Tego dnia, pierwszego kwietnia, Lublin wybuchł. Wybuch miał miejsce pod ziemią w okolicy Ogrodu Botanicznego. Został spowodowany eksplozją mikro-nuklearną skumulowanych zimowych gazów cieplarnianych, które przytkały się gdzieś w za ciasnej rurze i spowodowały bum, bum.
Zginęliśmy prawie wszyscy, nadaję z rezerwowego centrum kryzysowego Lublina na czas eksplozji i trąb powietrznych - różnych.
Nie mam czasu pisać więcej, bo cały czas opatruję obtarcia ludzi, którzy chowali się za drzewkami ogrodu przed wybuchem nuklearnym.
....................................................................................
... Z ostatnich podliczeń wynika, że jednak większość przeżyła...
Nie wiem, jak, ale żyją prawie wszyscy, tylko siniaki. Wybuch mikrojądrowy był zupełnie malutki, może ćwierć-niewypał?
Dobrym ofiarodawcom z góry dziękujemy za koce i banknoty stu-złotowe, które można przesyłać na mój prywatny adres w ramach pomocy dla poszkodowanych w czasie wybuchu nuklearnego w Lublinie.
Dziękuję! :)
Inne tematy w dziale Rozmaitości