Przesiedleniec Z Prus Wschodnich Przesiedleniec Z Prus Wschodnich
220
BLOG

Prezydenci niech płaczą, chłopaki niech płaczą

Przesiedleniec Z Prus Wschodnich Przesiedleniec Z Prus Wschodnich Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

W niedawnym czasie kampanii prezydenckiej, doszło do dosyć ciekawego wydarzenia. A może bardziej wypada powiedzieć - gorzkiego wydarzenia, o ciekawym odzewie. Szymon Hołownia na jednej ze swoich transmisji live, dał większy upust swoim emocjom, co doprowadziło go do łez. Trzymając jeszcze konstytucję w ręku, stworzyło to bardzo emocjonalny obraz. Oczywiście pojawiły się spolaryzowane opinie mówiące o prawdziwości tych łez i głosy, iż jest to tylko zabieg grania na emocjach. Jednak bardziej ciekawe według mnie są głosy, mówiące o tym iż "jako że się popłakał, to jest cieniasem".

Oczywiście kondensuje te wszystkie wypowiedzi, ale nie da się ukryć, że bardzo duża liczba negatywnych odniesień do sytuacji z transmisji, odwołuje się nie tyle co do tego, "że jego zachowanie było nieprofesjonalne", co do tego że "jego zachowanie było niemęskie". Nawet w komentarzach, które traktują stricte o politycznym charakterze zachowania Pana Szymona Hołowni, dużą rolę odgrywa właśnie ten "pierwiastek męskości". Pozwala to wywnioskować iż krytyka łez wylanych na transmisji opiera się zarówno na krytyce tego "nieprofesjonalizmu politycznego", ale także w tym samym stopniu na krytyce niemęskiego zachowania. Oczywiście oba te aspekty są tutaj połączone pewnym węzłem, który sprawia iż akurat w przypadku Pana Szymona Hołowni oddziałują na siebie w równi, jednakże można się do nich odnosić na trochę innych płaszczyznach. Bo abstrahując tutaj na razie od aspektu polityki, to akurat taki duży udział "pierwiastka męskości" w krytyce zachowania Pana Szymona Hołowni pokazuje nam dosyć dziwne, a także patologiczne zjawisko.

Taka idea, że "Twardym trzeba być, a nie miętkim" w stosunku do mężczyzn panuje w dużej części naszego społeczeństwie od zarania dziejów. Ciągle mamy kult wpajany przez naszych ojców o tym, że mężczyzna musi być TWARDY, SILNY i wręcz BEZ EMOCJONALNY. Ma być wręcz grubo wyciosany z drewna czy ze stali. Ma stawać na wysokości zadania i być urodzonym przywódcą. Innymi słowy ma być tym mitycznym wręcz Samcem Alfa. No i w momencie takiego postrzegania "prawdziwego mężczyzny", obraz Pana Hołowni jawi się jako karykatura. No bo jak to? Facet tak bezpardonowo płacze na wizji i to jeszcze taki który kandyduje na prezydenta! "Twardym trzeba być a nie miętkim".

No a może jednak warto spojrzeć na to z innej perspektywy. Może Pan Szymon Hołownia, sam burzy ten stereotyp "Samca Alfa" na rzecz innego wzorca mężczyzny, który nie wstydzi się być emocjonalny w swoich wypowiedziach i czynach. Mówić szczerze o swoich uczuciach i je manifestować takimi jakie są, zamiast je chować bo tak wypada. No a czy wypada być bardziej emocjonalnym w takim miejscu jak polityka? No a może właśnie te łzy mogą nas naprowadzić na to pytanie. Czy można podejść bardziej uczuciowo do polityki? Czy można rządzić państwem bardziej sercem niż rozumem? A może właśnie podchodząc do polityki z etyką, moralnością i uczuciami, coś uda się zmienić?

A może widząc rozpłakanie się nad tym państwem przez Pana Szymona Hołownię, należy spojrzeć na ogólne postrzeganie męskości. Czy nie należałby właśnie odrzucić te postrzeganie mężczyzn jako "Samców Alfa", a zacząć ich postrzegać jako zwykłych ludzi z emocjami? Bowiem wymuszanie takiego wzorca zachowań wśród danej płci, jest bardzo opresyjne. W ogóle posługiwanie się jakimiś stereotypowymi kluczami zachowań jest jedną wielką pomyłką. Ludzie są różni, a w dzisiejszych czasach te różności potrafią wybrzmiewać z jeszcze większą siłą i wymuszanie na kimś określonych zachowań, tylko dlatego że taka jest wizja, prowadzi do zwyczajnego zamykania człowieka w danej bańce, którą mu narzucono. To że ktoś jest emocjonalny i bardziej uczuciowy nie jest żadną cechą negatywną. To po prostu cecha charakteru. I mówienie komuś "Nie nie możesz taki być" jest zwyczajnie uwłaczające. Tak naprawdę odpowiedzi na to czym jest męskość może być tyle samo co mężczyzn na świecie, tak samo z kobiecością. Więc gdy krzyczymy "Bądź mężczyzną!" to pamiętajmy o tym, że dana osoba może mieć inny punkt widzenia męskości niż my. Czy to coś złego? To po prostu indywidualizm.

A kończąc wątek czułości i uczuć w polityce i poglądu, że w tej polityce nie można się tymi uczuciami kierować. W jakim kraju byśmy chcieli żyć? W tym gdzie politycy podchodząc emocjonalnie do rządzenia, traktując państwo jako zbiór ludzi mających swoje życie, czy takich którzy nie oglądając się na obywateli będą stosować "Realpolitik" patrząc na państwo pod kątem statystyk. Nie mówię tu o tym, by politycy rzucali się sobie teraz w ramiona jak starzy znajomi śpiewając wesołe piosenki, ale o tym że jednak warto by było zmienić podejście do polityki na bardziej czułe i po prostu, ludzkie. I może warto o tym pomyśleć oglądając płaczącego Pana Hołownię, mówiącego o losach tego państwa. A przede wszystkim to warto spojrzeć na to pod kątem tego, iż warto zmienić myślenie społeczeństwa o emocjonalności mężczyzn, a także ogólnego postrzegania kwestii "męskości" i zmienić maksymę z "Chłopaki nie płaczą" na "Chłopaki niech wiedzą że wolno im czuć"

Czasem mam wrażenie, że społeczeństwo to jednakowo najgorsza i najlepsza rzecz, na jaką wpadł Homo Sapiens sapiens.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka