Poniższe zdjęcie przedstawiające szczepienie dwunastoletniego Ramata Gana w Izraelu 22 listopada 2021 podsumowuje w sposób pełny świat, w którym kończę swoje życie, ale w którym moje dzieci, wnuki i miliony innych będą musiały żyć. W zdjęciu tym można znaleźć wszystko zarówno w kontekście wydarzeń ostatnich dwóch lat jak i w szerszym. Zdjęcie to podsumowuje zmiany społeczne i jest, w moim przekonaniu, tragicznym obrazem naszego świata.
Nie ma znaczenia, czy jesteś za szczepionkami czy przeciwko szczepionkom. Nie ma znaczenia, czy wierzysz w oficjalną narrację czy też ufasz "teoriom spiskowym". To zdjęcie w najmniejszym stopniu do tego się nie odnosi.
Spójrzcie na to dziecko. Ono nie zna się na wirusach, szczepionkach medycynie. Zastrzyk, który dostaje jest zwyczajnym, bezbolesnym ukłuciem, który każdy z nas zniósł w swoim życiu wielokrotnie, bez żadnego problemu. Dziecko nie ma żadnego powodu, by się go bać bardziej, czy mniej od pójścia do dentysty czy pobrania krwi. A jednak jest to zdjęcie pełne strachu i przemocy.
Boją się rodzice. Oboje są zamaskowani, bo się boją. Boi się zamaskowana pielęgniarka podająca zastrzyk. Troje dorosłych zniewala jedno dziecko.
Boi się ojciec, który twardym gestem unieruchamia syna, boi się matka, która swój strach zamienia w udawanie uspokajania poprzez głaskanie po głowie. Oboje rodzice boją się tak bardzo, że wysyłają dziecko do wirtualnego świata, aby nie musiało w żaden sposób stykać się z rzeczywistością, która ich, rodziców, przeraża. Robią to, by, jak zapewne wierzą, chronić swoje dziecko, ale sami uciekając przed faktem, że to dziecko w żaden sposób nie jest zagrożone, bo choroba, przed którą je chronią jest dla dzieci całkowicie niegroźna. I stosują przemoc.
Każdy sobie zrozumie to zdjęcie na swój sposób. Ja w nim widzę strach przed światem, który prowadzi rodziców do oszukiwania swojego dziecka i odebrania mu umiejętności stanięcia twarzą w twarz z rzeczywistością. Strach, przemoc i ucieczkę. To, co prowadzi cywilizację zachodnią do upadku.
