RemigiuszPajor RemigiuszPajor
1572
BLOG

"Klan" w wersji średniowiecznej, czyli co nam daje TVP

RemigiuszPajor RemigiuszPajor Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 65

            Zostałem ostatnio zapytany, czy oglądałem „Koronę Królów”. Przyznam szczerze, że już samymi zapowiedziami emitowanymi w telewizji zostałem skutecznie zniechęcony do poświęcenia niecałych 30 minut na przekonanie się czym ten serial jest w rzeczywistości. Ale że „są ludzie dla których warto się roztopić” czy jak to tam ten filmowy bałwan rzekł, to postanowiłem zmarnować pół godziny mojego życia i zobaczyć na co pieniądze z (chyba) abonamentu idą. Może okażą się one jednak niezmarnowane? Oj nie, nie… Z Telewizją Polską nie te numery!

Jeden z droższych seriali w historii TVP, którym chwali się cały czas Jacek Kurski. Gdybym był niepoprawnym optymistą, stwierdziłbym, że to może dawać dobre przeczucia. Gdy publiczna telewizja norweska NRK kręciła „najdroższy serial w historii norweskiej telewizji”, jakim byli „Okupowani”, to efekt był kapitalny. Serial stał się popularny również w innych krajach, a NRK w listopadzie zakończyła emisję jego drugiego sezonu. Ale gdzie Norwegia, a gdzie Polska…

Nad Wisłą publiczny nadawca serwuje nam średniowieczną wersję „Klanu”. Widz siedzący przed telewizorem, czy jak w moim przypadku przed ekranem komputera tylko czeka aż na zdezelowanym koniu bohatersko wjedzie rycerz „Ryszard z Lubiczów” i pospiesznie będzie szukał najbliższej beczki, żeby ręce swe po walce zaciętej umyć. Ambitne dialogi prezentują się niczym klasyka… paradokumentu, chociaż w wydaniu TVNowskim, bo w tych nadawanych na Polsacie jest więcej buractwa i krzyków. Tutaj jednak trzeba uczciwie przyznać, że na plus są dialogi Litwinów prowadzone po litewsku. Nie wydaje mi się jednak, by tamtejsza telewizja chciała „Koronę Królów” pokazać.

Kostiumy. Cóż… Gdybym miał się opierać wyłącznie na nich, to stwierdziłbym, że to raczej „Historia Polski” w wykonaniu Kabaretu Moralnego Niepokoju, tylko że z innymi aktorami. Tytułowa korona, która swoją plastikową kiczowatością bije po oczach nawet widza nie oglądającego produkcji w wersji HD, na którą mogłaby sobie pozwolić najwyżej jakaś osiemnastolatka w czasie swojej zabawy urodzinowej, stroje wyglądające jak pozszywane zasłony od mojej babci z końca lat dziewięćdziesiątych i ta fryzura króla Władysława… Nawet nie wiem jak to określić. Odstające na każdą możliwą stronę kosmyki, wyglądające na niemyte od pół roku, w których król przypomina bardziej szczurołapa, albo średniowiecznego chłopa niż władcę nawet średniowiecznego państwa.

Plus się należy za aktorki, które w scenie „pojedynku” grały bodajże dwórki. Dziewczyny bardzo ładne, które nawet nosząc na sobie zasłony żywcem wzięte z jakiegoś serialu o czasach dwudziestolecia międzywojennego wyglądają przyzwoicie. I był to jeden z niewielu elementów przyciągających uwagę. Zawrotna akcja tak się dłużyła, że po dziesięciu minutach oglądania byłem przekonany, że minęło już prawie pół godziny… Jeden i ten sam kadr na zamek, król, który swoim zadumaniem uśpiłby nawet najwytrwalszego widza i widoki niczym z horroru. To wszystko dostaniecie oglądając najdroższy serial w historii TVP.

Oczywiście „Klan. Medieval edition” na pewno znajdzie też fanów, którzy mają święte prawo go oglądać. Jednak jak dla mnie to TVP po raz kolejny pokazała, jak można coś fajnie zepsuć i jeszcze się tym chwalić. Podobnie jak „Wiadomościami”. Może i nie ma co porównywać go do produkcji zagranicznych, ale jeśli już mówimy o polskich serialach historycznych, to "Czas Honoru", który był świetnym serialem, w porównaniu do "Korony Królów" jest wręcz arcydziełem.

Sama telewizja zaś promuje go na wszystkie możliwe sposoby. Od takich "głupot" jak zmiana loga TVP1 w czasie emisji, aż po materiały w głównych programach informacyjnych... No to mamy kolejny sukces dobrej zmiany.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura