W obliczu ludobójstwa mieszkańców Strefy Gazy, transmitowanego na żywo w globalnej telewizji od dwóch lat, któremu towarzyszyła przemoc i wywłaszczenie Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu, globalna opinia publiczna wyraziła powszechne potępienie.
Izrael potępia nie tylko opinia publiczna w krajach muzułmańskich i na Globalnym Południu, ale także, coraz częściej, na Północy, począwszy od państw, które zawsze wspierały Izrael, takich jak Stany Zjednoczone i Europa Zachodnia. Symbolicznymi przykładami są demonstracje na amerykańskich uniwersytetach kilka miesięcy temu, a ostatnio masowe demonstracje poparcia dla Palestyńczyków, które odbyły się we Włoszech na przełomie września i października.
Przez prawie dwa lata, pozostając praktycznie biernymi wobec masakr i świadomi ryzyka utraty pozostałego prestiżu nie tylko wśród świata muzułmańskiego, ale także wśród własnego elektoratu, kilka rządów zachodnich zdecydowało się przynajmniej uznać Państwo Palestyńskie. W rezultacie na Zachodzie doszło do rozłamu: z jednej strony Francja, Wielka Brytania, Kanada, Hiszpania, Australia i inne kraje uznają państwo palestyńskie; z drugiej strony Stany Zjednoczone, Niemcy, Włochy i inne kraje odmawiają uznania państwa. Do tej pory 150 ze 193 państw członkowskich ONZ uznało Palestynę, co potwierdza coraz wyraźniejszą izolację Izraela na arenie międzynarodowej.
Z pewnością uznanie ma przede wszystkim znaczenie symboliczne, biorąc pod uwagę bombardowania i blokadę dostaw żywności. Co więcej, jest ono spóźnione, ponieważ nastąpiło w czasie, gdy Izrael anektuje kolejne terytoria palestyńskie na Zachodnim Brzegu, a tak zwany „pokojowy” plan Trumpa zakłada ustanowienie swoistego „mandatu kolonialnego” nad Strefą Gazy. Co więcej, jest to słabe rozwiązanie, ponieważ – z pewnym wyjątkiem Hiszpanii – nie towarzyszy mu odpowiednia sankcja ani zamrożenie stosunków handlowych, zwłaszcza tych związanych ze sprzedażą broni. Niemniej jednak, zaciekłe ataki Izraela na kraje, które uznały państwo palestyńskie, pokazują, że takie uznanie nie jest całkowicie bezużyteczne.
W tym momencie powinniśmy zadać sobie pytanie, dlaczego Izrael, po 70 000 ofiar śmiertelnych wśród Palestyńczyków (w tym 20 000 dzieci) w ciągu dwóch lat bombardowania Gazy, nie ustaje w działaniach i dlaczego Stany Zjednoczone i inne państwa zachodnie, w tym Włochy, nadal go wspierają nie tylko pomimo tego, co dzieje się w Gazie i na Zachodnim Brzegu, ale także wtedy, gdy bombarduje on inne państwa Bliskiego Wschodu, od Libanu po Syrię, Iran, a nawet Katar, bliskiego sojusznika USA. Aby zrozumieć zachowanie Izraela, musimy ostatecznie zadać sobie pytanie: czym jest Państwo Izrael w swojej istocie, czyli jako byt gospodarczy i społeczny?
Natura Izraela w ramach zachodniego imperializmu
Aby odpowiedzieć na to pytanie, musimy cofnąć się w historii, na długo przed wydarzeniami z 7 października 2023 roku. Ideologia, która do dziś ożywia państwo Izrael, syjonizm, zakorzeniła się wśród europejskich Żydów między końcem XIX a początkiem XX wieku, w okresie narastania nacjonalizmu i imperializmu w formie kolonializmu w Europie. Syjonizm jest częścią tego ruchu polityczno-kulturalno-ekonomicznego i podziela jego motywacje i cele. Co znamienne, Theodor Hertz, twórca syjonizmu, powiedział, odnosząc się do roli żydowskich osadników w Palestynie: „Bylibyśmy również częścią bastionu Europy przeciwko Azji, przyczółkiem cywilizacji broniącym się przed barbarzyństwem”.¹
Członkowie Światowej Organizacji Syjonistycznej podzielali ideologię „brzemienia białego człowieka”, zgodnie ze znanym powiedzeniem Rudyarda Kiplinga, który postrzegał kolonializm jako oczywiste przeznaczenie białych narodów europejskich, których mandatem było panowanie nad barbarzyńskimi „rasami” innych kontynentów. Co więcej, syjoniści wierzyli, że aby rozpocząć kolonizację Palestyny, konieczne było uzyskanie poparcia wielkich mocarstw imperialistycznych tamtych czasów, począwszy od Wielkiej Brytanii. Poparcie to nadeszło w lipcu 1917 roku, podczas I wojny światowej, kiedy to, na prośbę żydowskiego bankiera Lionela Waltera Rothschilda, brytyjski minister spraw zagranicznych Arthur Balfour zagwarantował utworzenie „żydowskiej siedziby narodowej” w Palestynie.
Utworzenie żydowskich osadników w Palestynie stanowiło strategiczną przewagę dla Imperium Brytyjskiego, dla którego kluczowe było zabezpieczenie linii komunikacyjnych z główną kolonią, Indiami, a tym samym kontrola nad Kanałem Sueskim. Jak zauważa historyk James L. Gelvin: „Żydowska siedziba narodowa w Palestynie, otoczona w przeważającej mierze muzułmańską ludnością i zależna od brytyjskiej życzliwości i wsparcia, mogła zapewnić takie zabezpieczenie”.²
Ale wsparcie zachodniego imperializmu dla Izraela nie pochodziło wyłącznie z Wielkiej Brytanii. Od momentu powstania w 1948 roku Izrael był wspierany również przez Francję i Stany Zjednoczone. Przykładem bliskiego sojuszu między europejskim kolonializmem a Izraelem był rok 1956, kiedy to po nacjonalizacji Kanału Sueskiego przez Egipt, Izrael zaatakował ten kraj wraz z Francją i Wielką Brytanią. Z punktu widzenia Stanów Zjednoczonych Izrael stanowił zachodni klin na Bliskim Wschodzie, który obawiano się, że zostanie przechylony na korzyść ZSRR. Rola Izraela jako przyczółka zachodniego imperializmu, przede wszystkim Stanów Zjednoczonych, na Bliskim Wschodzie pozostaje strategicznie ważna do dziś, zarówno dla kontroli nad największymi na świecie złożami ropy naftowej, jak i dla państw pragnących uciec od zachodniej hegemonii. Rolę tę wyraźnie uznał podczas niedawnego ataku Izraela na Iran kanclerz Niemiec Friedrich Merz, który stwierdził: „Izrael wykonuje brudną robotę za nas wszystkich”.
Charakter Izraela jako formacji gospodarczo-społecznej
Izrael jest zatem częścią zachodniego imperializmu, a dokładniej, ostatnim przykładem państwa kolonialnego w XXI wieku, wzorowanego na modelu europejskim, obowiązującym do pierwszej połowy XX wieku, kiedy nastąpiła dekolonizacja. Centralnym elementem projektu syjonistycznego, od czasu pierwszej emigracji Żydów do Palestyny, zawsze było nabywanie i posiadanie ziemi. Z tej perspektywy państwo Izrael w pełni wpisuje się w imperialistyczną naturę kapitalizmu w jego fazie monopolistycznej.
Rzeczywiście, Izrael jest idealnym przykładem „akumulacji kapitału poprzez wywłaszczenie”, typowej dla imperialistycznej fazy kapitalizmu. Podstawową formą akumulacji kapitalistycznej jest rozszerzona reprodukcja, poprzez wydobywanie wartości dodatkowej z pracy najemnej. Jednakże, gdy takie wydobywanie staje się trudne, na przykład z powodu spadającej stopy zysku, kapitał ucieka się również do akumulacji poprzez wywłaszczenie. Dzieje się to w wielu formach, ale tą, którą chcemy tu podkreślić, jest wywłaszczanie rdzennej ludności z ich ziemi. Dotknęło to rdzennych Amerykanów Ameryki Północnej oraz ludy skolonizowane przez państwa europejskie i zachodnie w ogóle. Izrael zachowuje się w ten sam sposób wobec Palestyńczyków.
Ta sama logika odnosi się do systematycznego niszczenia Strefy Gazy przez armię izraelską. Izraelski minister finansów Bezalel Smotrich nazwał Strefę Gazy „kopalnią złota na rynku nieruchomości”, stwierdzając, że „rozpoczęły się negocjacje z Amerykanami” w sprawie podziału palestyńskiej enklawy i zapewnienia, że odbudowa „sama się zwróci”. Smotrich dodał: „Zainwestowaliśmy dużo pieniędzy w tę wojnę, musimy zobaczyć, jak rozdysponujemy terytorium procentowo… rozbiórkę, pierwszy etap odnowy miasta, już wykonaliśmy”. Smotrich podsumowuje, mówiąc, że biznesplan dla nowej Strefy Gazy leży już na biurku Trumpa, „który widzi, jak ta sytuacja stanie się darem niebios dla rynku nieruchomości”. Podczas gdy tysiące cywilów, kobiet i dzieci ginie lub zostaje okaleczonych, rząd Izraela i Trump, doświadczony nowojorski deweloper, rozważają, jak rozpocząć gigantyczną spekulację nieruchomościami. Włochy najprawdopodobniej również wezmą udział w porozumieniu, ponieważ Meloni zapewniło, że jest gotowe wypełnić swoją część zobowiązania, gdy tylko operacje wojskowe się zakończą.
Izrael jest ostatecznie częścią imperialistycznego centrum metropolitalnego przeszczepionego na peryferie Bliskiego Wschodu. Tę „centralną” naturę można również zidentyfikować, analizując strukturę gospodarczą tego kraju. Gospodarka Izraela jest bogata i rozwinięta, porównywalna z gospodarką Europy Zachodniej, a nie z gospodarkami otaczających ją krajów arabskich. W 2023 roku PKB per capita Izraela wynosił 55 488 dolarów w przeliczeniu na obecne dolary, czyli nieco więcej niż w Niemczech (53 228 dolarów) i znacznie więcej niż w sąsiednich państwach arabskich, takich jak Egipt (2895 dolarów) czy Jordania (4442 dolary)⁴. Stopa bezrobocia jest bardzo niska (3%). Chociaż saldo handlowe (odnoszące się do towarów) było ujemne i wyniosło 28,5 mld dolarów w 2023 r., deficyt został z nawiązką zrównoważony nadwyżką w wysokości 40,9 mld dolarów w saldzie usług.⁵ Co więcej, pomimo dużych wydatków na cele wojskowe (45,3 mld dolarów w 2023 r.⁶), dług publiczny Izraela w 2025 r. stanowił zaledwie 69,1% PKB⁷.
Gospodarka Izraela jest ważnym ośrodkiem innowacji w sektorze farmaceutycznym i zaawansowanych technologii; na przykład, należy do czołówki krajów na świecie pod względem liczby start-upów zajmujących się sztuczną inteligencją. Sektor zaawansowanych technologii jest najważniejszym motorem wzrostu PKB i eksportu Izraela.⁸ Ze względu na permanentny stan wojenny, Izrael rozwinął wysoce zaawansowany przemysł obronny, który jest również ósmym co do wielkości na świecie pod względem eksportu, głównie do Indii, Stanów Zjednoczonych i Filipin.⁹ W szczególności, Izrael, pomimo swojej niewielkiej gospodarki, może pochwalić się trzema ze stu największych firm zbrojeniowych na świecie: Elbit Systems na 27. miejscu, Israel Aerospace Industries na 34. miejscu i Rafael na 42. miejscu.¹⁰
Te osiągnięcia wynikają nie tylko z umiejętności żydowskich imigrantów, którzy posiadają wysoki poziom wykształcenia, ale przede wszystkim z pomocy, jakiej państwa imperialistyczne udzielały Izraelowi na przestrzeni swojej historii, stając się coraz bardziej od nich zależnym. Jeśli Izrael, pomimo ciągłego stanu wojny, ma stosunkowo niski dług publiczny w stosunku do PKB, zwłaszcza w porównaniu z Włochami, Japonią czy Stanami Zjednoczonymi, to dlatego, że może polegać na tym, co historycy nazywają „rentą”, czyli dochodach niepochodzących z podatków krajowych.¹¹ Dochody te pochodzą przede wszystkim ze składek i inwestycji Żydów z innych krajów, którzy również działają jako lobbyści proizraelscy. Ale pochodzą one również od innych państw imperialistycznych.
W 1953 roku Niemcy przeznaczyły 700 milionów dolarów na reparacje za Holokaust, a wkrótce potem Francja zaczęła udzielać pomocy wojskowej. Jednak zdecydowanie największa pomoc pochodziła ze Stanów Zjednoczonych. Według Rady Stosunków Zagranicznych (CFR), w latach 1946–2024 Stany Zjednoczone przekazały Izraelowi aż 310 miliardów dolarów (po uwzględnieniu inflacji), z czego 80 miliardów dolarów stanowiła pomoc gospodarcza, a pozostała część pomoc wojskowa. W tym samym okresie Izrael był największym na świecie odbiorcą pomocy ze strony USA, wyprzedzając drugiego co do wielkości odbiorcę, Egipt, o około 150 miliardów dolarów.¹² Stany Zjednoczone udzieliły znacznej pomocy gospodarczej w latach 1971–2007, ale obecnie ich wsparcie ma charakter niemal wyłącznie wojskowy. Zgodnie z memorandum o porozumieniu (MOU) podpisanym przez Stany Zjednoczone i Izrael w 2016 roku, Izrael zobowiązał się do zapewnienia Izraelowi bezpłatnej pomocy wojskowej w wysokości 3,8 miliarda dolarów rocznie do 2028 roku. Po 7 października 2023 roku pomoc ta została uzupełniona o kolejne 8,7 miliarda dolarów, co daje łącznie 12,5 miliarda dolarów rocznie. Ponadto Stany Zjednoczone przeznaczają dodatkowe 500 milionów dolarów rocznie na izraelskie systemy obrony przeciwrakietowej, takie jak Żelazna Kopuła i Proca Dawida. Należy również zauważyć, że Izrael, w przeciwieństwie do innych krajów-beneficjentów, które są zmuszone wydawać pomoc na broń amerykańską, może przeznaczyć część tych środków na własny przemysł zbrojeniowy.
Kluczowe dla przetrwania Izraela są stosunki handlowe z UE, regulowane umową stowarzyszeniową podpisaną w 2000 roku, która zniosła cła na niemal wszystkie towary przemysłowe będące przedmiotem handlu między obiema stronami. UE jest głównym partnerem handlowym Izraela, dostarczając 34,2% izraelskiego importu i absorbując 28,8% jego eksportu. W 2024 roku całkowita wartość handlu towarami wyniosła 42,6 mld euro, z czego 15,9 mld euro stanowił import z Izraela, a 26,7 mld euro eksport do Izraela. Całkowita wartość handlu usługami wyniosła 25,6 mld euro, z czego 10,5 mld euro stanowił import europejski, a 15,1 mld euro eksport.¹³ Największym sektorem eksportu Izraela do UE są zaawansowane technologie i telekomunikacja (podzespoły elektroniczne, układy scalone, technologie cyberbezpieczeństwa i sprzęt medyczny), a następnie produkty farmaceutyczne, diamenty i świeże owoce. Import z UE dotyczy natomiast maszyn i urządzeń, produktów chemicznych i farmaceutycznych, pojazdów i części zamiennych oraz dóbr luksusowych.
UE zajmuje również ważne stanowisko w kwestii handlu bronią z Izraelem, na który nie stosuje się żadnych ceł, ponieważ w latach 2020–2024 dostawy broni do Izraela pochodziły w następującej kolejności: ze Stanów Zjednoczonych (66% całkowitego importu), z Niemiec (33%) i z Włoch (1%).¹⁴ Kilka krajów UE, w tym Włochy, zablokowało nowe rządowe zezwolenia na eksport broni do Izraela po 7 października 2023 r. Jednak stare licencje nadal generują dostawy.¹⁵ W 2024 r. Niemcy wyeksportowały do Izraela broń o wartości 131 mln euro. W ostatnim kwartale 2023 r. Włochy wyeksportowały do Izraela broń o wartości 2,1 mln euro.¹⁶ W 2024 r. zaimportowały broń z Izraela o wartości 16,8 mln euro i wyeksportowały broń o wartości 5,2 mln euro.¹⁷
Na koniec należy stwierdzić, że trwający prawie dwa lata atak Izraela na Gazę stawia izraelską gospodarkę w trudnej sytuacji. Co więcej, izraelska armia składa się w dużej mierze z rezerwistów, którzy, aby uczestniczyć w operacjach wojennych, muszą porzucić swoje stanowiska, co wpływa na produkcję. Co więcej, Amir Jaron, prezes Izraelskiego Banku Centralnego, stwierdził, że pogorszenie międzynarodowej reputacji Izraela spowodowane wydarzeniami w Gazie może zaszkodzić handlowi, inwestycjom zagranicznym i całej gospodarce. Według Yarona „Izrael jest w znacznym stopniu zależny od swojego udziału w gospodarce światowej. Dlatego musi zrobić wszystko, co możliwe, aby wzmocnić swoją pozycję międzynarodową”. Kontynuacja wojny i okupacji Gazy, kontynuował Jaron, wpłynęłaby negatywnie na ożywienie gospodarcze: „W bezpośredniej konsekwencji wzrost gospodarczy byłby niższy, deficyt budżetowy wzrósłby, a inflacja i stopy procentowe wzrosłyby”.¹⁸
Z tego, co powiedzieliśmy, biorąc pod uwagę ścisłą integrację gospodarczą i militarną Izraela z USA i Unią Europejską, wszelkie sankcje ze strony USA i Europy byłyby bardzo skuteczne. Blokada handlu zagranicznego z USA i Unią Europejską, w tym handlu bronią, szybko doprowadziłaby do upadku Izraela. Co więcej, widzieliśmy, jak Izrael znalazł się w tarapatach, gdy Iran odpowiedział na jego ataki powietrzne masowym wystrzeleniem rakiet, które szybko przytłoczyło jego obronę. Zapasy pocisków przechwytujących szybko się wyczerpały, pomimo dostaw ze strony USA, co groziło pozostawieniem kraju bez obrony powietrznej. Z tego powodu Trump interweniował militarnie, dążąc do zakończenia konfliktu, który przybierał nieoczekiwany i niekorzystny obrót, pozwalając Izraelowi zachować twarz.
Dlatego nie tylko Amerykanie, ale także Europejczycy, począwszy od Niemiec i Włoch, ponoszą ogromną odpowiedzialność za to, że nie podjęli wszelkich dostępnych środków, aby powstrzymać ludobójstwo w Strefie Gazy i czystki etniczne na Zachodnim Brzegu. Co więcej, postawa włoskiego rządu jest szczególnie hipokrytyczna. Z jednej strony z wielką pompą wita w krajowych kanałach informacyjnych kilkadziesiąt chorych lub rannych palestyńskich dzieci we włoskich szpitalach, a z drugiej odmawia nie tylko uznania Palestyny, ale także blokowania handlu, zwłaszcza bronią i amunicją.
Wnioski: państwo kolonialne wspierane przez imperializm
Państwo Izrael nie ma konstytucji. W jej miejsce uchwalono 11 ustaw fundamentalnych, uchwalonych na przestrzeni lat przez izraelski parlament, Kneset. W 2018 roku uchwalono ostatnią z tych ustaw, która dotyczy natury państwa narodowego. Ustawa ta stanowi, że Izrael jest ojczyzną narodu żydowskiego, że zjednoczona Jerozolima jest stolicą tego państwa, że rozwój osiedli żydowskich jest wartością narodową, a hebrajski jest językiem państwowym. W ten sposób dominuje etniczno-religijna koncepcja państwa jako państwa Żydów, którzy roszczą sobie prawo do aneksji Wschodniej Jerozolimy (arabskiej) i wszystkich terytoriów Zachodniego Brzegu, na których mieszkają osadnicy żydowscy. Wszystko to jest poważne nie tylko dla Palestyńczyków z Gazy i Zachodniego Brzegu, ale także dla 2 milionów Arabów (20% populacji Izraela) posiadających obywatelstwo izraelskie. Arabowie, muzułmanie, chrześcijanie i Druzowie już wcześniej czuli się obywatelami drugiej kategorii, jeśli chodzi o dostęp do usług takich jak edukacja czy opieka zdrowotna, a teraz czują się obywatelami drugiej kategorii również pod względem statusu prawnego.¹⁹
Ale w rzeczywistości prawo to ustanawia jedynie to, co zawsze istniało w praktyce. Izrael narodził się i rozwinął jako biała, europejska enklawa na Bliskim Wschodzie. Jego natura jest kolonialna, podobna pod wieloma względami do natury starych państw afrykańskich, wytworów europejskiego kolonializmu i krajów, w których panował apartheid, takich jak Republika Południowej Afryki i Rodezja, które – nieprzypadkowo – zaliczały Izrael do nielicznych państw na świecie, które oficjalnie go uznały. Co więcej, ludobójstwo ludności palestyńskiej można porównać do ludobójstwa dokonanego przez europejskie mocarstwa kolonialne, takiego jak ludobójstwo Herero w Namibii w latach 1904–1907 przez Niemcy, masakry ludności cywilnej Algierii dokonane przez Francję, masakry spowodowane klęskami głodu przez Wielką Brytanię na Irlandczykach i Hindusach²⁰, czy masakry ludności Etiopów i Libii dokonane przez Włochy.
Etnoreligijny, a zatem kolonialny, charakter państwa izraelskiego wynika bezpośrednio z jego funkcji międzynarodowej: roli zaufanego sprzymierzeńca imperialistycznego centrum w walce z arabskimi i muzułmańskimi peryferiami. Z tych wszystkich powodów Izrael może sobie pozwolić na czyny, które nie byłyby tolerowane, gdyby dokonywało ich inne państwo, zwłaszcza peryferyjne. Ta tolerancja zależy nie tylko od poczucia winy Europejczyków za Holokaust, ale przede wszystkim, ideologicznie, od poczucia wspólnej przynależności do kultury zachodniej, przeciwstawiającej się azjatyckiemu i afrykańskiemu „barbarzyństwu”, a z perspektywy ekonomiczno-politycznej – od przynależności do tego, co za Samirem Aminem możemy określić mianem kolektywnego imperializmu Zachodu. Bez tej przynależności, a zatem bez wsparcia imperializmu amerykańskiego i zachodnioeuropejskiego, Izrael nie przetrwałby przez cały ten czas.
Z dotychczasowych obserwacji wynikają dwie ważne konsekwencje praktyczne i polityczne. Po pierwsze, zachowanie Izraela nie wynika z improwizowanych wyborów jednej z jego frakcji politycznych, lecz z samej istoty Państwa Izrael. W konsekwencji, jeśli ta natura się nie zmieni, nie będzie mowy o pacyfikacji, a nawet istnienie sąsiedniego palestyńskiego mikropaństwa byłoby niczym więcej niż Bantustanem, rodzajem „mandatu kolonialnego” dla Izraela. Jedynym rozwiązaniem byłoby jedno państwo arabsko-żydowskie na zasadzie federacji z równymi prawami dla obu grup etnicznych, co było w istocie rozwiązaniem mniejszościowym (rozwiązaniem większościowym był podział Palestyny na dwa państwa), zaproponowanym przez Specjalną Komisję Narodów Zjednoczonych ds. Palestyny w 1947 roku²³. Wreszcie, druga konsekwencja jest taka, że sprzeciw wobec ludobójstwa i ucisku Palestyńczyków przez Izrael pociąga za sobą również, a nawet przede wszystkim, walkę z imperializmem amerykańskim i europejskim. Dotyczy to zwłaszcza tych z nas, którzy mieszkają w tak zwanych „rozwiniętych” krajach Europy Zachodniej.
Domenico Moro
https://dez-informacja.blogspot.com/2025/10/izrael-ostatnie-europejskie-panstwo.html
Inne tematy w dziale Polityka