Ocenę działań Prezydenta USA Donalda Trumpa w sprawie zaprowadzenia pokoju na Ukrainie pozostawię sobie na czas, kiedy będzie cokolwiek wiadomo o FAKTACH, USTALENIACH, a najlepiej SKUTKACH owych ustaleń. Natomiast dziś szybko i krótko ocenię tych, co oceniają te działania już w tym momencie.
W momencie wybuchu pełnoskalowej wojny na Ukrainie analityk Krzysztof Wojczal (który w książce "Trzecia dekada" przewidział wybuch tejże wojny) powiedział, że atak Rosji na Ukrainę byłby niemożliwy bez cichego przyzwolenia ze strony Niemiec. A ja zapytałem: czy to było ciche przyzwolenie czy zlecenie? Przecież Putin demolujący jeden z krajów Europy Wschodniej i zastraszający pozostałe kraje tegoż regionu (nieposłusznego, zbuntowanego, niechcącego zgodzić się na niemiecki dyktat w UE) to było największe marzenie niemieckiej klasy politycznej. Przypomnijmy: w momencie kiedy Polska przyjmowała uchodźców z Ukrainy i dostarczała jej broń i amunicję Niemcy zaoferowały Ukrainie wyłącznie hełmy, zamknęły granicę przed uchodźcami, a nawet nie pozwalały samolotom transportującym broń i amunicję z Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych przelatywać przez terytorium Niemiec. A co robiła w tym czasie Europa? Nakładała symboliczne "sankcje" na Rosję (w postaci zakazu wjazdu do UE kilku rosyjskich Polityków) jednocześnie NAŁOŻYŁA REALNE, DOTKLIWE SANKCJE FINANSOWE (W TYM WSTRZYMANIE KPO) NA POLSKĘ I PRZEGŁOSOWYWAŁA KOLEJNE REZOLUCJE PRZECIWKO POLSCE. Co w tym momencie robili politycy obecnej koalicji rządzącej? Gardłowali za owymi rezolucjami oskarżając Polskę o "segregację rasową uchodźców" (Ochojska) oraz porównując polski rząd do niemieckiego, hitlerowskiego reżimu budującego obozy zagłady (Biedroń).
Czy robili coś jeszcze? Tak, próbowali najpierw zdyskredytować Polaków przyjmujących pod swój dach ukraińskie Kobiety i Dzieci, nazywając tychże Polaków "sutenerami polującymi na młode, ładne Ukrainki" (Gazeta Wyborcza, Onet), a następnie obrzydzić pomagającym ich pomoc i obrócić ją przeciw nim i przeciw rządowi ich kraju przez forsowanie narracji że "rząd nic nie robi dla Ukrainy, a Polacy spontanicznie pomagają na przekór rządowi". Jak bardzo "rząd nic nie robił" przekonały się te Ukrainki, które w momencie kiedy państwa Europy Zachodniej łaskawie raczyły otworzyć granice zdecydowały się ruszyć dalej na zachód. Tak zrobiły między innymi dwie Matki które mieszkały przez pierwszy miesiąc w moim mieszkaniu - w Polsce PESEL, prawo do pracy, 500 plus, bezpłatnej opieki lekarskiej i refundacji leków miały załatwione przez "rząd, który nic nie robi" w ciągu 24 godzin, a tam na bogatym zachodzie po miesiącach a nawet latach pobytu za każdą wizytę z dzieckiem u lekarza i za każdy lek muszą słono płacić według komercyjnych stawek. Wreszcie gdy zarówno bajki o "sutenerach" jak i o "działaniach obywateli na przekór rządowi" nie chwyciły, to zaczęli sami przyjmować Ukrainki chwaląc się tym na prawo i na lewo w mediach społecznościowych, a jedocześnie zarzucając wyborcom prawicy, że tego nie robią i są wobec Ukrainek wrodzy (bo się przecież nie chwalą). Nieważne, że w sztabach kryzysowych mniejszych miast (w takim sztabie działała moja Siostra) pracowali ramię w ramię ludzie związani z PiS, PSL itp... (wymieniam te dwie partie, bo wiem, że jak zadzwoniłem do Siostry związanej z PiS oferując pomoc, to Ona zatelefonowała do kogoś z PSL po konkretne wskazówki... tak na wszelki wypadek wymienili się numerami prywatnych telefonów, aby skuteczniej nieść pomoc). O czym by tu ciekawym jeszcze wspomnieć? Może o tym, jak szef unijnej dyplomacji (wysoki przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa) Josep Borrell próbował wrobić Polskę w wojnę z Rosją obiecując Ukraińcom, że Polska przekaże im wszystkie samoloty MiG-29, które między akcjami bojowymi będą mogły lądować i stacjonować w Polsce? Tylko