzył, że mamy prawdziwie niepodległe państwo polskie.

Dziś, nawet po trzydziestu latach od ogłoszonej zmiany ustrojowej brakuje tej wiary. Jeżeli PiS rzeczywiście chce suwerenności, jak głosi, to powinien przedstawić narodowi całą prawdę o naszym położeniu. Jest to tym bardziej wskazane, że kampania przeciwko Polsce znajduje się w tej chwili w apogeum, albo się zmobilizujemy i pozbawimy przeciwnika złudzeń, że da się powrócić do stanu poprzedniego absolutnej uległości, albo zrezygnujemy z własnej tożsamości, poddając się bez reszty realizacji powtórki z “generalnej guberni”, do której to roli zmierza ciągle istniejący układ niemiecko-rosyjski. Na nasze szczęście ten układ przeżywa kryzys spowodowany osłabieniem pozycji Niemiec i nadmierną łapczywością putinowskiej Rosji.

Tym wszystkim, którzy w dobrej wierze liczą na niemieckie dobrodziejstwa dla Polski, zwracam uwagę, że to Niemcy z osobistym zaangażowaniem kanclerki zdecydowały o likwidacji polskich, autonomicznych przedsięwzięć gospodarczych, przynoszącej w skutkach wypędzanie milionowej rzeszy Polaków za chlebem u obcych.

Był to cios nie tylko w naszą gospodarkę, ale przede wszystkim w nasze życie rodzinne i narodowe. Przeżywamy tego bolesne skutki w postaci wyludnienia i demoralizacji, nie mówiąc już o inwazji ludzi ze wschodu bliższego i dalszego.

Straszenie “polexitem” i popadnięciem w kacapskie łapy, jest uprawiane grubo na wyrost. W niemieckim interesie leży pozostawienie Polski w UE, gdyż w przeciwnym wypadku grozi im pozbawienie polskich dostaw dla niemieckiego przemysłu, a co gorsze, bezpośrednie sąsiedztwo z “sojusznikiem”, z którym najlepiej współpracuje się na dystans, bowiem doświadczenia z przeszłości są nazbyt dotkliwe.

Przeciwności są do pokonania, niezbędna jest jednak solidarna, polska postawa narodowa z ostateczną likwidacją obcych agentur, imitujących polskie partie polityczne.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo