"Jeśli się upokorzy lud mój nad którym zostało wezwane imię moje i będą błagać i będą szukać mojego imienia i odwrócą się od złych dróg swoich, ja im wybaczę, a kraj ich ocalę" - powiedział po zamknięciu lokali wyborczych Karol Nawrocki cytując czternasty werset siódmego rozdziału Drugiej Księgi Kronik
Ateistom i ignorantom wyjaśnię, że to Pismo Święte, a dokładniej Stary Testament, księgi historyczne. Cytat ten pada bezpośrednio po ukończeniu budowy świątyni przez Salomona. Kontekst całego rozdziału jest taki, że obietnice Boże nie są bezwarunkowe: jeśli naród trzyma się Praw Bożych to Bóg mu błogosławi i chroni go od nieszczęść. Ale jeśli sprzeniewierza się Bogu, zwraca ku bożkom, cudzołoży z obcymi bożkami, depcze zasady, a nawet Przykazania Boże, to sam skazuje się na upadek - nawet jeśli jest to naród wybrany (czyli Żydzi - kontekst z Biblii). A jaki jest nasz naród czy nasz naród? Jacy są Polacy? Część szczyci się ikoną Matki Bożej Jasnogórskiej Królowej Polski i papieżem św. Janem Pawłem II Wielkim. Część szydzi z wiary, opluwa papieża i za najświętszą zasadę stawia sobie PRZYKAZANIE NIENAWIŚCI - podszyta strachem bujda o "konieczności rozliczania PiS". Są również tacy, co prosto z czarnych marszy pędzą do kościoła (lub odwrotnie - z kościoła na marsze aborcjonistek), grają na imprezach religijnych jednocześnie kolportując na swoich profilach facebookowych najbardziej obrzydliwe kłamstwa (mniejsza o "sutenera"... kłamstwa takiego kalibru jak "Kaczyński zamordował Barbarę Skrzypek") i liczą na to, że trafią do Nieba, a Polska będzie potęgą, bo jakaś tam przepowiednia tak mówi... A G*WNO PRAWDA! Jeśli przeszlibyśmy na stronę nienawistników, to z Polski nie pozostałby kamień na kamieniu! Ale chwilowo nie przeszliśmy! Jesteśmy podzieleni w podobnym stosunku jak pięć lat temu, tylko ten podział jest jeszcze głębszy. Ale te niecałe 51 procent jednak woli Przykazanie Miłości od nienawiści. I DZIĘKI BOGU! Zwycięstwo przyszło w charakterystycznym dniu - 2 czerwca 1979 r. rozpoczęła się pierwsza pielgrzymka Jana Pawła II do Ojczyzny i właśnie w tym dniu na placu Zwycięstwa w Warszawie 2 czerwca 1979 roku wielki Papież - Polak wypowiedział słowa:
„I wołam, ja, syn polskiej ziemi, a zarazem ja, Jan Paweł II, papież, wołam z całej głębi tego tysiąclecia, wołam w przeddzień Święta Zesłania, wołam wraz z wami wszystkimi: Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój! I odnowi oblicze ziemi. Tej Ziemi!”
Cóż można powiedzieć? Nawrocki z Batmanem (czyli nieznanym człowiekiem, który został aresztowany za wywieszenie napisu "Byle nie Trzaskowski") pokonali Trzaskowskiego. Można być pewnym, że to aresztowanie wzmocniło cichą mobilizację do której zachęcałem, w której pokładałem całą nadzieję i która rzeczywiście nastąpiła - stąd różnica wyników pomiędzy sondażami exit poll a wynikiem wyborów. Wraz z Trzaskowskim pokonali wcielenie zła, złośliwego i okrutnego Jokera polskiej i europejskiej polityki - Donalda Tuska. Pokonali także cały aparat półtotalitarnego państwa który na polecenie Jokera służył Trzaskowskiemu - kandydatowi "uśmiechniętej Polski" i niszczył wszystkich, którzy ośmielili się przeciwstawić Jokerowi. BOGU DZIĘKUJCIE, DUCHA NIE GAŚCIE!
W mediach już tworzy się różne bardziej lub mniej złośliwe kłamstwa mające umniejszyć i obrzydzić to zwycięstwo. Jednym z nich jest bujda, że "to Mentzen w swoim apelem opublikowanym na godzinę przed zamknięciem lokali wyborczych wygrał Nawrockiemu wybory". Bzdura! Mentzen swoim grillowaniem Nawrockiego i pogawędką z Trzaskowskim w jakże innej, sielankowej atmosferze omal nie doprowadził do przegranej kandydata prawicy. Przecież gdyby nie popisy Mentzena, to moglibyśmy po pierwszej turze spokojnie patrzeć jak tuskiści coraz bardziej się pogrążając to plując na wyborców Mentzena i Brauna, to próbując wymyślać coraz bardziej obrzydliwe kłamstwa na Nawrockiego. Zdrada Mentzena to wszystko zmieniła. Przypomnę, że powołujący się jedenaście razcy na czwartkowe grillowanie Nawrockiego u Mentzena Trzaskowski w owej piątkowej debacie wypadł zdecydowanie najlepiej spośród wszystkich jego występów. Ale Mentzen w swoim narcyzmie (a może nie był to narcyzm, tylko Tusk po prostu szantażował Mentzena - dla mnie jest to bardzo prawdopodobna hipoteza) poszedł o krok za daleko - udał się z Trzaskowskim i Sikorskim na piwo... to zrodziło skojarzenia z Magdalenką... no i facet w ostatniej chwili zrozumiał, że jeśli wygra Trzaskowski, to Tusk nawet nie zdąży go (Mentzena) wsadzić do pierdla, bo wcześniej Mentzen zostanie zabity przez jakiegoś wyborcę Konfederacji. Stąd wziął się jego apel na godzinę przed zamknięciem lokali wyborczych. Nie wiem czy Mentzen tym apelem uratował zwycięstwo Nawrockiemu, ale z całą pewnością ocalił własne życie. Czy wśród wyborców Konfederacji zwycięży patriotyczny duch współpracy dla Polski ponad podziałami, czy znów powróci pycha, zmora siania podziałów, wywyższania się, przeceniania własnej roli oraz grania COViDem i Polskim Ładem? Tego nie wiem. Ale nie czas teraz, aby się tym zamartwiać! TO CZAS, BY ŚWIĘTOWAĆ! TO CZAS BY SIĘ RADOWAĆ! TO CZAS, BY CELEBROWAĆ BARDZO WAŻNE ZWYCIĘSTWO! TO CZAS, BY SIĘ CIESZYĆ - RAZEM CIESZYĆ: PISOWCY, KONFEDERACI, BRAUNOWCY! WSZYSCY LUDZIE PRAWI I DOBREJ WOLI CIESZMY SIĘ! Zadumanym nad przyszłym losem Polski Stańczykiem będę od jutra. Dziś świętujmy! Dziś świętuję razem z Wami! DZIŚ DZIĘKUJĘ WAM WSZYSTKIM, KTÓRZY GŁOSOWALIŚCIE NA KAROLA NAWROCKIEGO! Z CAŁEGO SERCA, W PEŁNI SWEJ RADOŚCI I WDZIĘCZNOŚCI WAM DZIĘKUJĘ! CHWAŁA WAM ZA TO, CO ZROBILIŚCIE - CZEGO RAZEM DOKONALIŚMY! Cieszmy się - na oczach naszych wrogów, co chcieli nas wszystkich powsadzać do więzień i pozbawić praw wyborczych! Niech to oni się smucą, niech się kłócą o przyczynę przegranej. A my cieszmy się!
"To czas, by ucztować, w sercu mam pokój, gdy wokół wojna, na oczach moich wrogów, Pan zastawia stół"
Refren pieśni "Widzę dom" - patrz film poniżej.
Skoro już dzielę się z Wami moją radością... Powiem Wam, że nie byłem pewny wyniku. Większość dnia spędziliśmy z Żoną i Dziećmi na różnych piknikach z okazji Dnia Dziecka... tudzież w pijalni czekolady, w której konkretnie zaszaleliśmy... Bardzo pozytywnym momentem była Msza Święta w kościele w Rąbieniu (byliśmy tam pierwszy raz... poniekąd przejazdem) na której nie tylko księża się postarali, ale świetny Gitarzysta z dwiema Paniami tak wielbili Boga śpiewem, że serce rosło. Więc ostatnią godzinę przed ogłoszeniem sondażowych wyników drugiej tury spędziliśmy podobnie jak ostatnią godzinę przed wynikami pierwszej tury: zwiększyłem dzieciakom limit na komputer, aby nam co chwila nie przeszkadzały, usiadłem do pianina i wielbiliśmy Boga pieśniami. Na koniec zaśpiewałem "Nadzieję" Jana Pietrzaka. Włączyłem telewizor. Sondaże pokazywały 0,6 punktu procentowego na korzyść Trzaskowskiego. Ale był wysoki odsetek odmów udziału w badaniu. Więc licząc na cud i cichą mobilizację czułem, że będzie dobrze. I jest dobrze. CHWAŁA PANU! Niech żyje Wolna Polska!
Inne tematy w dziale Polityka