Viva.Palestina Viva.Palestina
158
BLOG

Upadek syjonizmu i Izraela

Viva.Palestina Viva.Palestina Izrael Obserwuj temat Obserwuj notkę 4
Atak Hamasu 7 października można porównać do trzęsienia ziemi, które uderzyło w stary budynek. Pęknięcia zaczynały się już pojawiać, ale teraz są widoczne z fundamentów. Ponad 120 lat po swoim powstaniu, projekt syjonistyczny w Palestynie – idea narzucenia państwa żydowskiego krajowi arabskiemu, muzułmańskiemu i bliskowschodniemu – może stanąć w obliczu perspektywy upadku.

Historycznie rzecz biorąc, wiele czynników może spowodować upadek państwa. Może to być wynikiem ciągłych ataków ze strony krajów sąsiednich lub chronicznej wojny domowej. Może to być wynikiem upadku instytucji publicznych, które stają się niezdolne do świadczenia usług obywatelom. Często zaczyna się to jako powolny proces rozpadu, który nabiera rozpędu, a następnie w krótkim czasie burzy struktury, które kiedyś wydawały się solidne i bezpieczne.

Trudność polega na zidentyfikowaniu wczesnych sygnałów. Uważam, że w przypadku Izraela są one wyraźniejsze niż kiedykolwiek. Jesteśmy świadkami procesu historycznego – a dokładniej, początku procesu historycznego – który prawdopodobnie zakończy się upadkiem syjonizmu . A jeśli moja diagnoza jest słuszna, to wkraczamy również w szczególnie niebezpieczny moment. Gdy bowiem Izrael uświadomi sobie skalę kryzysu, uwolni zaciekłą i nieokiełznaną siłę, aby spróbować go powstrzymać, tak jak zrobił to południowoafrykański reżim apartheidu w swoich ostatnich dniach.

1. Pierwszym wskaźnikiem jest rozbicie izraelskiego społeczeństwa żydowskiego . Obecnie składa się ono z dwóch rywalizujących obozów, które nie potrafią znaleźć wspólnego języka. Rozdźwięk wynika z anomalii w definiowaniu judaizmu jako nacjonalizmu . O ile tożsamość żydowska w Izraelu wydawała się niekiedy jedynie przedmiotem teoretycznej debaty między frakcjami religijnymi i świeckimi, obecnie stała się walką o charakter sfery publicznej i samego państwa. Walką toczoną nie tylko w mediach, ale także na ulicach.

Jedną część można nazwać „Państwem Izrael”. Składa się ona z bardziej świeckich, liberalnych i przede wszystkim, choć nie wyłącznie, europejskich Żydów z klasy średniej oraz ich potomków, którzy odegrali kluczową rolę w powstaniu państwa w 1948 roku i do końca ubiegłego wieku sprawowali w nim hegemonię. Nie ma wątpliwości, że ich obrona „liberalnych wartości demokratycznych” nie wpływa na ich zaangażowanie w system apartheidu, narzucany na różne sposoby wszystkim Palestyńczykom mieszkającym między rzeką Jordan a Morzem Śródziemnym. Ich fundamentalnym pragnieniem jest, aby obywatele żydowscy żyli w demokratycznym i pluralistycznym społeczeństwie, z którego wykluczeni są Arabowie.

Drugą frakcją jest „Państwo Judea”, które rozwinęło się wśród osadników na okupowanym Zachodnim Brzegu. Cieszy się ono rosnącym poparciem w kraju i stanowi bazę wyborczą, która zapewniła Netanjahu zwycięstwo w wyborach w listopadzie 2022 roku. Jego wpływy na najwyższych szczeblach izraelskiego wojska i służb bezpieczeństwa rosną wykładniczo. Państwo Judea pragnie, aby Izrael stał się teokracją obejmującą całą historyczną Palestynę. Aby osiągnąć ten cel, jest zdeterminowane, aby zredukować liczbę Palestyńczyków do absolutnego minimum i rozważa budowę Trzeciej Świątyni na miejscu meczetu Al-Aksa . Jego członkowie wierzą, że pozwoli im to odnowić złoty wiek biblijnych królestw. Dla nich świeccy Żydzi są tak samo heretyccy jak Palestyńczycy, jeśli odmówią udziału w tym przedsięwzięciu.

Obie frakcje rozpoczęły gwałtowne starcia przed 7 października. W pierwszych tygodniach po ataku pozornie odłożyły na bok swoje różnice w obliczu wspólnego wroga. Ale to było złudzenie. Wkrótce ponownie wybuchły zamieszki uliczne i trudno przewidzieć, co mogłoby doprowadzić do pojednania. Najbardziej prawdopodobny rezultat rozgrywa się już na naszych oczach. Ponad pół miliona Izraelczyków, reprezentujących Państwo Izrael, opuściło kraj od października , co jest oznaką, że kraj jest wchłaniany przez Państwo Judejskie. To projekt polityczny, którego świat arabski, a być może nawet cały świat, nie będzie tolerował w dłuższej perspektywie.

2. Drugim wskaźnikiem jest kryzys gospodarczy w Izraelu. Klasa polityczna wydaje się nie mieć planu przywrócenia równowagi finansów publicznych w obliczu nieustannego konfliktu zbrojnego, a jednocześnie staje się coraz bardziej zależna od amerykańskiej pomocy finansowej. W ostatnim kwartale ubiegłego roku gospodarka załamała się o prawie 20%; od tego czasu ożywienie gospodarcze jest kruche. Zaangażowanie Waszyngtonu w wysokości 14 miliardów dolarów prawdopodobnie nie odwróci tej sytuacji. Wręcz przeciwnie, obciążenie gospodarcze będzie się tylko pogłębiać, jeśli Izrael będzie kontynuował swój zamiar wypowiedzenia wojny Hezbollahowi i jednocześnie zintensyfikuje działania militarne na Zachodnim Brzegu, w czasie gdy niektóre kraje – w tym Turcja i Kolumbia – zaczęły wprowadzać sankcje gospodarcze.

Kryzys dodatkowo pogłębia niekompetencja ministra finansów Bezalela Smotricza, który stale przekazuje fundusze na rzecz osiedli żydowskich na Zachodnim Brzegu, ale poza tym wydaje się niezdolny do zarządzania swoim resortem. Konflikt między Państwem Izrael a Państwem Judea, w połączeniu z wydarzeniami z 7 października, zmusza niektóre elity gospodarcze i finansowe do przeniesienia kapitału z kraju. Osoby rozważające przeniesienie swoich inwestycji stanowią znaczną część 20% Izraelczyków, którzy płacą 80% podatków.

3. Trzecim wskaźnikiem jest rosnąca międzynarodowa izolacja Izraela , który stopniowo staje się państwem pariasa . Proces ten rozpoczął się przed 7 października, ale nasilił się od początku ludobójstwa. Znajduje to odzwierciedlenie w bezprecedensowym stanowisku Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości i Międzynarodowego Trybunału Karnego. Wcześniej globalny ruch solidarności z Palestyną skutecznie zachęcał ludzi do udziału w inicjatywach bojkotu, ale nie zdołał wywołać perspektywy sankcji międzynarodowych. W większości krajów poparcie dla Izraela wśród establishmentu politycznego i gospodarczego pozostaje niezachwiane.

W tym kontekście niedawne decyzje Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości i Międzynarodowego Trybunału Karnego – o możliwości dopuszczania się przez Izrael ludobójstwa, o konieczności wstrzymania ofensywy w Rafah i o aresztowaniu jego przywódców za zbrodnie wojenne – należy postrzegać jako próbę uwzględnienia poglądów globalnej społeczności obywatelskiej, a nie jedynie odzwierciedlenie poglądów elit. Sądy nie zdołały złagodzić brutalnych ataków na ludność Gazy i Zachodniego Brzegu, ale przyczyniły się do narastającej fali krytyki państwa izraelskiego, która coraz częściej napływa zarówno z góry, jak i z dołu.

4. Czwartym, powiązanym wskaźnikiem jest radykalna zmiana wśród młodych Żydów na całym świecie . Po wydarzeniach ostatnich dziewięciu miesięcy wielu z nich wydaje się obecnie skłonnych do porzucenia więzi z Izraelem i syjonizmem i aktywnego uczestnictwa w ruchu solidarności z Palestyńczykami. Społeczności żydowskie, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, niegdyś zapewniały Izraelowi skuteczną ochronę przed krytyką. Utrata, a przynajmniej częściowa, tego wsparcia ma istotne konsekwencje dla globalnej pozycji kraju. AIPAC nadal może liczyć na chrześcijańskich syjonistów, którzy zapewnią mu wsparcie i wzmocnią jego członkostwo, ale bez znaczącego żydowskiego elektoratu nie będzie to ta sama potężna organizacja. Wpływy lobby słabną.

5. Piątym wskaźnikiem jest słabość izraelskiej armii . Nie ma wątpliwości, że Siły Obronne Izraela (IDF) pozostają potężną siłą dysponującą najnowocześniejszą bronią. Jednak ich ograniczenia zostały ujawnione 7 października. Wielu Izraelczyków uważa, że ​​armia miała ogromne szczęście, ponieważ sytuacja mogłaby być znacznie gorsza, gdyby Hezbollah przyłączył się do skoordynowanego ataku. Od tego czasu Izrael demonstruje swoją desperacką zależność od regionalnej koalicji pod przewodnictwem Stanów Zjednoczonych w obronie przed Iranem, którego ostrzegawczy atak w kwietniu obejmował rozmieszczenie około 170 dronów, a także pocisków balistycznych i kierowanych. Dziś, bardziej niż kiedykolwiek, projekt syjonistyczny zależy od szybkich dostaw ogromnych ilości zaopatrzenia przez Amerykanów, bez których Izrael nie byłby w stanie walczyć nawet z niewielką armią partyzancką na południu .

Wśród ludności żydowskiej w Izraelu panuje obecnie powszechne przekonanie o nieprzygotowaniu i niezdolności Izraela do samoobrony . Doprowadziło to do silnej presji na zniesienie zwolnienia z obowiązku służby wojskowej dla Żydów ultraortodoksyjnych – obowiązującego od 1948 roku – i rozpoczęcie poboru tysięcy takich osób. Jest mało prawdopodobne, aby miało to duże znaczenie na polu bitwy, ale odzwierciedla skalę pesymizmu wobec armii – co z kolei pogłębiło podziały polityczne w Izraelu.

6. Ostatnim wskaźnikiem jest odnowiona energia wśród młodszych pokoleń Palestyńczyków . Są oni o wiele bardziej zjednoczeni, organicznie powiązani i mają jasne poglądy niż palestyńska elita polityczna. Biorąc pod uwagę, że populacja Gazy i Zachodniego Brzegu należy do najmłodszych na świecie, ta nowa grupa będzie miała ogromny wpływ na walkę o wyzwolenie. Dyskusje toczące się wśród młodych grup palestyńskich świadczą o trosce o stworzenie prawdziwie demokratycznej organizacji – odnowionej OWP lub zupełnie nowej – która realizuje wizję emancypacji sprzeczną z kampanią Autonomii Palestyńskiej na rzecz państwowości. Wydaje się, że preferują rozwiązanie jednopaństwowe od zdyskredytowanego modelu dwupaństwowego.

Czy będą w stanie zorganizować skuteczną odpowiedź na upadek syjonizmu? To trudne pytanie. Upadek projektu państwowego nie zawsze idzie w parze z bardziej błyskotliwą alternatywą. Gdzie indziej na Bliskim Wschodzie – w Syrii, Jemenie i Libii – widzieliśmy, jak krwawe i długotrwałe mogą być procesy prowadzące do rezultatów. W tym przypadku byłaby to dekolonizacja , a poprzedni wiek pokazał, że realia postkolonialne nie zawsze poprawiają warunki kolonialne. Tylko działania palestyńskie mogą poprowadzić nas we właściwym kierunku. Wierzę, że prędzej czy później wybuchowe połączenie tych wskaźników doprowadzi do zniszczenia projektu syjonistycznego w Palestynie . Kiedy to nastąpi, musimy mieć nadzieję, że silny ruch wyzwoleńczy będzie tam, aby wypełnić pustkę.

Przez ponad 56 lat to, co nazywano „procesem pokojowym” – proces, który nie prowadził donikąd – było w rzeczywistości serią amerykańsko-izraelskich inicjatyw, na które Palestyńczycy byli proszeni o odpowiedź. Dziś „pokój” musi zostać zastąpiony dekolonizacją , a Palestyńczycy muszą być w stanie sformułować swoją wizję dla regionu, podczas gdy Izraelczycy muszą na nią odpowiedzieć. Oznaczałoby to, że po raz pierwszy, co najmniej od wielu dekad, ruch palestyński podjąłby inicjatywę przedstawienia swoich propozycji postkolonialnej , niesyjonistycznej Palestyny ​​(lub jakkolwiek będzie się nazywać nowy byt). Czyniąc to, prawdopodobnie będzie się wzorował na Europie (być może na szwajcarskich kantonach i modelu belgijskim) lub, co bardziej trafne, na starych strukturach wschodniej części Morza Śródziemnego, gdzie zsekularyzowane grupy religijne stopniowo przekształcały się w grupy etniczno-kulturowe żyjące obok siebie na tym samym terytorium.

Niezależnie od tego, czy ludzie przyjmują tę ideę, czy się jej boją, upadek Izraela stał się przewidywalny . Ta możliwość powinna ukształtować długoterminową debatę na temat przyszłości regionu. Wysunie się ona na pierwszy plan, gdy ludzie uświadomią sobie, że trwająca od wieków próba, prowadzona przez Wielką Brytanię, a następnie Stany Zjednoczone, narzucenia państwa żydowskiego krajowi arabskiemu powoli dobiega końca. Była na tyle skuteczna, że ​​stworzyła społeczeństwo milionów osadników , z których wielu jest obecnie drugim i trzecim pokoleniem. Jednak ich obecność nadal zależy, tak jak wtedy, gdy przybyli po raz pierwszy, od ich zdolności do gwałtownego narzucenia swojej woli milionom tubylców , którzy nigdy nie zrezygnowali z walki o samostanowienie i wolność w swojej ojczyźnie. W nadchodzących dekadach osadnicy będą musieli porzucić to podejście i zademonstrować swoją chęć życia jako równi obywatele w wyzwolonej i zdekolonizowanej Palestynie.

Ilan Pappé

https://dez-informacja.blogspot.com/2025/09/upadek-syjonizmu-i-izraela.html

Walczę z dezinformacją i fejkami

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka