W poprzednim artykule postawiłem hipotezę, że jeśli w kolejnych "taśmach Giertycha" nie będzie nic porażającego dla rządu Tuska, to może oznaczać, że ich nadawcą jest sam Donald Tusk. https://www.salon24.pl/u/peacemaker2/1449137,co-jest-najwazniejsze-w-tasmach-tuska-i-giertycha-dlaczego-one-sie-ukazaly I nie było nic porażającego. To znaczy w pierwszym nagraniu (czyli tym, które okazało się kopią materiału opublikowanego przez samego Giertycha) i pośrednio w którymś z kolejnych znajdowały się informacje, które w demokratycznym państwie wysadziłyby w powietrze rząd, prokuraturę i połowę wymiaru sprawiedliwości. Bo znajduje się w nim potwierdzenie tego, że atakami prokuratury na opozycję steruje z tylnego siedzenia nieponoszący za nic prawnej odpowiedzialności Roman Giertych, zaś Minister Sprawiedliwości i Prokurator Generalny Adam Bodnar jest tylko "twarzą" tych ataków, a decyzję o takim podziale ról i rozdzieleniu władzy od odpowiedzialności podjął osobiście Premier Donald Tusk. Otrzymujemy również potwierdzenie tego, że polityk Roman Giertych będący jednocześnie także adwokatem Romanem Giertychem reprezentującym oskarżonego w jakiejś "aferze" Tomasza Mraza i będącego rzekomym "poszkodowanym" w "sprawie dwóch wież" Geralda Birgfellnera oraz będącym jednocześnie przewodniczącym niemającego precedensu ani umocowania prawnego "zespołu ds. rozliczania PiS" żyje w znakomitej komitywie z prokurator Ewą Wrzosek, którą chwali za jej działania, a może nawet nimi steruje. I wprawdzie Giertych uważa na to aby nie palnąć słów typu: "kłamiemy rano, w południe, wieczorem, w nocy... jeśli zdarzyłoby nam się mówić przez sen, to musimy być tak wyszkoleni, aby nawet wtedy kłamać" (nic dziwnego, że tego nie powiedział, skoro sam to opublikował) ale przyznaje wprost, że gdyby to on był twarzą tego, czego twarzą jest Adam Bodnar (którego Roman Giertych chwali... i możliwe, że też nim steruje) i gdyby różne sprawy "przyśpieszył", to ZARZUT UPOLITYCZNIENIA BYŁBY JESZCZE SILNIEJSZY. W normalnym demokratycznym państwie to by wystarczyło, aby wysadzić rząd i prokuraturę w powietrze. Fakt, że NIEPONOSZĄCA ŻADNEJ ODPOWIEDZIALNOŚCI ZA DECYZJE SZARA EMINENCJA ROMAN GIERTYCH TRZĘSIE WSZYSTKIM I POCIĄGA ZA SZNURKI, A MINISTROWIE I PROKURATORZY SĄ JEGO PODWŁADNYMI I "TWARZĄ" OPERACJI jest skandaliczny i niedopuszczalny... w normalnym państwie demokratycznym. Ale przecież Polska już od dawna nie jest państwem demokratycznym, a tym bardziej normalnym. Donald Tusk urządził tutaj "kraj demokracji walczącej" i to nie w pierwotnym znaczeniu tego zwrotu (idea "demokracji walczącej" pierwotnie zakładała właśnie POWSTRZYMYWANIE TAKICH OSÓB JAK HITLER LUB TUSK, KTÓRE PO PRZEJĘCIU WŁADZY W SPOSÓB DEMOKRATYCZNY PRZYZNAJĄ SOBIE UPRAWNIENIA, KTÓRYCH PRAWO I DEMOKRACJA NIE PRZEWIDUJE) tylko "tak jak demokrację walczącą i prawo rozumie Donald Tusk". W REŻIMIE TUSKA MATERIAŁY, KTÓRE NORMALNIE BYŁYBY EKSTREMALNIE KOMPROMITUJĄCE PUBLIKUJE NIE KTO INNY, TYLKO OWA SZARA EMINENCJA - ROMAN GIERTYCH. DLACZEGO? A CO WY MYŚLELIŚCIE, ŻE JAK WIELOKROTNIE PISAŁEM O TYM, ŻE MIŁOŚNICY TUSKA I GIERTYCHA Z KRĘGÓW "SILNYCH RAZEM" TO DE FACTO TAKI SAM NAZISTOWSKI MOTŁOCH JAK "ODDZIAŁY SZTURMOWE" HITLERA, TO ŻARTOWAŁEM LUB PRZESADZAŁEM? NIE! ONI NAPRAWDĘ TACY SĄ I TO ICH NAPRAWDĘ RAJCUJĘ. GIERTYCH O TYM WIE, DLATEGO TEN NAZISTOWSKI BEŁKOT TRAKTUJE JAK "MATERIAŁ PROMOCYJNO - PROPAGANDOWY".
