Tu i ówdzie szumnie ,,uwalnia się'' zniewolony internet w wolne - wybrane - obszary.
Wolny internet - to brzmi dumnie. Tylko... w dobie 21 wieku w państwie charakteryzującym się tak wysokimi podatkami i opłatami na każdym kroku; w dobie wymogów i wielu, wielu rozbudowanych formalności narzuconych względem obywatela, podatnika, przedsiębiorcy, pracownika, ucznia, studenta, praktykanta - przez państwo - czy państwo to powoduje jakąkolwiek łaskę, uwalniając gdzieniegdzie - tylko i wyłącznie - bardzo gdzieniegdzie - dostęp do sieci?
. . .
Analogicznie można podjąć wiele tematów; np. tematów parków, bibliotek, imprez wolnego wstępu, zajęć, warsztatów.
Czy uważają Państwo, że władze lokalne i krajowe dbają i rozpieszczają obywatela, czy jest to wręcz ich obowiązkiem?
Zauważyłem też, że pewne miejsca jak parki eksponują nowe regulaminy z nowymi zaostrzonymi regulacjami. Tak więc - teoretycznie wolny - wstęp do parku dla każdego - nie jest już taki wolny jak niekiedy dawniej.
Jeśli telewizja publiczna, która jest doprawdy - powinna być - naszą telewizją jak skwery, miasta, parki i biblioteki - jest utrzymywana z naszej kieszeni - czy nie powinniśmy mieć większego wpływu na nią i na to, co w niej się dzieje?
Czy telewizja pyta obywatela, jaki ma mieć kształt, charakter? Czy ten obywatel interesuje telewizję, czy telewizja stara się zainteresować obywatela swoimi pozycjami?
Czy bibliotekarz przejmuje się swoim ,,klientem''?
A może my także nie robimy nic, by pewne stany rzeczy nie zmieniały się i nie chcemy dwustronnej współpracy?
Komentarze