Od dawna uważałem i pisałem, że nasze państwo to taka atrapa, teatr marionetek, gdzie za kulisami stoją prawdziwi aktorzy i pociągają za sznurki.
Często byłem za te stwierdzenia atakowany i wyzywany od oszołomów.
A tu dzięki nagraniom jest potwierdzenie tej obserwacji od jednej z najważniejszych osób w rządzie.
"Państwa nie ma, to jest atrapa ..." to słowa Bartłomieja Sienkiewicza Ministra Spraw Wewnętrznych, urzędnika najlepiej poinformowanego w rządzie o stanie państwa.
I co - wyszło na moje!
Żeby było śmieszniej/smutniej (niepotrzebne skreślić) to ten facet powinien aktywnie zabiegać by państwo polskie nie było atrapą, wydmuszką, a jeżeli już to jest poza jego zasięgiem, to przynajmniej niedopuścić by jego samego podsłuchiwano.
No jaja jak berety.
Druga sprawa - reakcja merdiów i rządu na sprawę. Jako podstawowy problem jawi się, kto podsłuchiwał, jak to zrobił.
A przecież z nagrań wynika, że p. Sienkiewicz podżegał p. Belkę do złamania art. 220 ust 2 konstytucji, zakazującego finansowania deficytu budżetowego "kredytem NBP".
Jak widać podżeganie zaowocowało nowelizacją ustawy.
No jaja jak berety.
Żyjemy w jajcarskim kraju.
Widać większości to nie przeszkadza.
Notka zamieszczona w dziale Rozrywka
Inne tematy w dziale Rozmaitości