Skoro tak naprawdę to, co było na tej taśmie było powszechnie wiadome od dawna, więc o co ten hałas? Jak to trafnie podsumowała piłkarską metaforą z czasów mojej podstawówki Paulina Matysiak "Rozbieg byka, strzał indyka" (nawiasem mówiąc na miejscu polityków PiS zrobiłbym wszystko, aby być z Nią w dobrych relacjach - ta Dziewczyna ma potencjał, aby za 10 lat być Premierem lub nawet Prezydentem RP). Oprócz tego nic specjalnego. Potwierdzenie tego, że UE uzależnia decyzje wobec Polski od tego kto wygra wybory - ale to było bardziej niż oczywiste i wielokrotnie potwierdzone. Ględzenie o najlepszym hotelu w Wenecji, zapraszanie do niego za pośrednictwem Giertycha także Radosława Sikorskiego - to już piwko z Mentzenem miało nieporównywalnie większą siłę rażenia. Wywlekanie tego, że Ryszard Czarnecki zarabia tak niewyobrażalne sumy, że na samym podniesieniu składki ZUS do takiego poziomu procentowego na jakim opłacają ją wszyscy obywatele straci 70 DO 80 MILIONÓW ZŁOTYCH ROCZNIE... czyli takie odwoływanie się do "zazdrości tłumu" - typowe dla Tuska działanie zaczerpnięte z pierwszego roku III Rzeszy (patrz: Antoni Sobnański "Cywil w Berlinie").
O co w tym wszystkim chodzi? To zależy od tego między kim są to rozgrywki
Skoro nadawcą "taśm Giertycha" może być sam Donald Tusk to podrzucenie tych taśm "pisowskim" mediom może być rozgrywką między Tuskiem a Giertychem. Miłośnik stosowania metod znanych z reżimów hitlerowskiego i stalinowskiego mógł dojść do wniosku, że wynajęty neonazista zerwał mu się ze smyczy i rzucił mu rękawicę na zasadzie "wy przegraliście wybory, a ja skręcając sprawę rzekomego fałszerstwa i tak je rozstrzygnę na naszą korzyść". Więc Tusk mógł puścić te nagrania jako "strzał ostrzegawczy" dla Giertycha. Ale pamiętajmy o tym, że nagrania opublikowane "na rozbiegu" mogły być też "strzałem ostrzegawczym" dla Mentzena. Mogą być w sumie ostrzeżeniem dla wszystkich w PO lub jej "przystawkach" którzy chcieliby wygryźć "kierownika". Takie opcje mamy jeśli prawdziwe jest założenie, że nagrania "wyciekły" z PO (a dokładniej od samego Tuska) i są jego rozgrywką wewnętrzną. Ale może być inaczej - niewykluczone, że Donald Tusk (lub ktoś inny z PO) użył tych materiałów po to, aby sprowokować TV Republika do ich publikacji wyłącznie w tym celu, aby mieć pretekst do ataku i represji, co z jednej strony ma zadowolić nazistowsko-komunistyczny elektorat PO z kręgów "silnych razem", a z drugiej strony sparaliżować opozycyjne media. Jednak jest jeszcze jedna możliwość: Republika właśnie liczyła na taką reakcję, bo chce w ten sposób zmobilizować swoją widownię i podkręcić sobie oglądalność. A kto wie, może Republika jest już umówiona z Dolnaldem Trumpem, że jeśli tuskiści zaatakują, to Stany Zjednoczone nałożą sankcje na reżim Tuska? Mamy więc bardzo dużo możliwych opcji i ich kombinacji. Ale niestety są trzy opcje, które zostawiłem na koniec. Dlaczego? Bo są jednocześnie bardzo pesymistyczne, cyniczne i niestety bardzo prawdopodobne. Pierwsza jest taka, że ktoś w PO gra na ekstremalne podkręcanie negatywnych emocji - stąd puszczenie do "Republiki" pseudo-przecieku i reakcja na jej publikację przypominająca strzelanie do komara już nie z armaty, ale z całej wyrzutni niekierowanych pocisków rakietowych "Katiusza". Druga jest taka, że kogoś w Republice rozum opuścił i ów ktoś napalił się na materiały, które miały być "petardą" a okazały się zmokniętym kapiszonem... który wizerunkowo bardziej może zaszkodzić Prawu i Sprawiedliwości niż Platformie Obywatelskiej. Trzecia jest połączeniem dwóch wyżej wymienionych opcji.
https://www.salon24.pl/u/peacemaker2/1448993,co-jest-najwazniejsze-w-tasmach-tuska-i-giertycha
Post Scriptum
Wrzuciłem powyżej w ciemno, bez odsłuchiwania, na podstawie samego tytułu felieton Roberta Mazurka, bo domyślałem się co On mógł na ten temat powiedzieć. Właśnie go odsłuchałem i wiem, że nie myliłem się. Mam wrażenie, że facet (zawodowy dziennikarz, jeden z lepszych w Polsce) powiedział mniej więcej to samo, co ja napisałem. Mniej, bo nie wpadł na to, że te materiały mogły być "podpuchą" lub wewnętrzną gierką ze strony Tuska. Więcej, bo zauważył, że Republika w ekstremalnie kretyński sposób zniszczyła swoją dobrą reputację, na którą ciężko zapracowała profesjonalnymi debatami wyborczymi w trakcie kampanii. Echhh... ręce opadają, jądra odpadają. Przypomniało mi się dlaczego kiedyś nie lubiłem "Gazety Polskiej" Sakiewicza i zdecydowanie wolałem "Uważam Rze..." Lisickiego.
Inne tematy w dziale Polityka