Już za dwa, może trzy tygodnie będziemy mieli wokół wielu ozdrowieńców wyswobodzonych ze słabości spowodowanych koronawirusem. Wraz z lawinowo narastającą liczbą cudownie zdrowiejących, powszechnie panująca panika początkowo przerodzi się w uczucie wielkiej ulgi, potem w zdziwienie, a następnie w... wielką złość tysięcy ludzi, którzy chorzy nie byli, ale w wyniku owej paniki zbankrutowali.
Niebawem gwałtownie wzrastać zacznie liczba bankructw spowodowanych paniką nakręconą w mediach i podtrzymywaną przez polityków wszystkich partii. Najbardziej narażeni na bankructwa będą mali przedsiębiorcy, ci zaś są głównie lokalnie działającymi ludźmi z energia, jaka napędza gospodarkę. Wielkie, międzynarodowe korporacje wyjdą z zawieruchy bez szwanku, otrzepią się z koronawirusa jak kaczka z wody po wyjściu z jeziorka.
Ale mali przedsiębiorcy, lokalne kawiarenki i restauracyjki, małe prywatne szkoły, przewodnicy wycieczek, lokalne biura podroży, i wszyscy inni tracący kontrakty w wyniku oszczędzania przez większych, będą mieli, mniej lub bardziej, „pozamiatane” (obym się mylił!).
Nietrudno zgadnąć, kto poniesie winę za wykończenie tysięcy małych przedsiębiorstw. Oczywiście odpowiedzialny będzie rząd i prezydent, jakim zarzuci się podejmowanie pochopnych działań kierowanych paniką. Winowajcą będzie Duda i Morawiecki. Dostanie się jeszcze Kaczyńskiemu za to, że poszedł do kościoła, mimo że miał siedzieć w domu.
Poparcie dla PiS zacznie wtedy lecieć na łeb na szyję i wyląduje gdzieś w okolicy Hołowni lub Kosiniaka.
Najważniejszą niewiadomą tego równania jest czas w jakim nastąpi pękniecie balona paniki i pojawi się przed politykami wielka przepaść ekonomicznej dziury. Jeżeli stanie się to po 10 maja, scena polityczna Polski zapewne wiele się nie zmieni i prawica będzie miała czas na odrabianie strat.
Z każdym nowym ozdrowieńcem staje się jednak prawdopodobny scenariusz, w jakim prawica będzie musiała zmierzyć się z rosnącym niezadowoleniem społecznym, czy wręcz z wielkim rozgoryczeniem. A to najgorsza sytuacja dla urzędującego prezydenta ubiegającego się o reelekcje.
Czy zjednoczona prawica przygotowała się na oba warianty?
Dowiemy się już za 54 dni.
=====