... i to, co zobaczyłam, wstrząsnęło mną.
Szok zaczął się w momencie przyjścia do modlącej się grupy Jarosława Kaczyńskiego. W tym momencie jak na zwierzynę rzuciły się na Niego media.. Jakby krew poczuły, tratując wszystko i wszystkich wokoło, nie dając Mu nawet kroku zrobić. Uroczy panowie z kamerami i aparatami nie zważali na nic. Mieli gdzieś starsze panie uderzane kamerami, mieli gdzieś prośby, by się odsunęli.
Co było dla nich najważniejsze? Dwie rzeczy:
1. nakręcić Jarosława, by Kaczofoby miały satysfakcję (swoją drogą ma on chyba największą władzę w Polsce, bo żaden inny polityk w Polsce nie jest aż tak medialnie atakowany i obserwowany - co jest CHORE)
2. udowodnić, że "obrońcy krzyża" są agresywni, najczęściej prowokując ich, popychając, obrażając i z uśmiechem patrząc jak się denerwują z powodu ewidentnego chamstwa i braku najmniejszej kultury wśród dziennikarzy.
JESTEM OBURZONA ZACHOWANIEM GONIĄCYCH ZA SENSACJĄ DZIENNIKARZY.
Do tej pory miałam mieszane uczucia w stosunku do najbardziej agresywnych obrońców krzyża, natomiast w tym momencie, gdy zobaczyłam jakie są realia - nie dziwię się, że nie wytrzymują emocjonalnie. Ja sama miałam problemy obserwując PROWOKACJE w stosunku do ludzi, dla których wiara, Bóg i ich ojczyzna jest najważniejsza. Wierzcie mi. Można udowodnić wszystko i osiągnąć efekty, które się osiągnąć zamierza prowokując. Widziałam to dzisiaj.
Ktoś musi walczyć o kraj, gdy rząd ma w dupie śledztwo smoleńskie..
I nie rozumiem jak rząd śmie gardzić taką liczbą obywateli... Przypominam, że Komorowski wielką przewagą głosów nie wygrał..
Inne tematy w dziale Polityka