refleks i inteligencja Premiera Mateusza Morawieckiego uratowały nas wtedy przed wojną lub przed przyklejeniem etykietki tych, którzy "nie chcą dać starych samolotów walczącej Ukrainie". Przypomnę, że Morawiecki w odpowiedzi oświadczył, że jeśli ktoś już obiecał Ukraińcom polskie MiG-i, to Polska może je wysłać do bazy Ramstein w celu zdemontowania natowskiej aparatury szyfrującej, a następnie NATO może je przekazać Ukrainie pod warunkiem, że nie pojawią się one już na polskim niebie lub na polskiej ziemi (aby nie prowokować Rosji do ataku), na co wówczas Amerykanie się nie zgodzili i temat został zamknięty. A może przypomnieć sytuację z poprzedniej agresji Rosji - reakcję premier Ewy Kopacz z 14 września 2014 na pytanie dotyczące ewentualnej sprzedaży broni zaatakowanej Ukrainie:
(cytat) "Wie pan, ja jestem kobietą. Wyobrażam sobie, co ja bym zrobiła, gdyby nagle na ulicy pokazał się człowiek, który wymachuje ostrym narzędziem albo trzyma w ręku pistolet. Pierwsza moja myśl: tam, za moimi plecami jest mój dom i tam są moje dzieci. Więc wpadam do domu, zamykam drzwi i opiekuję się własnymi dziećmi. A co zrobiłby jej zdaniem mężczyzna? - Pewnie pomyślałby: "nie mam nawet porządnego kija w ręku, ale jak to? Ja nie stanę i nie będę się tutaj tłukł tylko dlatego, że ktoś odważył się przyjść i grozić mojej rodzinie? I dlatego nasz kraj powinien zachowywać się wobec konfliktów zewnętrznych jak polska rozsądna kobieta. Co nie znaczy wcale, że powinniśmy dzisiaj mówić głosem odrębnym od Unii. Wręcz przeciwnie, uważam, że nie możemy być na wyścigi czynnym uczestnikiem tego konfliktu zbrojnego, ale powinniśmy, jeśli tylko tak zdecyduje nasza rodzina europejska, bezwzględnie uczestniczyć w pomocy Ukrainie." (koniec cytatu).
Skoro przyjrzeliśmy się działaniom LUDZI którzy teraz krytykują Donalda Trumpa (i jak ich nie nazwać HIPOKRYTAMI?) to przyjrzyjmy się PRZEBIEGOWI WOJNY. Zacznijmy od tego, że Putin nie pozwoliłby sobie na atak, gdyby Joe Biden nie wycofał w przededniu agresji z terytorium Ukrainy wszystkich amerykańskich żołnierzy (przebywających tam z misjami szkoleniowymi) i nie oświadczył, że "na małą agresję będzie mała reakcja, a na dużą agresję będzie duża reakcja" - to tak poważny błąd, jakby nauczyciel w szkole pozwolił łobuziakowi pobić innego ucznia, ale "niezbyt mocno". Niemcy i Francja w pierwszych miesiącach (do wysadzenia gazociągu Nord Stream) biernie czekały na to, jak Ukraina upadnie, aby znów móc prowadzić interesy z Rosją tak jak przed wojną. Tymczasem polski rząd (konkretnie: rząd Mateusza Morawieckiego) zmienił bieg historii dostarczając Ukrainie broń na niespotykaną dotychczas skalę. Wojna miała kilka etapów. W pierwszych dniach z przerażeniem obserwowaliśmy jak Rosjanie błyskawicznie podchodzą pod Kijów i wydawało się, że upadek ukraińskiej stolicy jest kwestią godzin. Następnie Ukraińcy sprytnie odcięli Rosjanom linie zaopatrzenia i zgotowali im solidny łomot. Później Rosjanie wrócili do koncepcji z II Wojny Światowej i za pomocą "artyleryjsko-pancernego walca" powoli, ale systematycznie i zadając Ukraińcom duże straty miażdżyli ich w okopach. Ale później Ukraińcy otrzymali broń artyleryjską i pancerną z Polski, Anglii, USA i krajów Europy Wschodniej i zaczęli niszczyć baterie rosyjskiej artylerii i zgrupowania wojsk pancernych, odrzucać Rosjan coraz dalej i zmuszać ich do odsuwania swoich magazynów od linii frontu, a przy tym odbijać kolejne terytoria. I tak dalej i tak dalej. Raz do przodu posuwali się Rosjanie, zaraz później Ukraińcy. PIERWOTNA KONCEPCJA BYŁA TAKA, ŻE UKRAINA DO KOŃCA LATA 2023 ODBIJE Z RĄK ROSJI CO SIĘ DA, ZAWRZE Z ROSJĄ POKÓJ, ODTRĄBI ZWYCIĘSTWO I "PODZIELI SIĘ TYM ZWYCIĘSTWEM Z POLSKIM RZĄDEM" - DOKŁADNIE TO OBIECAŁ WOŁODYMIR ZEŁENSKI PODCZAS UROCZYSTEGO POSIEDZENIA ZGROMADZENIA NARODOWEGO Z OKAZJI ROCZNICY WEJŚCIA POLSKI DO NATO.
Jeżeli Bóg da i zwyciężymy w tej wojnie, to podzielimy się z wami naszym zwycięstwem. Z naszymi braćmi i siostrami. To nasza wielkość, ale i wasza wielkość. Walka o naszą wolność, ale też waszą. To wielka historia wspólnych narodów.
I wszystko wskazywało na to, że tak ma się stać. Tak były obliczone zasoby ludzkie jakimi dysponowała Ukraina i dostawy broni jaką Ukrainie dostarczały państwa wschodu i zachodu Europy, Ameryka, Australia itp... Wszyscy czekali na "wielką ofensywę Ukrainy" która najpierw miała zacząć się wiosną 2023, później latem 2023... Ale coś się wydarzyło. Co? Niemcy nie dostarczyły na czas obiecanej broni pancernej. Za to obiecały Zełenskiemu, że dostarczą jej dużo więcej, jeśli on zdradzi polski rząd i Prezydenta RP. Więc Zełenski zapowiadał tę ofensywę, zapowiadał i zapowiadał... jednocześnie atakując Polskę gospodarczo (zalewanie zbożem) i werbalnie - nawet nazywając nas nawet "przyjaciółmi Putina". A Rosjanie w tym czasie się okopywali, zaminowywali, fortyfikowali. Efekt był taki, że "wielka ofensywa" okazała się wielką rzezią ukraińskich żołnierzy i zachodniego sprzętu. Morale żołnierza ukraińskiego upadło, rezerwy ochotników się wyczerpały i Ukraińcy, którzy do tej pory naśmiewali się z "mobików", czyli rosyjskich żołnierzy z przymusowej mobilizacji - słabo wyszkolonych, niezmotywowanych, przestraszonych, raczej skłonnych do poddania się niż do poświęcenia, nagle sami zaczęli na front posyłać takich "mobików" z łapanki, aż wreszcie bazować wyłącznie na nich. Od tej pory wojna jest przegrana! Każdy miesiąc walk oznacza tylko większe straty ludzkie, terytorialne i materialne Ukrainy. Oznacza także zysk dla Rosji - nie tylko terytorialny i propagandowy, ale także technologiczno-strategiczny: Rosjanie uczą się jak skutecznie niszczyć i neutralizować broń jaką dysponuje NATO. Od tej pory wieści dzielą się na te, które są złe (Rosjanie zajmują kolejne miasta, wioski i inne terytoria) i które w rozpaczliwy sposób próbują odwrócić uwagę od tych złych, a kończą się jeszcze gorzej (np.: rajd Ukrainy na terytorium Rosji). Zełenski przegrał wojnę na własne życzenie wchodząc z Niemcami w taki sam zdradziecki układ, w jaki lewicowy hiszpański rząd wszedł ze Związkiem Sowieckim podczas wojny domowej w Hiszpanii, która - przegrana w sposób bardzo podobny do ukraińskiego: WSKUTEK ZDRADY WŁADZ I ZAŁAMANIA MORALE ŻOŁNIERZY - stała się w ten sposób preludium do II Wojny Światowej (przegrana sił prawicowych wspieranych przez niemiecki Legion Condor podcięłaby skrzydła Hitlerowi, a wygrana dodała mu pewności siebie). CZY WOJNA UKRAIŃSKA STANIE SIĘ PRELUDIUM DO III WOJNY ŚWIATOWEJ? WŁAŚNIE TEMU PRÓBUJE ZAPOBIEC PREZYDENT DONALD TRUMP. Czy zrobi to skutecznie, to inne pytanie - dlatego właśnie z oceną działań Trumpa wstrzymam się do momentu, gdy poznamy ich owoce. JEŚLI KTOŚ TEGO NIE ROZUMIE, TO JEST IGNORANTEM i niech się jak najszybciej douczy czytając choćby "W hołdzie Katalonii" George'a Orwella. A jeśli ktoś to rozumie, a mimo wszystko gada głupoty, jakoby działania Trumpa miały do tej wojny doprowadzić, to jest PROPAGANDYSTĄ. I tyle w temacie!
Inne tematy w dziale Polityka