Rząd PO znów obmyśla prawo pod wpływem zdarzenia, które stało się na naszych oczach. Minister Kwiatkowski zapowiada nowelizację kodeksu karnego pod wpływem dwóch zdarzeń - zabójstwa policjanta w cywilu w Warszawie oraz napadu na policjanta w Szczecinie.
Podobnie jak w przypadku „kastracji pedofilów” oraz kilkunastu innych pomysłów, jest dużo gadania, a czy będą działania zwieńczone projektem ustawy – czas pokaże. W chwili obecnej rząd deklaruje działania „w ekspresowym tempie”.
Zastanawia mnie jednak coś innego, mianowicie to, czy dobrym prawem jest szczególnie wysoka kara za napaść na policjanta i innego funkcjonariusza na służbie?
Czy życie i zdrowie policjanta, strażnika miejskiego, funkcjonariusza SOK, BOR, CBA, jest więcej warte niż gospodyni domowej, sprzątaczki, pracownika banku lub nauczyciela chemii?
Czy ból rodziny zabitego policjanta jest większy, lub przynajmniej inny, niż ból zabitego przez bandytę pracownika kantoru lub studentki psychologii?
Czy stratę dla rodziny, społeczeństwa, nauki, sztuki, gospodarki, z powodu utraty profesora politechniki, scenografa teatralnego lub przedsiębiorcy produkującego bramy garażowe, da się wycenić, a jeśli tak, to dlaczego jest to wartość niższa, niż wartość po śmierci funkcjonariusza CBŚ?
Apeluję do rządzących, aby nie wartościowali życia ludzkiego oraz rozpaczy spowodowanej śmiercią lub kalectwem człowieka, bo to nieprzyzwoite.
Były radny Sejmiku Województwa Mazowieckiego, autor kilku scenariuszy filmowych i kilkuset artykułów, miłośnik kina, teatru i ogrodów botanicznych.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
