Piotr Pe Piotr Pe
252
BLOG

o pochopnych opiniach dziennikarzy - dziedziczenie obowiązku naprawienia szkody

Piotr Pe Piotr Pe Społeczeństwo Obserwuj notkę 1

Rzeczpospolita piórem Marka Domagalskiego ( http://www.rp.pl/Spadki-i-darowizny/308239933-SN-w-spadku-po-zmarlym-mozna-odziedziczyc-sadowy-obowiazek-naprawienia-szkody.html ) doniosła o tym, że Sąd Najwyższy przesądził, że dziewczynka, czyli jak to piszą prawnicy małoletnia, może dziedziczyć po kimkolwiek (w opisanym przypadku – po swojej wcześniej skazanej cioci) długi wynikające z obowiązku naprawienia szkody orzeczonego w sprawie karnej. Wyrok ten wydany w Izbie Cywilnej w sprawie II CSK 844/16 wywołał od razu negatywne komentarze wybitnego specjalisty prawa karnego Pana prof. Stanisława Waltosia – przywołany jeszcze w tym samym artykule, jak również na łamach Rzeczpospolitej autorstwa Mateusza Rzemka (http://www.rp.pl/Opinie/308239931-Mateusz-Rzemek-o-dziedziczeniu-sadowych-kar.html ).

Ja dla odmiany chciałbym bronić zasady tego rozstrzygnięcia.

W pierwszej kolejności sięgnijmy do zapisów art.1015 § 2  kodeksu cywilnego, który stanowi, że brak oświadczenia spadkobiercy o tym czy przyjmuje spadek wprost, czy z dobrodziejstwem inwentarza, czy też go odrzuca w terminie 6 miesięcy od dnia, w którym dowiedział się o tym, że jest spadkobiercą jest jednoznaczny z przyjęciem spadku z dobrodziejstwem inwentarza. Przyjęcie spadku  wprost oznacza brak ograniczenia odpowiedzialności za długi spadkowe, zaś przyjęcie spadku z dobrodziejstwem inwentarza oznacza odpowiedzialność za długi spadkowe, ale tylko do wartości majątku jaki się odziedziczyło po spadkodawcy, zatem w najgorszym wypadku z takiego spadkobrania wychodzi się na zero. Do  2014 roku ten przepis miał inną treść, ale jego istota w przypadku nieletnich była taka sama. W stosunku do osób posiadających ograniczoną zdolność do czynności prawnych (przede wszystkim nieletnich) jak i co do których istniała podstawa do całkowitego ubezwłasnowolnienia (przede wszystkim chorych psychicznie i osób w śpiączce lub stanie wegetatywnym). Co więcej praktyka stosowania prawa w zasadzie wyklucza złożenie przez rodziców w imieniu dziecka oświadczenia o przyjęciu spadku wprost bez wcześniejszej zgody sądu opiekuńczego (tak np. Sąd Najwyższy w uzasadnieniu postanowienia z dnia 25 lutego 2015 r. w sprawie IV CSK 304/14). Sądy opiekuńcze zaś takich zgód nie udzielają uznając, że mniejszym ryzykiem jest spis inwentarza, niż możliwość istnienia ukrytych długów spadkodawcy.

Nadto kodeks cywilny posiada w swojej treści obszerny i skutecznie wykorzystywany przepis pozwalając uchylić się od oświadczenia woli o przyjęciu spadku wprost. Jest to art.1019 tej ustawy, który brzmi:

§  1.  Jeżeli oświadczenie o przyjęciu lub o odrzuceniu spadku zostało złożone pod wpływem błędu lub groźby, stosuje się przepisy o wadach oświadczenia woli z następującymi zmianami:

1) uchylenie się od skutków prawnych oświadczenia powinno nastąpić przed sądem;

2) spadkobierca powinien jednocześnie oświadczyć, czy i jak spadek przyjmuje, czy też go odrzuca.

§  2.  Spadkobierca, który pod wpływem błędu lub groźby nie złożył żadnego oświadczenia w terminie, może w powyższy sposób uchylić się od skutków prawnych niezachowania terminu.

§  3.  Uchylenie się od skutków prawnych oświadczenia o przyjęciu lub o odrzuceniu spadku wymaga zatwierdzenia przez sąd.

 

Zagadnienie omówione przez Sąd Najwyższy i komentatorów nie sprowadza się jedynie do przepisów prawa cywilnego. Szczególnie istotne są zapisy art. 46 kodeksu karnego, który stanowi:

§  1.  W razie skazania sąd może orzec, a na wniosek pokrzywdzonego lub innej osoby uprawnionej orzeka, stosując przepisy prawa cywilnego, obowiązek naprawienia, w całości albo w części, wyrządzonej przestępstwem szkody lub zadośćuczynienia za doznaną krzywdę; przepisów prawa cywilnego o możliwości zasądzenia renty nie stosuje się.

§  2.  Jeżeli orzeczenie obowiązku określonego w § 1 jest znacznie utrudnione, sąd może orzec zamiast tego obowiązku nawiązkę w wysokości do 200 000 złotych na rzecz pokrzywdzonego, a w razie jego śmierci w wyniku popełnionego przez skazanego przestępstwa nawiązkę na rzecz osoby najbliższej, której sytuacja życiowa wskutek śmierci pokrzywdzonego uległa znacznemu pogorszeniu. W razie gdy ustalono więcej niż jedną taką osobę, nawiązki orzeka się na rzecz każdej z nich.

§  3.  Orzeczenie odszkodowania lub zadośćuczynienia na podstawie § 1 albo nawiązki na podstawie § 2 nie stoi na przeszkodzie dochodzeniu niezaspokojonej części roszczenia w drodze postępowania cywilnego.

 

Zerknijmy zwłaszcza na § 3 tego ostatniego przepisu. Wynika z niego, że jak jest zasądzone odszkodowanie, zadośćuczynienie lub nawiązka, to nie można w tym zakresie dochodzić tych samych roszczeń w postępowaniu cywilnym, można dochodzić tylko roszczeń dalszych, w części nieobjętej wyrokiem karnym. Zaś jego § 1 wyraźnie mówi o stosowaniu przez sąd karny przepisów prawa cywilnego. Jedno i drugie wskazują na zrównanie orzeczenia sądu karnego o obowiązku naprawienia szkody z wyrokiem sądu cywilnego w takiej samej sprawie.

 

Jakie wynikają wnioski z zestawienia wspomnianych przepisów i opisanego przez Marka Domagalskiego wyroku?

Po pierwsze gdyby wykluczyć możliwość egzekucji od spadkobiercy należności odszkodowawczej z wyroku karnego to pokrzywdzony przestępstwem dysponujący takim orzeczeniem byłby całkowicie pozbawiony możliwości dochodzenia zasądzonych roszczeń. Nie mógłby nawet z pozwem o odszkodowanie wystąpić i zostałby na przysłowiowym lodzie.

Po drugie, jeżeli dziedziczyła małoletnia, to najprawdopodobniej dziedziczyła z dobrodziejstwem inwentarza, a co za tym idzie najprawdopodobniej skazana ciocia, która zmarła pozostawiła po sobie nie tylko długi, ale i pozostawiła majątek, z którego wierzyciel mógłby egzekwować.

Po trzecie, jeżeli zaś ktokolwiek za dziewczynkę złożyłby oświadczenie o przyjęciu spadku wprost i jakikolwiek sąd opiekuńczy na takie oświadczenie wyraziłby zgodę, co trudno mi jest sobie wyobrazić w praktyce polskich sądów rodzinnych, to on  to dziecko w długi wpędził. Jednak nawet jeżeli to miało miejsce, to przecież był jeszcze wentyl bezpieczeństwa w postaci art.1019 kodeksu cywilnego, z którego można  by było skorzystać.

Opis orzeczenia Sądu Najwyższego nie podaje w sposób wystarczający informacji o tym, czy dziewczynka przyjęła spadek wprost czy z dobrodziejstwem inwentarza, aczkolwiek w polskiej praktyce ten pierwszy wariant można wykluczyć. Nie podaje również czy egzekucja toczyła się z majątku jaki odziedziczyła, czy też z jej prywatnego majątku, którego – pomijając ciuszki, zabawki i książki – w swojej większości dzieci w Polsce nie mają.

Jeżeli – co najprawdopodobniejsze – egzekucja dotyczyła majątku i długów odziedziczonych z dobrodziejstwem inwentarza po skazanej cioci, to naprawdę trudno podzielić oburzenie innych komentatorów tym, że o ten majątek upomniał się wierzyciel pokrzywdzony przestępstwem owej cioci. Dziewczynka w najgorszym wypadku powinna wyjść na zero bez dopłacania do długów cioci. Natomiast trudno byłoby zaakceptować moralnie taką sytuację, w której spadkobiercy przestępcy mogą korzystać z odziedziczonych owoców przestępstwa.

Nie wydają mi się zasadne apele o zmianę prawa, bowiem jest ono precyzyjne i jasne, chroni zarówno pokrzywdzonych przestępstwem, jak i nieletnich dziedziczących po sprawcach przestępstw. Co więcej od czasu zmian dokonanych w 2014 r. trudno jest wpuścić w długi spadkowe bez ograniczeń odpowiedzialności również dorosłych. Wystarczy, że milczą, wtedy będą dziedziczyć zawsze z dobrodziejstwem inwentarza, a to jest wystarczająca ochrona.


Piotr Pe
O mnie Piotr Pe

...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo