Paweł Milcarek Paweł Milcarek
303
BLOG

Na wyśmianie Lichockiej

Paweł Milcarek Paweł Milcarek Polityka Obserwuj notkę 69
Joanna Lichocka została brutalnie sparodiowana przez Tomasza Lisa - przeciwko czemu teraz ostro zaprotestowała grupa dziennikarzy, jej kolegów z “Rzepy” - na co z kolei Lis oświadcza, że wcale a wcale nikogo nie parodiował, ha ha.

No i tak. Ja, mówiąc oględnie, nie bardzo lubię Joannę Lichocką - od czasu gdy ta chętnie uśmiechająca się publicystka, z którą odbyłem kilka uprzejmych rozmów, zdecydowała się obsmarować mnie zupełnie paskudnie w takim jednym tekście, który był odreagowaniem Lichockiej i jej środowiska na mój artykuł pt. Kaczyński złamał zasady. Przeczytałem wtedy, że jestem “ideologiem integryzmu”, a jako doradca Marszałka Sejmu rozciągnąłem nad Kancelarią Sejmu macki “sekty Milcarka”. I inne takie, a w tle jeszcze gorsze sugestie. Przyznam, że byłem tym zaskoczony - a przestałem się dziwić dopiero niedawno, gdy w “Rzepie” przeczytałem Pani Lichockiej kuriozalny wywiad z Jarosławem M. Rymkiewiczem (niestety, z nim samym!)- w trakcie którego Pani Joanna spija z ust wybitnego pisarza nawet zachwyty nad wysyłaniem przeciwników politycznych do Berezy i nad rozprawianiem się z nimi bez przeszkody ze strony sądów.

No tak, więc szczególnych powodów, żeby teraz się ujmować akurat za Joanną Lichocką, to ja nie mam w żadnym razie. Myślę nawet, że jeśli już stało się to paskudztwo (!) w wydaniu Lisa, to może p. Lichocka skorzysta z okazji, żeby nauczyć się, jak się zachowywać nie należy nawet wtedy gdy ma się wolę mocy i koniecznie chce się komuś przyłożyć. Ale…

Ale mimo to wszystko - przypadek wyśmiania Lichockiej przez jednego “dżentelmena” w towarzystwie innych wyleniałych “dżentelmenów” to dotkliwy przykład łamania standardów obyczajowych. Oto jak się bawią ci, którzy przywykli do rozdawania obowiązujących etykietek, panowie na włościach świadomości odbiorców środków masowego przekazu!

Na takie coś zgody być nie może. Inaczej polecimy wszyscy w otchłań.

I co w tej sytuacji zrobić, jak nie ubolewać, współczuć i upominać się o dobre imię p. Lichockiej? I to z wyjątkowo jasną świadomością, że w tym wypadku nie chodzi o nikogo bliskiego.

harcerz-realista, zwykle w obronie - rzadko w ataku, katolicki ortodoks mający dość często swe własne zdanie odrębne w sprawach bezortodoksyjnych

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka