piko piko
571
BLOG

Wyjście po wizę, czyli 100% kobieta

piko piko Rozmaitości Obserwuj notkę 14

Zdarzenie autentyczne.

Wyjście po wizę

 

Jest 12:15 - wchodzę do mieszkania. Wiemy że konsulat specjalnie dla niej będzie dziś otwarty między 13 a 13:30 i urzędnik, który ma wydać wizę nie będzie czekał, czyli czasu za dużo nie ma. Dojazd zajmie około 15-20 minut, jeżeli policja nie zatrzyma za przekroczenie prędkości.

Panuje krzątanina i ruch. Na zadane pytanie - czy możemy już iść -odpowiada w biegu, że jest prawie gotowa, tylko żebym się odsunął i nie przeszkadzał. Zgodnie z poleceniem odsuwam się i na wszelki wypadek nie pytam, co robi i czy to jest teraz niezbędne - nie chcę wprowadzać nerwowej atmosfery. Mijają cenne minuty. Jeżeli dziś wiza nie zostanie odebrana będzie problem - nie poleci do Ała Aty i nie zdobędzie materiałów dla szefa.

Po kolejnym pytaniu - czy możemy już iść - prosi abym się oddalił, bo musi zmienić jakiś fragment garderoby. Oddalam się. Po zmianie pyta czy jest dobrze - odpowiadam, że jest bardzo dobrze i może byśmy już wyszli. Moja odpowiedź nie rozwiewa jej wątpliwości - patrzy sceptycznie w lustro, po czym bierze kilka ciuchów i znika w łazience. Po paru chwilach wychodzi mówiąc - no nie mam się w co ubrać. Sytuacja zaczyna mnie trochę niepokoić, o czym ją informuję.

- Ty mnie nie denerwuj, przecież już wychodzę - bierze torebkę i zaczyna przeglądać zawartość. Jakieś papierki przykuły jej uwagę i zabiera się do analizowania ich treści.

- W samochodzie sobie sprawdzisz - zgadza się i zamyka torebkę. Następnie otwiera torebkę i uzupełnia zawartość o zestaw lekarstw, chusteczek i innych drobiazgów.

Jesteśmy coraz bliżej drzwi, jeszcze tylko chwila na wybranie butów, dosypanie karmy do miseczki kota, poprawienie włosów i makijażu, znalezienie kluczy i telefonu, już stoję w progu, już jedną nogą jestem na zewnątrz.
Jest 13:15.

Nagle - po krótkim spojrzeniu w lustro wiszące w korytarzu przy drzwiach – znika!

Chciałem już coś istotnego powiedzieć głośno i dosadnie, a ona błyskawicznie wraca trzymając w ręce inną spódnicę.

Zmiana odbyła się tak szybko, że nic nie zdążyłem powiedzieć pomimo otwartych ust.

piko
O mnie piko

Jaki jestem? Normalny - tak sądzę.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Rozmaitości