Piotr61 Piotr61
61
BLOG

Listonosz zawsze dzwoni dwa razy?

Piotr61 Piotr61 Kultura Obserwuj notkę 1
Listonosz; Nemezis; Sprawiedliwość; Nadzieja; Wiara; Miłość

Czy listonosz rzeczywiście zawsze dzwoni dwa razy? Tak może było dawniej, w świecie bez komórek, w świecie, gdy listonosz obchodził swój rejon na nogach, albo też dojeżdżał rowerem. Tak, może się dzieje i dziś w miejskich zwartych rewirach pocztowych, ale nie na wsiach, w miasteczkach, z rozrzuconymi domostwami. Tam, zwykle listonosz, rozwozi pocztę samochodem, albo służbowym, albo swoim, za ryczałtem.
Pewnie już niedługo, jeśli przestępcza grupa rządząca Polska dotrwa do końca kadencji, listonosz i poczta w ogóle zniknie z polskiego krajobrazu i nie jest to wcale czarnowidztwo. Upadek Poczty Polskiej wieści nominat z tuskowego zaprzęgu, prezes poczty. Nie wiem, jak inni, ale jemu wierzę. Tusk i jego popaprańcy mają już taki psi urok, że czego się nie tkną,to coś albo upada, albo traci na zysku, nic się u ryżego nie opłaca, czegokolwiek by się nie tknął obraca wniwecz. No chyba, że wcześniej nie nadejdzie Befehl od przyjaciół, i wtedy to coś trafia w dobre, sprawdzone, zwłaszcza w Auschwitz-Bireknau, niemieckie ręce.
Można oczywiście iść po tej linii i ironizować, przestrzegać przed żarłocznymi, wyzbytymi z jakichkolwiek hamulców moralnych sąsiadach, i czekać, no właśnie, czekać, na co, aż nas rozdziobią kruki i wrony, aż nas zgermanizują, zrusyfikują, czy zeuropeizują?
Groźba zniszczenia Poczty jest bardzo realna. Wszyscy w II RP mają coś za uszami w tej sprawie, chodź nikt nie dorówna pod tym względem zgrai ryżego. Poczta już dawno zmieniła się w sklep kolonialny, z kołdrami, chustkami i innym badziewiem. Z miejskiego i wiejskiego krajobrazu znikają placówki pocztowe, albo skracany jest czas ich pracy. Najnowszym, wiekopomnym osiągnięciem tuskoidow jest urządzenie na poczcie kącika zabaw oraz wyposażenie ich w miski na wodę dla psów. Jak się bawić, to się nbawić. Tu po raz kolejny wypada sięgnąć po klasyka, po Mistrza Młynarskiego
W co się bawić? W co się bawić,
Gdy możliwości wszystkie wyczerpiemy ciurkiem?
Na samą myśl pot zimny zrasza zaraz czoło
I mniej wesoło pod czerwonym ci kapturkiem
W co się bawić? W co się bawić?
Tych wątpliwości nie rozwieje żadna wróżka,
Kopciuszek dawno przestał grać w inteligencję,
Inteligencja już nie bawi się w Kopciuszka
Niedobrze jest, gdy czyha nuda,
Gdy nie chcesz grać już w berka czy czarnego luda,
A kiedy nawet już nie będą miały wzięcia
Szare komórki do wynajęcia
W co się bawić? W co się bawić?
Daleka pora na pytanie to czy bliska,
Lecz w końcu przecież trzeba będzie je postawić,
Chociaż na razie w oku tli się śmiechu iskra
Czyż nie był prorokiem? on jeśli nie wymyślił , to przewidział męskiego? Kopciuszka, Tuska.
Ale, żarty na bok, Chłopcy, przestańcie, bo się źle bawicie! Dla was to jest igraszką, nam idzie o życie, cytując innego klasyka, Krasickiego. Tu chodzi nie tylko o życie tysięcy pocztowców i ich rodzin, ale także o nasze bezpieczeństwo. Ja wiem, że to slowo nieobecne w głowie Tuska, człowieka, co chciał oddać moskalom pół Polski, gdy znowu wróg stanie u bram, chcąc podpalić nasz polski dom. Gość zgarniający miesięcznie tylko z brukselskiego stołu 60 tysięcy euro miesięcznie, nie będzie się przecież przejmował losem ludzi, narodu, którym de facto pogardza, i który jest mu obcy. Zresztą nie jest aż tak glupi, żeby robić coś wvbrew panu/panom. |Gdyby spróbował, pewnie zaraz pojawiły się dowody na jego podłość, na zło, które już wyrządził, a przecież nie chce skończyć tak jak biskup Massalski.
Co robić, co robić? No przecież, nie prosić o posłuchanie, jak ci biedni rolnicy w Sejmie. Rozmawiać z nim? O czym? To strata czasu!
Jeśli więc chcemy, aby listonosz zadzwonił do nas choćby jeden raz, to nie pozostaje nam nic jak skrócić kadencję tej niecnoty.
Tak na większym marginesie, tytuł wziąłem z kryminału ( Jamesa Caina) i z filmu amerykańskiego pod tym samym tytułem, najlepiej z Jackiem Nicholslniem i Jessicą Lange w rolach głównych). Nic on nie ma wspólnego z listonoszami, ale niesie, jak myślę ważne przesłanie, także dla Tuska.
Młoda, atrakcyjna kobieta, Cora, jest znudzona trwającym od kilku lat związkiem ze starszym mężczyzną - właścicielem przydrożnej gospody, Nickiem Smithem. Nawiązuje więc romans z pozbawionym skrupułów włóczęgą, Frankiem, który pewnego razu odwiedza zajazd. Kochankowie wspólnie planują zabójstwo Nicka. Młody mężczyzna, Frank Chambers przybywa do małej miejscowości, gdzie zostaje zatrudniony w przydrożnej knajpie Nicka Smitha. Jego młoda, piękna żona Cora od razu wpada mu w oko. W miarę upływu czasu Frank i Cora zostają kochankami. Planują wspólną ucieczkę, jednak w czasie jej realizacji Cora rozmyśla się, nie chcąc stracić pieniędzy. Kochankowie decydują się zamordować męża kobiety.
Dzwonek listonosza to symbol. Pierwszy dzwonek był na procesie, w kto rym na ławie oskarżonych zasiadła Cora oskarżona o próbę zabójstwa męża. Cora nie żałowała męża i wybroniła się. Cora postanowiła jednak dopiąć swego, i tym razem dokonuje tego rękami Franka. I wtedy listonosz dzwoni po raz drugi. Drugi dzwonek to właśnie ten wypadek i przednim nie sposób było się już obronić. Kora ginie w wypadku samochodowym.
Pewnie Tusk takimi kwestiami się nie zajmuje i nie roztrząsa swoich postępków, tak jak i Cora i Frank. I to, paradoksalnie jest szansą. Kiedyś i na niego przyjdzie kryska, za drugim, trzecim, czwartym dzwonkiem.., .
Piotr61
O mnie Piotr61

Tylko do wiadomości redakcji moja profesja!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura